niedziela, 24 września 2023

Red Sand, sobota 23.09.2023, Poznań, klub 2Progi

Fascynujący występ Red Sand w 2-óchProgach. Jeden z dwóch w naszym kraju, bowiem dzisiaj jeszcze w Piekarach Śląskich. Można podjechać, jeśli się komuś zapomniało.
Z Pejterem celowo odpuściliśmy pierwszych Appleseed. Nie mam zdrowia na maratony. A zanosiło się na circa pięciogodzinny wieczór. Wlecieliśmy więc z lekką zadyszką na leszczyńskich Retrospective, na ich całkiem długi występ, który w konsekwencji, przedłużony o bis, uciął bis RedSandom. Dlaczego? Otóż sobota, a w 2-óchProgach, w okolicach 23-ciej wlatują młodziaki i zaczyna się disco kukuła disco. Takie zwyczaje. Niedobre, ale to jest biznes. Szkoda, ponieważ wychodziłem trochę niedopieszczony. Zauważyłem jednak, że zgromadzonym Retrospective podeszli, więc z tym nie dyskutuję. Ja przesiedziałem ich występ na jednym ze stopni schodów przy pozajmowanych, wygodnych kanapach, oszczędzając niedoleczoną nogę na gwiazdę wieczoru. I to był dobry wybór.
Kanadyjscy Red Sand grają dla miłośników Fish'owego Marillion, wczesnych Pallas, ery Davida Gilmoura Pink Floyd (tu szczególnie nastrojowi oddaje się gitarzysta Simon Caron), a nawet dawnych Genesis. Ostatnich szczególnie dotyczy wokalista, który trafnie czerpie z dawnego teatru Petera Gabriela. Lubi się przebierać, zakładać maski, poaktorzyć. Stéphane Dorval, legitymizujący się po prostu jako Steff, posiada niezwykle ciekawy głos. Silny, ale przewrotnie delikatny. I zamiast do Fisha czy Petera Gabriela, bliżej mu do subtelniejszego lica Euana Lowsona, dawnego wokalisty Pallas.
Znam Red Sand od początku, od chwili pojawienia się płyty "Mirror Of Insanity". Jako jeden z pierwszych sprowadzałem ich debiut na kompakcie w 2004 roku. Nikt ich jeszcze nie znał. No, prawie nikt, oprócz ludzi zakręconych na punkcie takiej muzyki. Wówczas niespecjalnie mnie zachwycali. Lubiłem umiarkowanie, bez uczucia miłości. Kompakt więc poszedł w ludzi, zaś następne "Gentry" tylko upewniło mnie we wcześniejszym przekonaniu, by po chwili o całej sprawie szybko zapomnieć. A teraz patrzę, upłynęło niemal dwadzieścia lat, Red Sand mają na koncie dziesięć płyt, a ja decyduję się na ich koncert. Niedawno kupiłem wciąż najnowsze, acz dwuletnie już "The Sound Of The Seventh Bell", m.in. po to, by przygotować się właśnie do tego koncertu. Niewiele się muzycznie zmieniło, ale zmieniłem się ja. Jakże lepiej, na tu i teraz, smakuje mi to konkretne granie. Kiedy nie mam przesadnych oczekiwań, kiedy oddaję się emocjom, melodiom, teatrowi.
Wspaniały, choć z nutką przeziębienia wieczór. Z muzyką, którą jednak lubię, tylko niekiedy się wobec niej zawieszam.

a.m







"NAWIEDZONE STUDIO"

w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl

 

"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"