Rozkręcam "Hallo 1 '74". Dwie perełki. Obie pod koniec każdej ze stron. Odsłonę 'A' zamyka niemal tasiemcowa, a oparta na brzmieniu Hammondów i dęciaków rock ballada "Hab Mir Von Der Tagesreise Manches Mitgebracht" grupy Horst Krüger-Band. Świetna rzecz. Stawiam, że u nas wciąż nieznana, wszak rocka z NRD raczej nie słuchaliśmy. Wyjątkiem Die Puhdys, może jeszcze Karat lub Kreis. Jeśli już, to chodzili u nas Veronika Fischer i wspomniany Frank Schöbel. Ja jeszcze za wczesnego nastolatka lubiłem Andreasa Holma (hit "Varadero") i pomarańczowy album, acz na czarnym winylu Hansa Jürgena-Beyera.
"Hallo 1 '74" zamykają Skaldowie, tutaj jako Die Skalden. Nie wiem, po kiego Niemcy germanizowali tę nazwę, przecież nie zawiera trudnych dla nich znaków miękkich. Poza tym, to zupełnie tak, jakbyśmy w Polsce grupę Kreis zapisywali jako 'Koło'. Trochę głupio, dla nas i samego zespołu. Jeden mętlik. Ale ok, zechcieli Die Skalden, niech im będzie. Dla nas też Kaliningrad przekłada się na Królewiec, choć nie w tłumaczeniu. Dla wyzłośliwionego na nas za to Miedwiediewa, Poznań za chwilę będzie Posen i zostawmy kamienie chłopcom z placu broni.
Skaldowie w niemieckojęzycznej wersji "Miłość Przez Wieki Się Nie Zmienia". I tutaj byk, bo 'zmienia', a nie jak wydrukowano 'zwienia'. Zabawnie zapisano 'się', jako 'sie', z doklejonym przecinkiem, by imitowało 'ę'. Pewna anglistka, mająca także doświadczenie z naszymi sąsiadami zza Odry ostrzegła, bym pisząc w tamte rejony tradycyjny list, koniecznie drukowanymi zapisywał nasze 'ł', albowiem ponoć Niemcy często odczytują je jako 'k'.
"Miłość Przez Wieki Się Nie Zmienia" - genialna rock ballada. Znowu organy, jak u Horst Krüger-Band, plus podniosły nastrój, a jeszcze chórki a'la Uriah Heep. Chyba każdy zna, wszak nasz to nadwiślański klejnot. I broni się również w lekko innej german version. Kłania się longplay "Stworzenia Świata Część Druga". Wydany przez Polskie Nagrania "Muzę" dopiero w 1976 roku. Sąsiedzi z German Democratic Republic mieli ten numer dwa lata wcześniej.
Mocno 'nawiedzone' klimaty. Chciałoby się połechtać nimi radiowy eter, ale niestety tylko winyl. Radiowy gramofon wygląda na nietykany, tym samym rodzi wrażenie niesprawnego. Szkoda.
a.m.
Marek Seven, to nie angielskie 'siedem', a 'Sewen'. Jakich tam oni mieli zecerów? |
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"