Ziszczenie marzeń na żywo posłuchać Króla horror rocka oraz całej towarzyszącej mu śmietanki.
Dwa bilety, prezent od mego Tomka z racji niedawnego dnia ojca. Najlepszy podarek ever.
Johnny Depp, cóż za magnes. Wyjątkowy ktoś. Inna sprawa, iż w dzisiejszym świecie kimś wyjątkowym może być każdy, kogo na to stać. A Johnny to właśnie top dziesięć najbardziej wziętych aktorów oraz czub z owej profesji dochodów. Ależ ma to demoniczne spojrzenie. Z Alicją współtworzą 'złowieszczy' tandem, trudno oderwać oko. Dla mnie jednak przede wszystkim Alicja, acz dla licznie zgromadzonych fanek, liczył się głównie "pirat z Karaibów". Płomienne aplauzy, niekiedy znane z Beatlemani piski, przy każdym jego dojściu do głosu lub wyeksponowaniu na telebimie.
Alicja w niesamowitej formie. Zarówno śpiew, co i cała rześkość ciała, a przecież właściciel "School's Out" ma już siedemdziesiąt pięć lat. W ogóle tego nie słychać. Może trochę widać, ale ja uwielbiam tę jego z chatki baby jagi twarz.
Trzeba wyróżnić cały band, siódemka panów, z rewelacyjną sekcją, umiejętnościami, także tego wyrazistym ucieleśnieniem, plus cała wokół show otoczka. Światowa produkcja. Choreografia, scenografia, dymy, światła, nagłośnienie... palce lizać. Rwało mnie na jednej z licznych drewnianych ławeczek, bałem się, iż niesamowitość chwili może zaowocować zarwaniem przydzielonego siedliska. Nosiło mną, jak kurą przed siekierą.
Amfiteatr Charlotty pękał w szwach. Musieli ten koncert wyprzedać. Gąszcz ludzi, co przełożyło się na dobrą atmosferę, ale i na grubo ponad godzinny wyjazd z parkingu.
Johnny Depp, podobnie jak na płytach, pośpiewał wygodniejszy dla swego ograniczonego w oktawach głosu repertuar, w tym hołd artystom umarłym "People Who Died" (cover The Jim Carroll Band) czy "Heroes" Davida Bowiego. Trochę też przy mikrofonie gitarzysta Aerosmith, Joe Perry, i choćby łapiąca za serce wersja świetnego numeru Johnny'ego Thundersa "You Can't Put Your Arms Round A Memory". Reszta już w gardle Alice'a Coopera. Parę własnych klasyków, jak "School's Out" czy "I'm Eighteen", plus nieco przeróbek: "Five To One" i "Break On Through (To Te Other Side)" Doorsów, "Walk This Way" Aerosmith, "The Jack" AC/DC, "The Train Kept A-Rollin' " Yardbirds czy "Baba O'Riley" The Who.
Spodziewanie całość rozpoczęło zespołowe "I Want My Now", zakończył zaś dwuset "School's Out" i "Another Brick In The Wall" ze śpiewnika Pink Floyd.
Gorącym akcentem moment, kiedy Johnny Depp przekazuje po odpowiedniej prelekcji Joe Perry'emu gitarę niedawno zmarłego Jeffa Becka. -- "masz, lepiej niż ja będziesz wiedział, co z nią zrobić" - coś w tym tonie dodał przy tej okazji. I poszły znajome, jedyne Beckowe brzmienia, do tego kolekcja slajdów nieocenionego ex-Yardbirdsa na ekranie dużej sceny. Wzruszające chwile.
Muszę sobie wszystko teraz poukładać. Jesteśmy z Piotrkiem wykończeni (szczególnie on jako kierowca). Powrót do Poznania o wpół do szóstej nad ranem. Spałem trzy i pół godziny. Po takim spektaklu więcej nie potrafię. Liczę, że podołam dzisiejszemu radio.
Wyjątkowy zespół i stosowne dla jego rangi okoliczności.
Dolina Charlotty - bajeczne miejsce, jednak niełatwo dostać się na ten upragniony kopiec. (nie)Cierpliwie ponad godzinę w niemal półkilometrowej kolejce (no okay, niech będzie, że o połowę przesadziłem) do wejściowych bramek. A jeszcze niespodzianka, otóż nie wczytało biletu mojemu kompanowi. Żaden z przyrządów nie chciał zaakceptować, a bramkarze przepuścić. Zadziałała magia nazwiska mojego syna Tomka oraz współprowadzonej przez niego Agencji WiniaryBookings. Kiedy zapewniłem, że jestem jego tatą, z uśmiechem utworzył się szpaler przejścia. Aż mi serce drgnęło. Dumny z młodziaka jestem, choć na organizowany przez niego w ubiegłym roku koncert Alice'a nie dotarłem. Potem niemal się poryczałem, ale ostatecznie wszystko dobrze się skończyło.
Jestem przeszczęśliwy. Nie wiem, co by tu jeszcze napisać. W głowie materiału na kilka stron maszynopisu, jednak muszę się jeszcze na godzinkę lub dwie walnąć w objęcia Morfeusza. Temat jednak potraktujmy jako niewyczerpany. Niebawem się dopiszę.
O 22-giej zapraszam na moje FM. Trochę Hollywoodzkich Wampirów i dużo więcej.
Do usłyszenia ...
a.m.
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"