W sobotę wstaję wcześniej niż zwykle, przez co dłużej dochodzę do siebie. Jeszcze do tego ten dołujący nawrót zimy. A już było tak pięknie. Przez dwa dni zapomniałem nawet o szaliku, że o czapce nie wspomnę. Wiosna podpuściła, lecz się schowała. To tak jakby być zaproszonym na "parapetówę", i zamiast porządnego ścinacza 40-procentowego, zostać poczęstowanym winem. W dodatku jakimś kwaśnym. Paskudztwo. Niemniej pociesza mnie kalendarz, bo widzę jak zimie mina rzednie, i jak się już trzyma koniuszkami palców.
Poleciałem dzisiaj rano zobaczyć czy aby przypadkiem nie ma już przedpremierowo na półce nowego Bon Jovi, ale niestety jeszcze nie, trzeba zatem poczekać. Nowego Krokus też nie mają, ale to, że u nas na razie tej płyty nie będzie, wiem już od jakiegoś czasu, dlatego zamówiłem sobie zza granicy. Przyjedzie piękne deluksowe digipakowe wydanie, także za tydzień powinniśmy sobie posłuchać.
Bowiego też jeszcze nie ma, ale nie warto się spieszyć. Normalna edycja będzie lada chwila, za to 26 marca ukaże się także deluksowa i limitowana, z trzema numerami dodatkowymi. Nie kupujcie w drogim empiku. Pełna cenowa złodziejska qltura !!! Tak swoją drogą, istny fenomen ten nowy album Bowiego, jeszcze nie wyszedł, a już go niemal okrzyknięto płytą roku. Ludzie słyszeli ze dwa - trzy numery i nazwali arcydziełem. Ciekawe kto tak nagłośnił i rozpędził tę machinę? Widać młodzi gniewni rocka już tak śmieszą , albo nużą, skoro starych wyg oczekuje się z zapartym tchem jak czterdzieści lat temu. Mimo tego, trzymam kciuki, bo choć wielkim fanem Bowiego nigdy nie byłem, to bardzo jednak lubię wiele z jego albumów, a pozostałe mocno szanuję.
Jutro pogram przez blisko godzinkę zmarłego przed kilkoma dniami Alvina Lee. Fantastycznego gitarzystę Ten Years After. Od dawna co prawda muzyk nie grał już ze swoimi kolegami, ale to do Niego należy historyczny tron. Niczego nie umniejszając rzecz jasna wspaniałej pozostałej trójce, którą widziałem kilka lat temu na żywo, i byli fantastyczni.
Ponadto widziałem się wczoraj z Krzysztofem Ranusem. Powiedział mi, że także planuje dużo zaprezentować Alvina Lee. Bądźcie zatem Drodzy Państwo czujni. Zachęcam. Od siebie dodam, że poza kilkoma najpiękniejszymi (niekoniecznie tylko tymi znanymi !!!) utworami Alvina Lee, mam trochę niespodzianek, zarówno z działu nowości jak i z czasów odległych. Nie chcę specjalnie się zachwalać, ani niczego obiecywać, bo wówczas nic z reguły nie wychodzi, a chciałbym aby mi wreszcie program się powiódł. Ostatnio otrzymywałem pochwały, ale sam z siebie nie byłem zadowolony. Szczególnie z pierwszej godziny poprzedniego programu. Koszmar, za który powinienem przeprosić, co niniejszym czynię.
Liczę na obecność Państwa przed odbiornikami. Niedziela, godz.22.00, na Poznań 98,6 FM, lub w internecie na www.afera.com.pl. Podobno działa. Jako, że sam radia nie słucham w ogóle, napisałem "podobno".
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)