niedziela, 17 marca 2024

sos czosnkowy

Podejrzałem na kuchennym blacie sos czosnkowy, a obok brokuły. Uwielbiam lekko twardawe. Mundi wie, o co biega. W ogóle, już tylko sam sos mogę jeść łyżkami. Potem niekiedy trochę pocierpię, ale co tam. Mundas sprawia go w kategoriach geniuszu. Właśnie jej powiedziałem, iż z Columbo wiem, jak nie wolno mi sosu czosnkowego. A czemu? - zdziwiła się. -- Nie wiem, tak było u Columbo, a to, co u niego, święte. Niestety, cukrzykom większości nie można, więc... A że ja całe życie pod wiatr...
Zuleczce poprawiły się wyniki. Nie są idealne, ale... zresztą, nie chcę zapeszać. Z krwinkami wciąż tak sobie, dlatego strzykawki na pobudzenie czerwonych ciałek wciąż w obrocie, za to inne wskaźniki polepszyły się, niekiedy dwu-, a czasem nawet czterokrotnie. Zuleczka jeszcze przed sześcioma tygodniami miała nadwagę, teraz zaś lekką niedowagę. Schudła cztery kilo. Jak na jej sznaucerko-terrierkowy rodowód, to bardzo dużo. Jedna trzecia masy ciała. Lekarz twierdzi, że z wagą okay i nie ma się co przejmować. Grunt, że Zulunia zaczęła jeść. Samodzielnie. Bez uruchamiania przymusowych, doustnych strzykawek. Mundi gotuje jej najbardziej wartościowy pokarm, o jakim wszystkie friendlyfoody mogłyby tylko pomarzyć. Obecne psinkowe żarełko pachnie wiosną, słońcem, budzącą się po zimie koniczyną i trawą. Cieszę się, jakoś wstąpiła we mnie świeża krew. A wy Demony śpijcie, już dość maluda wycierpiała.
Słuchacz (a i wieloletni przyjaciel Nawiedzonego Studia) Oskar, ostatnio pochwalił się kilkupłytowym boxem Frankiego Millera. Pudełko zawiera m.in. moje trzy winyle, więc w dobie nieczynnej audio przegrywarki, poprosiłem Oskara o przekopiowanie tych pożądanych przeze mnie tytułów, i... oto mam. Dziękuję Oskar, jesteś debeściak! Nareszcie uda się w którymś z nawiedzonych programów zaprezentować tę jakże mi bliską muzykę. I tak oto otwieram drzwi do drobnych radości. Chwytajmy je. Z nich rodzą się większe szczęścia. My z Mundasem niekiedy lubimy sprawiać sobie różne małe szczęścia, np. ostatnio naszło nas oboje na KFC. Kubełek, do niego trzy rodzaje sosów, kubek dolewka plus frytki. I o to loto. A jeszcze, gdy wkurzam teraz wszystkich speców od długowieczności, od kiełków i niegazowanej nałęczowianki, tym większa satysfakcja. Nikt nie będzie rządzić moim podniebieniem. Daję radę, i w tej kwestii, i w doborze art-sztuki... I Wy też się nikomu nie dawajcie. Integralność to niezależność, to Wasze życie i nikomu nic do tego. Do Waszego ciała, przekonań, gustów...
Pogoda chwilowo zbrzydła, więc moją rolą tym bardziej dać czadu w dzisiejszym Nawiedzonym Studio. Zapraszam oczywiście nienachalnie, tym bardziej nieobowiązkowo!

a.m.

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
(obecność nieobowiązkowa !)

 

"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"