poniedziałek, 11 marca 2024

"NAWIEDZONE STUDIO" - program z 10 marca 2024 / Radio 98,6 FM Poznań








"NAWIEDZONE STUDIO"
wydanie z 10 marca 2024
(
z niedzieli na poniedziałek -- godziny nadawania:
22.00 - 2.00
)

 
98,6 FM Poznań oraz afera.com.pl
realizacja i
prowadzenie: a.m.

 

BRUCE DICKINSON "The Mandrake Project" (2024)
- Fingers In The Wounds
- Eternity Has Failed

FM "Indiscreet 30" (2016) -- nadchodzi nowy album tych lekko hardrockowych Brytyjczyków. Tytuł: "Old Habits Die Hard". Stanie się 3 maja, czyli w urodziny mojego zmarłego niemal przed rokiem Taty.
- Shot In The Dark - {Wildlife cover} -- numer należący do grupy, z której wykluli się FM. Ale trzeba umieć zadbać o własne interesy i dochować odpowiednich procedur, by nie utracić dzieła, co spotkało ekipę Wildlife/FM. Wtedy grał u nich Phil Soussan, późniejszy basista Ozzy'ego Osbourne'a, który przywłaszczył sobie tylko po części swoje mienie. Ozzy dopisał do niego własne nazwisko, no i poszło pod solo repertuar Ozzy'ego, a owoc tego znajdziemy na "The Ultimate Sin". Inna sprawa, numer rewelacyjny!

OVERLAND "S.I.X" (2023) -- grupa dowodzona przez Steve'a Overlanda, wokalistę FM, zaś na gitarze lotny Robert Säll. Znamy go z Work Of Art oraz W.E.T.
- Things Will Never Be The Same


JUDAS PRIEST "Invincible Shield" (2024)
-- premiera! -- najnowszy album Dżudasów jeszcze bardziej nęci nadchodzącym w Krakowie koncertem, na który Andy bilet ma - a jakże!
- Panic Attack
- Crown Of Horns
- Giants In The Sky

THE ZOMBIES "Zombies featuring Colin Blunstone & Rod Argent" (1996) -- kompilacja -- grupa wystąpi 20 czerwca w warszawskiej Progresji na jedynym u nas koncercie. Organizatorem WiniaryBookings.
- She's Not There - {oryginalnie na pierwszym LP "Begin Here" /1965/, a także pierwszy zespołu singiel}
- Time Of The Season - {oryginalnie na drugim LP "Odessey And Orcacle" /1968/}

THE ZOMBIES "Different Games" (2023) -- najnowsze dzieło legendarnej, z dużymi czasowymi wyrwami działającej grupy, na której czele wciąż Colin Blunstone oraz Rod Argent. Koncert w Warszawie będzie nie lada przeżywką. Oby zechciał ktoś ze mną pojechać. Zapamiętajmy, wydarzy się 20 czerwca, a więc w chwili przełamywania opłatka wiosny z latem.
- Merry-Go-Round

RUSS BALLARD "It's Good To Be Here" (2015 / 2020) -- a to już facio, który w latach siedemdziesiątych działał do spółki z 'zombiesowym' Rodem Argentem w przez niego utworzonym Argent. Fantastyczna kapela, zbyt mało u nas spopularyzowana, by nie rzec, iż poza "Hold Your Head Up" oraz "God Gave Rock And Roll To You", kryminalnie nieznana. -- Co do albumu "It's Good To Be Here", mamy tu dwa roczniki. Dwa release date. Już wyjaśniam, otóż płyta początkowo ukazała się jedynie w streamingu - w dwa tysiące piętnastym - by wreszcie pójść po rozum do głowy i dać się wytłoczyć na kompaktowym nośniku pięć lat później. Rozsądnie. Który przyzwoity kolekcjoner sprzyja bezokładkowemu niczemu.
- Proud Man


RUSS BALLARD "Russ Ballard" (1984)
-- tytuł zmyła. Nie jest to absolutnie solowy debiut Ballarda, a szósty w kolejności LP. Nowy etap, stąd nazwa własna dla tego albumu. Inne, zdecydowanie komercyjno-radiowo oblicze Ballarda, do którego ten arcyutalentowany muzyk od zawsze dążył. Dla mnie płyta genialna. Obie z tego CD rewelacyjne. Bo jeszcze następna w dyskograficznej kolejności "The Fire Still Burns". AORowe potęgi, trzeba mieć. Tak też mam. Obie widnieją na dawno temu wydanym pojedynczym CD, ale no pewnie, że od zawsze mam na winylach, w stosownych okładkach. Tutaj, na potrzeby ekonomicznie zwięzłego CD, grafika uboga. Wydawnictwo na łatwiznę. -- Numer "Voices" pochodzi z kapitalnego, rozrywkowo-sensacyjnego serialu "Miami Vice". Ktoś pamięta, w jakim konkretnie epizodzie mamy ten kawałek? Andy przypomnieć sobie nie potrafi. A może ktoś ma i by udostępnił? Chętnie zakupię także odcinki z Bruce'em Dickinsonem oraz Philem Collinsem. A może i parę innych... Najlepiej wszystkie.
- I Can't Hear You No More
- Voices

AMERICA "Premium Gold Collection" (1996) -- kompilacja -- przed nami istny killer, jeden z największych hitów Gerry'ego Beckleya oraz Deweya Bunnella, acz skomponowany przez Russa Ballarda. Muzyk także zaoferował się tutaj instrumentalnie - gitara oraz instrumenty klawiszowe.
- You Can Do Magic - {oryginalnie na LP "View From The Ground" /1982/}

MARTIN L GORE. "Counterfeit e.p" (1989) -- pierwszy solo mini album tego bardzo lubianego przeze mnie DepecheMode'owca. -- Pokoncertowe echa, wciąż w uszach, pamięci, emocjach... Oczywiście nie było tego w Łodzi, jednak, od czego płyty.
- Compulsion - {Joe Crow cover}

DEPECHE MODE "Some Old Reward" (1984) -- z pierwszego amerykańskiego kompaktowego tłoczenia. Także kawałki spoza łódzkiej setlisty.
- People Are People
- Blasphemous Rumours

THE ALAN PARSONS PROJECT "Pyramid" (1978) -- Colin Blunstone u Alana Parsonsa, a i jednocześnie wyjaśnienie, skąd wziął się tytuł dla piosenki "The Sun Will Rise Again" u najnowszych The Zombies.
- The Eagle Will Rise Again - {śpiew Colin Blunstone}

THE ALAN PARSONS PROJECT "Vulture Culture" (1985)
- Somebody Out There - {śpiew Colin Blunstone}

THE ALAN PARSONS PROJECT "Eye In The Sky" (1982)
- Old And Wise - {śpiew Colin Blunstone}

GIUFFRIA "Giuffria" (1984) -- od teraz najbliższych kilka płyt z muzyką spod okładek Normana Moore'a. Przed tygodniem, za jego art'przyczyną, zaprezentowali się Loverboy. Album "Wildside" to nie tylko kawał fantastycznego AOR/arena/lekkiego hard rocka, ale też sentymentalna podróż. Dzieło z magazynu moich życiówek, więc sami rozumiecie. -- Nie znam się na plastyce/grafice, nie mam daru tegoż opisywania, ale na pewno świetnie w tej materii poradziłby sobie negatywny bohater jednego z epizodów "Columbo", niejaki Dale Kingston - znawca, krytyk, marszand, mecenas, morderca. -- A skoro jesteśmy przy Columbo, przypomniał mi się właśnie wyśmienity dialog pomiędzy właścicielem zakładu pogrzebowego a porucznikiem, kiedy ten pierwszy zaczyna: "policja, podziwiam was, jesteście w stanie poświęcić życie dla społeczeństwa", na co Columbo: "byle tylko nie za często".
- Lonely In Love
- Line Of Fire

LITA FORD "Dangerous Curves" (1991) -- kolejna bomba płyta zasilona projektem graficznym Normana Moore'a. Ostatnia wielka rzecz będącej wówczas w gigantycznej formie ex-Runaways'erki. Soczyste granie, cudowne melodie, riffy, solówki oraz ponętny wokal, ma się rozumieć. W latach dziewięćdziesiątych zohydziła swą dyskografię jedną płytą z okolic grunge'u, ale szybko wycofała się z tego muzycznego syfu, który na szczęście w ogóle wypadł z mody, przeminął, i oby na zawsze.
- Shot Of Poison

DESMOND CHILD "Discipline" (1991) -- jeden z moich najulubieńszych kompozytorów/producentów, który z rzadka bywa również czynnym muzykiem nagrywającym na własny rachunek. I to właśnie jedna z takich płyt. Fakt, że najlepsze rzeczy czynił dla innych, stąd potęgi wczesnych Bon Jovi, niektórych Kiss czy Aerosmith, ale i tutaj mamy m.in. taką balladę z Marią Vidal (jedną z jego muzycznych nałożnic, prowadzonej przez niego grupy Rouge), że wymiękam. Cóż za ilustracja nastroju. Ach, no i to także okładka Normana Moore'a.
- Obsession - {duet with Maria Vidal}

STEVIE WONDER "Stevie Wonder's Original Musiquarium I, Volume I" (1982) -- kompilacja -- amerykański kompakt, jeden z podarków od mojej Sisterki. -- okładka Normana Moore'a. Genialna ballada Steviego. Posłuchajcie, jakie w tle jazzy.
- Ribbon In The Sky - {previously unreleased / singiel 1982}

TANGERINE DREAM "Optical Race" (1988) -- po raz przedostatni na wczoraj muzyka spod płótna i sztalug Normana Moore'a. Choć po prawdzie, to tylko wycięty w bieli biegacz, pod którego sylwetką gama kolorów. To już inni Tendżerini od wielbionych powszechnie 'stratosfer' czy 'cyklonów', ale nadal nad wszystkim czuwał Edgar Froese, podczas, gdy w aktualnym składzie nie ma już nikogo z jakichkolwiek dawnych wcieleń zespołu. Nawet syn Edgara, Jerome, nie bierze w muzykowaniu czynnego udziału, a jedynie zajmuje się papierologią. Niebawem zagrają w Polsce, jednak, czy ja wiem...
- Ghazal (Love Song)

AEROSMITH "Done With Mirrors" (1985) -- a to już naprawdę ostatnia na wczoraj muza dotycząca jednego z wielu projektów graficznych Normana Moore'a. Chociaż... może jednak trafniej byłoby powiedzieć, iż to grafika podporządkowana rock'poczynaniom Aerosmith. Płyta daleka od największych sukcesów grupy, ale ją lubię i co mi zrobicie. Kiepski, zaćpany i zachlany etap kariery ekipy Stevena Tylera, i tylko cud, że w ogóle cokolwiek wtedy nagrali. No i, że tylko w samych Stanach sprzedano albumu na nośnikach ponad pół miliona. Ot, siła zespołu. Wielkiego, przecież.
- Let The Music Do The Talking
- The Hop
- Darkness

LOVERBOY "Keep It Up" (1983)
- It's Never Easy
- Queen Of The Broken Hearts
- Passion Pit

ARGENT "In Deep" (1973)
- God Gave Rock And Roll To You



"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
(obecność nieobowiązkowa !)

 

"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"

forsycje!

tak jakoś w sąsiedztwie dopiero co zakończonych Targów Książki

sobotnia wejściówka na targi książkowe