poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Kurtynę czas opuścić

Wczoraj było najgorzej jak być mogło. I wcale nie chodzi mi o falstart realizatora, któremu pierwszy utwór w Nawiedzonym nie chciał odpalić. Złośliwość przedmiotów martwych wszystkim nam daje się we znaki, nie raz, nie dwa. Kilka tygodni temu wymyśliłem sobie , że uczczę trzydziestą rocznicę poznańskiego koncertu Budgie. Bardzo dla mnie znaczącego. Nie pisałem o tym na blogu, ani nie wspominałem w audycjach, tak by nikt mi tego tematu nie podebrał. Wszak życie nauczyło mnie, że gdy zbyt dużo pary z gęby wypuszczam, to zaraz ktoś to wykorzystuje. Oczywiście w tę drugą stroną. Tak więc, postanowiłem egoistycznie zatrzymać to ważne (dla mnie) wydarzenie - tylko dla siebie i dla moich cotygodniowych Słuchaczy, których przecież szanuję, i na to samo liczę z ich strony. Wczoraj dostałem po nosie za tę moją naiwność. Okazało się, że przegrałem z medialnie napompowaną maszyną. Zakończenie Olimpiady, a co za tym idzie, efektownie podane świecidełka i wytapirowane gwiazdy, pokonały mnie z uśmiechem na twarzy. A cotygodniowa niby niezależność obróciła się w źródło kiczu i tandety, podanych na najwyższym poziomie. Ze smutkiem przyjmowałem co rusz sms/y z gatunku: "panie Andrzeju, dzisiaj nie słucham, gdyż właśnie oglądam zakończenie Igrzysk", albo "jednym uchem słucham, a jednym okiem oglądam". Szkoda, że zamiast posłuchać wspomnień i przepięknej muzyki Budgie, bądź nie zawsze znanych nagrań z udziałem Marka Knopflera, większość wybrała rozkoszowanie się Spice Girls lub boleści połowy składu Queen z jakimś frajerem udającym gwiazdę rocka. Cóż, szkoda mi mojego czasu i serca włożonego w przygotowanie się do wczorajszego programu, skoro , i tu przepraszam za wyrażenie, ale tak właśnie myślę, olano mnie maksymalnie. Czuję się jak jakiś palant, który mielił jęzorem sam do siebie. Jak jakiś zblazowany kretyn przed lustrem. Moja to wina. Powinienem dać od siebie odpocząć w ten kanikułowy czas, a ja o tym zapomniałem ,i mam za swoje. Poszukam zatem zastępstwa i dam wkrótce od siebie odetchnąć. Obiecuję! Wczorajsza wieczoro-noc utwierdziła mnie w przekonaniu, że wiele się zmieniło. Bezpowrotnie. Zasiedziałem się. Pora ustąpić miejsca ludziom młodszym i "ciekawszym", że tak to ujmę w "cudzysłowiu", zamiast "cudzysłowie".


Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00 (4 godziny na żywo!!!)

nawiedzonestudio.boo.pl