poniedziałek, 16 września 2019

"NAWIEDZONE STUDIO" - audycja z 15- na 16 września 2019 / Radio "Afera" - 98,6 FM Poznań




"NAWIEDZONE STUDIO"
z niedzieli 15- na poniedziałek 16 września 2019 - godz. 22.00 - 2.00
 
RADIO "AFERA", 98,6 FM (Poznań)
www.afera.com.pl 


realizacja: Janek Mojżeszewicz
prowadzenie: Andrzej Masłowski







SWEET - "The Singles A & B Sides" - (1995) - kompilacja. Sweet świetni na rozgrzewkę. A już takie "Love Is Like Oxygen" szczególnie. To jeden z tych moich najulubieńszych hitów tamtych lat. Grzechy młodości, grzechy niewstydliwe. Obie wczoraj zaserwowane piosenki pochodzą z jednego singla - strona A i B. Dokładnie wg takiej myśli opracowano niegdyś tę 2-płytową składankę. Najlepszą z wszystkich jakie wydano. Już samo "Love Is Like Oxygen" w innych Sweet'owych zestawach występuje niezwykle rzadko, podobnie jak sporo innych nagromadzonych tu kawałków. No i co ważne, Sweet byli takim zespołem, że nie wystarczyło uzbierać kompletu albumów, albowiem większość przebojów grupa emitowała głównie na singlach. Każdemu sympatykowi Sweet polecam właśnie ten konkretny zestaw przebojów, plus nieprzebojów z drugich stron singli.
- Love Is Like Oxygen - {singiel 1977}
- Cover Girl - {strona B singla "Love Is Like Oxygen", 1977}

NAZARETH - "Rock'n'Roll Telephone" - (2014) - ostatnia płyta Nazareth na jakiej zaśpiewał Dan McCafferty. Nie tak potężna, jak "Razamanaz", Loud'n'Proud" czy szczególnie kapitalna "Hair Of The Dog", jednak tytułowe nagranie, bombowe. 18 października pojawi się solowe dzieło McCafferty'ego. Płyta o ściskającym serce tytule: "Last Testament".
- Rock'n'Roll Telephone

NAZARETH - "No Jive" - (1991) - nie lubią tej płyty zespołowi entuzjaści, a jeszcze bardziej wszelkiej maści krytycy - czytaj: znawcy sztuki. A tak po prawdzie, najczęściej zwyczajne prasowe gryzipióry, które jakimś cudem drapnęły wygodną posadkę w jakiejś ważnej redakcji. Ok, ja również jestem świadom niższości tej płyty wobec wielu innych, z reguły doskonalszych, a jednak Nazareth nawet w słabszej formie potrafili nieźle przypier***. Zarówno rockerem ("Tell Me That You Love Me") jak i balladą ("Every Time It Rains").
- Every Time It Rains
- Tell Me That You Love Me

BLACK STAR RIDERS - "Another State Of Grace" - (2019) - świetny album! Przynajmniej tak się wydaje na pierwszy rzut ucha. Wszystko tu się klei, zazębia, pasuje. Żadnych urwisk czy wybojów. Niezwykły zespół. Gdy zaczynali, w teoretycznie mocniejszej obsadzie, bywało tylko miło/milutko, jednak z każdą kolejną chwilą wskakiwali na coraz wyższe obroty. Aż wraz z kolejnymi personalnymi roszadami, z gwiazdorskiej obsady pozostał już tylko Scott Gorham - bowiem Ricky Warwick, choć wporzo, jeszcze gwiazd nie sięga. Karuzela rozkręciła się na dobre. Co tam karuzela, to już rollercoaster.
- Tonight The Moonlight Let Me Down
- Another State Of Grace
- What Will It Take? - {gościnnie zaśpiewała córka Meat Loafa, PEARL ADAY}

MILLENIUM - "The Best Of... And More" - (2004) - kompilacja. Sporo tu unikatów spoza oficjalnych albumów. O grupie właśnie przypomniałem sobie, gdy spod literki "m" wyciągałem inną płytę, która akurat zakotwiczyła tuż obok. Ależ to była dobra grupa, muszę jej pograć trochę więcej.
- On And On - {MSG cover} - śpiew JORN LANDE, organy DON AIREY, gitara RALPH SANTOLLA
- Love Is Like Oxygen - {Sweet cover} - śpiew JORN LANDE, organy DON AIREY, gitara RALPH SANTOLLA

ALLIANCE - "Fire And Grace" - (2019) - przywiozłem ten kompakt z Berlina. Drgnęło mi serce, gdy znalazłem go w tamtejszym Saturnie. U nas nikt tego nie dystrybuuje, więc szansa już tylko w "dobrych sklepach muzycznych". Hasłem tym niegdyś puszyli się niemal wszyscy nasi wydawcy, kiedy nachalnie za sprawą reklamowych spotów zmuszali rodzime sklepy do zakupów swoich produktów. Obecnie nikt już tego sloganu nie używa, bowiem dobrych sklepów z płytami u nas niet. Obecnie nikomu nie zależy już na promocji nośników, ponieważ nikt ich nie kupuje. No, prawie nikt.
- Uncertain

SONATA ARCTICA - "Talviyö" - (2019) - momentami bardzo dobra płyta Finów, pomimo iż pojawia się na niej także kilka trochę słabszych momentów. Może i dobrze, że całość od razu nie powala i wymaga dłuższej obserwacji. Na pewno nie znudzi się po tygodniu.
- Who Failed The Most
- Whirlwind
- Cold

THE MISSION - "Masque" - (1992) - dziwne, radiowy odtwarzacz zbuntował się na otwierającym album "Never Again", a u mnie chodzi bez zarzutu. Widać te profesjonalne sprzęty są za bardzo doskonałe. Tak perfekcyjne, że nawet penetrują obszary spoza własnych kompetencji. A mój domowy CD-Player chwyta wszystko. Od zawsze.
- Sticks And Stones
- Like A Child Again

=============================
=============================


EDDIE MONEY
(21 III 1949 - 13 IX 2019)

kącik poświęcony Artyście




EDDIE MONEY - "Sound Of Money - Greatest Hits" - (1989) - niby tylko składanka, a słucha się jej niczym doskonałej, z jednej sesji płyty. To pokazuje dobitnie, iż Eddie był Artystą o wysokich umiejętnościach, nigdy nie zaniżając poziomu.
- Walk On Water - {oryginalnie na LP "Nothing To Lose", 1988}
- Take Me Home Tonight / (Be My Baby) - {oryginalnie na LP "Can't Hold Back", 1986}

EDDIE MONEY - "No Control" - (1982) - w mojej opinii jedna z najlepszych płyt Mahoneya (prawdziwe nazwisko). W ostatnich dniach posłuchałem wszystkich jego albumów - oczywiście tych z domowej płytoteki - i uświadomiłem sobie, iż ten facet realizował tylko świetne albumy, bądź jeszcze lepsze. I jakże smutno, że dzisiejszy dzień przyniósł kolejną niechcianą wieść; zmarł Ric Ocasek z The Cars Szanowni Państwo. Poświęcę mu osobny tekst.
- Shakin'
- Runnin' Away
- Think I'm In Love
- Hard Life


=============================
=============================


RED BOX - "Chase The Setting Sun" - (2019) - przyjemna ta nowa płyta Brytyjczyków - z jednym Polakiem w składzie (Michałem Kirmuciem - ex-dziennikarzem "Teraz Rocka", a co do muzykowania: gitarzystą Collage, a i dawnym perkusistą prog-rockowych Talath Dirnen. Zespołu, na którego koncercie byłem w 1994 roku w warszawskiej Stodole, gdy ci rozgrzewali Ulysses, a gwiazdą wieczoru stali Pendragon). Niech nikt na "Chase The Setting Sun" nie poszukuje kolejnych "Chenko" lub "For America", bowiem Red Box to już dzisiaj tyciu inny zespół. Co prawda, nadal przewodzi mu Simon Toulson-Clarke, podobnie jak też piosenki, które wyrastają z etnicznych inspiracji, a jednak muzyka wydaje się dojrzalsza, i tylko trochę szkoda, iż pozbawiona dawnej ejtisowej radości. Płyta do wielokrotnego posłuchania, a tym bardziej polubienia.
- Ho Ho!
- 99 Stars

PHIL OCHS - "The Early Years" - (2000) - płyta podarek prosto z Kaszub. Pan Sebastian nie wierzył, że mi się spodoba, i że zaprezentuję z niej w N.S. cokolwiek. Panie Sebastianie, lubię tych wszystkich buntowników/rewolucjonistów, serio, nawet jeśli prezentuję ich nad wyraz okazjonalnie.
- Pleasures Of The Harbor

NEIL YOUNG - "Landing On Water" - (1986) - ja też jestem buntownikiem. Lubię chodzić pod prąd, a jeszcze bardziej ucierać nochala wszystkim poprawnym politycznie nudziarzom. Ta płyta Neila Younga okazała się doskonałym powodem, bym nadał kolejnego ukropu. Już widzę, jak ściskało w gardłach te wszystkie konserwy, dla których Neil Young to tylko "Harvest", "Ragged Glory" lub CSNY "Deja Vu". Album "Landing On Water" świetny, co nie podlega dyskusji. Ale jego nowoczesny aranż to i tak pikuś w porównaniu z takim "Trans". Tamtego "elektroniczność" zazwyczaj doprowadzała "fanów" Younga do szału. A ja zawsze radośnie zacierałem dłonie, gdy im krew buzowała, a ciśnienie rozrywało. Przydałoby się, by Neil Young nagrał jeszcze płytę stylistycznie pod Journey lub Foreigner. Miałbym lubianego Artystę w lubianej otoczce, a dla przeciwwagi w krótkim czasie nastąpiłaby niekontrolowana mnogość zejść. I pomyśleć tylko, że wszystko z powodu sztuki oraz artystycznej wolności. 
- Weight Of The World
- Violent Side
- Touch The Night
- People On The Street

JOHN MELLENCAMP - "Whenever We Wanted" - (1991) - świetny album, choć niestety z głupiego okresu. Wtedy wszyscy zachwycali się napierdalanką z Seattle, zaś będący w super formie Mellencamp nagrał czadowo-gitarową płytę dla najbardziej potrzebujących prostego konkretnego rocka. Do pełnej palety melodyjnych nut muzyk dopisał kąśliwe, spostrzegawcze oraz refleksyjne teksty, jak m.in. ten do "Love And Happiness" - czyniąc z tego albumowego otwieracza ekspresyjny, antywojenny protest rock/song
- Love And Happiness

PAT BENATAR - "In The Heat Of The Night" - (1979) - debiut Amerykanki o polskich korzeniach. Lubię babę od zawsze, nawet jeśli tego po moich audycjach nie słychać. Wczoraj z jej płytowego debiutu, na którego obszarze kompozycje z własnego podwórka oraz covery. Wybrałem covery, ponieważ czasu do końca programu pozostało niewiele. Poczułem jednak pewien niedosyt z uwagi na brak możliwości zapodania "My Clone Sleeps Alone" oraz "We Live For Love". Że o przeróbce Sweet "Now You Don't" już sobie tylko pomarzę.
- I Need A Lover - {John Mellencamp cover}
- If You Think You Know How To Love Me - {Smokie cover}
- In The Heat Of The Night - {Smokie cover}
- Don't Let It Show - {The Alan Parsons Project cover}

PAT BENATAR - "Wide Awake In Dreamland" - (1988) - do poduszki łagodniejsze lico Patrycji Andrzejewski (bo tak należy zapisywać jej nazwisko). Piosenka o miłości, by lepiej się śniło..
- One Love






Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań 
 
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"