Nie dalej, jak tegorocznego 19 marca, z "Who I Am", czyli albumu już po okresie słynności, zaprezentowałem dwa nagrania, kompozycję tytułową oraz "Voices". Tylko tyle, dlatego z nieukrywanym niedosytem wracałem później do domu. Z uczuciem niespełnienia, ponieważ zabrakło czasu dla przynajmniej jeszcze dwóch świetnych piosenek: "Love Is On The Line" oraz "(I Don't Wanna) Hold Back". Żegnamy zatem Artystę epoki mistrzów. Przykro patrzeć, jak nieustannie opuszczają nas kolejni wielcy, zastępowani jedynie pustką. Nic w zamian.
Zestarzałem się, wiem, ale nie dociągam emocjami do tych obecnych plastików, nie rajcują mnie wszystkie te Nothing But Thievesy, Rival Sonsy, Harry Stylese, Greta Van Fleety, Royal Bloody, Maneskiny i tym podobne zjawiska. Wytwórnie i podporządkowani im pismacy wiedzą, że to kiła, a jednak nie znajdując prawdziwych mocarzy, zgrabnie nami manipulują, dawne rekiny przyćmiewając takimi właśnie leszczami. Jednak, starego druha Andy'ego, nikt w muzyce nie wykiwa.
Pointując, jakże wymownie nakładają się niektóre wersy z piosenki "Love Is On The Line": ... nigdy więcej pożegnań ... czuję oznaki kolejnego bólu serca.
Żegnaj Gary Wright'cie. We mnie Twa muzyka nigdy nie najdzie kurzem zapomnienia.
a.m.
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"