piątek, 24 sierpnia 2012

Piłkarska Pucharowa Jesień Nie Dla Idiotów !

Jeszcze daleko do prawdziwej piłkarskiej jesieni, a polskie kluby są już poza burtą europejskich pucharów.
Słabiutki Ruch , który wymęczył w poprzednim sezonie Wicemistrzostwo Polski, poleciał jako pierwszy, a tuż po nim Lech. Co prawda Lech nie miał tak kompromitujących wyników jak ich "koledzy" z Chorzowa, niemniej także nie pokazał niczego przyzwoitego.
Śląsk odpadł z hukiem o walkę w Lidze Mistrzów, a teraz przyszło mu pocierpieć w "obowiązkowej" ostatniej rundzie kwalifikacji do Ligi Europejskiej. Zaznaczyłem , że w rundzie "obowiązkowej", bowiem jest to "nagroda" tylko dla mistrzów danego kraju, którzy w końcowej fazie boju o Ligę Mistrzów, dostaną po dupsku, no i coś trzeba jeszcze z nimi zrobić. W przypadku Śląska, najuczciwiej byłoby dżentelmeńsko wycofać się z dalszej męki, bowiem poziom tej drużyny sięga dna. To najgorszy Mistrz Polski, odkąd pamiętam!
Występy tej drużyny na arenach międzynarodowych są dla fana futbolu spektaklami kompromitacji. Zespół prowadzony przez nieporadnego i przereklamowanego Oresta Lenczyka, nie ma żadnego pomysłu na grę. Jest kompletnie niepoukładany, a co gorsza wyczerpany sezonem w naszej siermiężnej lidze. Pisałem już wiosną, że Śląsk nic sobą nie prezentuje , a mistrzostwo wywalczył dzięki niezłym występom minionej jesienni i beznadziejnej postawie lepszych od niego zespołów wiosną już tego roku.
Wczorajszy występ przy opustoszałych trybunach wrocławskiego euru/obiektu, z przeciętniakiem I-szej Bundesligi, jakim jest Hannover 96, było spektaklem żałości i kopaniem leżącego. Pomimo nawet strzelenia niemieckiemu średniakowi aż trzech bramek. Otrzymanie w ripoście pięciu, było i tak najłagodniejszym wymiarem kary. Bo niejedna tyciu lepsza drużyna z Bundesligi, włoiłaby Ślązakom przynajmniej z dziesięć goli. Żal było patrzeć.
Najlepiej w pucharach prezentuje się Legia. Co piszę z bólem serca, jako kibic Warty i Kolejorza. Ale takie są fakty. Choć i ten zespół jest mocno przereklamowany, nad czym czuwa cały sztab piłkarskiej tzw.WarszaFki, media, itp... Ta przeciętno-europejska drużyna, na nasze krajowe warunki jest całkiem dobra, ale już w takiej konfrontacji jak we wczorajszym meczu z Rosenborgiem, obnaża mnóstwo niedostatków. Przyznam, że Ljuboja i reszta Żylety, walczyli bardzo dzielnie, i mogli wygrać nawet wysoko, co najmniej 3:0, no ale skoro nie wykorzystuje się tylu dogodnych okazji, to w konsekwencji dostaje się w czapę. Tak więc, Rosenborg pod koniec meczu ośmielił się przeprowadzić jedną z nielicznych akcji i skarcił pyszałków z Łazienkowskiej, i zarazem na Łazienkowskiej. Co pozostaje nie bez znaczenia, albowiem w przyszłym tygodniu w Trondheim, będzie dużo trudniej. Jako optymista, wierzę w odrobienie strat, ale rozsądek podpowiada "do widzenia - puchary nie dla nas".
Polski futbol cierpi od lat. I nikt nie potrafi wynaleźć lekarstwa na jego dolegliwości. Jeszcze piłka klubowa, raz na kilka lat, potrafi przyjemnie zaskoczyć. Przykładem Lech , Legia czy do niedawna jeszcze Wisła, ale futbol na poziomie orzełka na piersi, wali o pomstę do niebios. Przegrywamy ze wszystkimi. Straszne są dla nas: Słowacja, słabe Czechy, trzęsiemy portkami przed nadchodzącą Czarnogórą, Ukraina zleje nas zapewne na kwaśne jabłko, a o Anglikach wolę nawet nie myśleć. Towarzyski mecz z Estonią, postawił kropkę nad "i", i wybił z głowy nowemu trenerowi Fornalikowi marzenia snu o potędze. Moja żonka usłyszała w jakiś wiadomościach po meczu z Estonią, gdzie powiedziano, iż Polska Reprezentacja jest tak słaba, że przegrałaby nawet z Reprezentacją Bezludnej Wyspy.
Na szczęście istnieje na świecie futbol piękny, o czym przekonał mnie wczorajszy pierwszy mecz o Superpuchar Hiszpanii, pomiędzy Barcą a Realem. Skromne 3:2 dla Katalończyków. Tylko 3:2, i to przez błąd bramkarza Barcy. Piękno futbolu, mogło być 4:1 chwilę wcześniej, i spokój w rewanżu, a skończyło się na tylko 3:2. Może i dobrze, będzie ciekawiej w przyszłym tygodniu.
Na osłodę, na poniższym zdjęciu zamieszczam piękną bramkę Estończyków, jaką ładuje z wolnego Vasijlev do bramki Wojtka Szczęsnego. Nacieszmy oko, gdy sercu żal. Być może doczekamy czasów, w których gole będą padać we właściwym kierunku.






Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00 (4 godziny na żywo!!!, tylko z płyt)

nawiedzonestudio.boo.pl