Duch kolekcjonerstwa w narodzie nie ginie. Ostatnio w sieci 'Tedi' kupowałem dla Zuluni przysmaczki (bo jest tam taki skromny dział dla zwierzaków), i kiedy dobiłem do kasy, stałem się świadkiem konkretnego przy niej zreasumowania. Gość kupował, uwaga! - osiemdziesiąt pięć modeli autek 'Matchbox' oraz 'Hot Wheels'. Kupował ze swym młodziakiem, acz nie wiadomo, czy dla niego, czy jednak dla siebie. Stawiam, że to raczej my, stare druhy, miewamy zbieracze pasje i na ich punkcie bzika.
Sytuacja przypomniała mi mą młodzieńczą sympatię do tych gustownie w kolorowe kartoniki zapakowanych autek, tym samym dwa legendarne na poznańskiej mapie miejsca, gdzie można było je kupować: Pewex albo Dom Harcerza. W tym drugim, zawsze wisiały na specjalnym obrotowym stojaku, drugiego piętra owego domu handlowego, a ich kupno wcale nie było takim hop siup. Cena jednego modeliku sześćdziesiątych złotych, a więc przeliczając na muzykę, o wartości winylowej płyty krajowego wykonawcy. Wtedy, wśród tych autek, na topie było też francuskie 'Majorette'. Jednak 'Matchbox' wydawały się najpopularniejsze. Cieszyły się wśród dzieciarni estymą, a w domach moich kumpli widywałem całkiem pokaźne kolekcje. Osobiście ich zbieraczem nie byłem, jednak wciągnąłem się i ostatecznie też nieco uzbierałem. Po dziś dzień z utęsknieniem wspominam granatowego Forda Capri. Jednego z tych, którego w dobie dwunastu-, może trzynastu lat, przehandlowałem na płyty. Konszachty z kolegą z bloku, który pewnego dnia zaoferował, iż chętnie przygarnie moje resorki, a także żołnierzyki, w zamian za winyle, które ostatecznie podebrał swojemu ojcu. Intratna transakcja, choć jego stary zapewne po wykryciu czynu, musiał być odmiennego zdania. I też bądźmy szczerzy, nie były to żadne 'mocne' tytuły. Czyli, ani jedno Smokie, Boney M czy Village People, a typowa twórczość dla ówczesnej starszyzny. Mnie mimo wszystko ucieszyły albumy Toma Jonesa, Engelberta Humperdincka, a i pokaźnej ilości soulowych murzynów, do których zawsze miałem słabość.Zajrzałem ostatnio do tego 'Tedi'. Korciło mnie sprawdzić, czy resorowce wykupione, czy może zawieruszyło się coś jeszcze. A kto wie, może tyle mają w magazynie, że towaru dorzucili. Nie dorzucili, ale też wszystkiego nie wykupili. Choć prawdą, że już po najlepszym towarze. 'Matchbox' nie zostało prawie nic, natomiast wciąż całkiem sporo, bo ze trzy skrzynie, z załadowanymi 'Hot Wheels'-ami. Niedziwne, w mojej opinii ta firma produkuje najmniej realistyczne modele, pomimo iż tych również nie brakuje. Z reguły jednak 'Hot Wheels' to coś dla fanów batmanowskich kształtów lub cyklu transformers. Trzeba zauważyć, iż 'Matchbox' oraz 'Majorette', miniaturyzowali prawdziwe samochody, i z ręką na sercu pełna profeska.
Sprawę zamknąłem wraz z duchem wspomnień, tęsknoty do dzieciństwa, i oto udało mi się na osłodę ze skrzyń wyszperać jeszcze dwa najładniejsze resorki, a teraz postawię je sobie w bliskim mych oczu sąsiedztwie. A co!
a.m.
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"