wtorek, 21 sierpnia 2012

Dostałem list na moją 18-tkę

 
 
 
Dostałem list.
Bardzo miły i przy tym szczególnie ważny.
Nie dostaję takowych zbyt wiele na co dzień, o ile w ogóle... 
Dlatego nie wypuszczę go z rąk.
"Nawiedzone Studio" w sierpniu 2012, obchodzi 18-te urodziny, 
i wchodzi w pełnoletność. Teraz przyjdzie mi brać odpowiedzialność 
za wszystkie słowa  i czyny. Ale co tam, wierzę iż niejedną głupotę 
jeszcze mi wybaczycie, skoro  jesteście ze mną tak długo. 
Być może nawet i tyle co "nasz" Andrzej z Zielonej Wyspy, 
którego poniżej wydrukowany list zamieszczam z dumą.
=================================================================================
 
 
 
 
 
"Witam Panie Andrzeju,


Osiemnaście lat Nawiedzonego Studia! Przeleciało zanim się 
spostrzegliśmy. Duch wiecznie młody, tylko siwych włosów przybyło. I jak 
się nad tym zastanowić to cholernie dużo się w tym czasie zmieniło w 
Polsce, na świecie i w ludziach niestety też. W 1994 roku moi rodzice 
jeszcze czekali na założenie stacjonarnego telefonu, a teraz przez 
komórkę rozmawiają z Irlandią. Muzyki słuchałem na malutkim 
radiomagnetofonie Sony, na kupno pierwszego odtwarzacza CD musiałem 
poczekać jeszcze trzy lata, a komputera sześć! W sklepach można było 
dostać Grodziską w szklanych butelkach, ludzie pisali do siebie listy, o 
premierach płytowych dowiadywali się z prasy muzycznej lub od lepiej 
poinformowanych pasjonatów. No i któregoś dnia kręcąc gałką od radia 
usłyszałem utwór "Refugees"rozpoczynający audycję Iwony Michałowskiej 
"Muzyka w Kwiatki", a później trafiłem na "Nawiedzone Studio". Tak to 
się zaczęło. W niedzielne wieczoro-noce z wypiekami na twarzy słuchałem 
muzyki, o której nic nie wiedziałem, na karteczkach zapisywałem 
fonetycznie tytuły utworów, płyt, nazwy zespołów, szukałem ich później 
na kasetach w poznańskich sklepach, zgrywałem bezpośredni z eteru... 
Otworzyły się dla mnie drzwi do fantastycznego świata, dużo innego od 
tego, który kreowały państwowe stacje radiowe. Świata, który trwa we 
mnie nadal, pomimo upływających lat, rozczarowań, goryczy i zmęczenia 
codziennością. Spotkałem w życiu ludzi, którzy wywarli na mnie jakiś 
dobry wpływ, zainspirowali do czegoś - Mariola, kilku przyjaciół itd, 
ale Pan Panie Andrzeju otworzył mi drzwi do świata muzyki. (pamiętam 
chyba 1997 lub 98 roku napisałem do Pana list - zielonym atramentem - 
mówiący mniej więcej to samo).

Rozumiem, że może się Pan czuć zmęczony prowadzeniem audycji, zwłaszcza 
że słuchacze się zmienili - starzy już wszystko wiedzą, wszystko 
słyszeli i do niczego ich się nie przekona, a młodzi mają youtuby, MP3 i 
przez ich uszy muzyka przelatuje jak przez sito. To trochę takie walenie 
głową o mur. Czasem sobie myślę, że te osiemnaście lat temu musiało się 
sympatyczniej prowadzić "Nawiedzone". Ludzie byli spragnieni muzyki, 
kontakt z prowadzącym był ograniczony - można było wysłać list, a to 
wymagało czasu i myślenia, tak że pisali je tylko ci, którzy mieli coś 
do powiedzenia, a teraz każdy może swoje humory odreagować szybkim 
SMSem. Dużo lepiej być "niedostępnym głosem z eteru", niż człowiekiem z 
krwi i kości, któremu, jak wielu myśli można wtrącać się w program. 
Pamiętam te plebiscyty, wysyłanie typów na kartkach pocztowych, muzykę 
którą się pasjonowaliśmy... I choć obecne czasy nie sprzyjają snuciu 
opowieści o muzyce, prezentacji długich utworów z zamierzchłej 
przeszłości, graniu rockowych petard z porywającymi wokalami, melodiami 
pozostającymi w pamięci, to trzeba mieć nadzieję, że znowu gdzieś w 
ciemności siedzi jakiś dziewiętnastolatek, kręcący radiową gałką, 
któremu Nawiedzone Studio otworzy uszy na piękno Prawdziwej Muzyki. No i 
jest jeszcze gromadka tych zramolałych słuchaczy takich jak ja, którzy 
nawet gdyby - nie daj Bóg - nie było Nawiedzonego, każdej niedzieli, 
między 22, a 2 w nocy zasiądą przed radioodbiornikiem i ślinić się będą, 
jak te psy Pawłowa... 
 
 
 
Pozdrawiam serdecznie
Andrzej"
 
==================================================================================
 
 
 
 
 
Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - 
www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00 (4 godziny na żywo!!!)
nawiedzonestudio.boo.pl