czwartek, 29 listopada 2018

kręć się, kręć wrzeciono


Nie na wszystkim się da, a nawet nie na wszystkim być wypada. Należy iść za głosem serca, a ja obecnie kompletnie nie mam ochoty na zbliżający się koncert Colina Bassa. Nie poświęcę więc dla niego audycji, w której zdecydowanie będę wolał posłuchać z Szanownym Państwem muzyki Queen oraz poopowiadać o Pradze, do której jutro wybieramy się z Tomkiem oraz naszymi żoneczkami.
Poza tym, ostatnimi czasy coś nudzą mnie niemiłosiernie te wszystkie progresywne spektakle, jak choćby niedawnego Fisha. Jednocześnie zamęcza widok ludzi, którym przy każdej tego typu okazji zmuszony bywam odpowiadać na pytania, z gatunku: czy prowadzi pan jeszcze tę audycję, zaraz zaraz, bodaj w Radio Afera? Po co w ogóle tego typu głupie zaczepki?. Pewnie, że dla ciebie bratku nie prowadzę, skoro zadajesz kurtuazyjne, lecz nieprzemyślane zapytanie. Od razu przecież widać, że guzik cię to obchodzi. Jeśli komuś naprawdę zależy, wszystko przecież można sprawdzić w internecie. Jest coś tak ułatwiającego życie, jak wyszukiwarka Google, do której wpisujemy imię danego delikwenta, jego nazwisko, plus zaczepne hasło: "radio". I wszystko się oczom ukaże. Nie zadawajmy więc głupich pytań, bo to tylko denerwuje i pokazuje lekceważący stosunek do osoby, której niby okazujemy szacunek. Bo gdybym to ja wdał się w pogawędkę z dajmy na to powszechnie cenionym redaktorem Kaczkowskim, na pewno nie zapytałbym o coś podobnego, ponieważ nie słuchałem, nie słucham i nie mam zamiaru słuchać jego audycji. Nie interesują mnie one, więc jaki sens zakładać lepsze portki od tych lubianych postrzępionych. Po co więc piąć się na kogoś, kim nie jesteśmy? Przez życie należy podążać za głosem sumienia, nawet jeśli z tego powodu nie zjednamy sobie i tak najczęściej papierowych przyjaciół.
Dlatego bierzmy przykład z życia Freddiego Mercury'ego. Takiej osobowości należy mu pozazdrościć. I choć wiemy o tym od dawna, to wczorajsza projekcja (w Cinema City) "Bohemian Rhapsody" przekonała mnie o tym raz jeszcze.
O moich filmowych odczuciach polecam wcześniejszy wpis. To informacja dla tych, którzy zgarniają przeważnie tylko pierwsze teksty z brzegu.
Wracając jednak na łono nadchodzącego koncertu Colina Bassa dodam, iż na pewno będzie to udany występ. Jestem przekonany, ze facet da z siebie wszystko i nieźle poCameluje Poznaniem. Ja jednak dla niego nie poświęcę audycji, choć miałem nawet w rękach zaproszenie, na które odpowiedziałem odmownie. Abym zatarł wrażenia z kończącego się udanego tygodnia, musiałby mnie jedynie podstępnie skusić tylko jakiś armatni koncert.
W poniedziałek byliśmy z Tomkiem na świetnym występie Krzysztofa Cugowskiego, wczoraj w Cinema City na "Bohemian Rhapsody", a jutro w nocy wyjeżdżamy do Pragi. I wystarczy tego dobrego. Zresztą, Tomek w ostatnich dniach zrobił dla mnie więcej, niż ci wszyscy "koledzy" gawędziarze, którzy zawsze tylko myślą o sobie. A wszak nie od dziś wiadomo: liczą się czyny, nie słowa.








Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań 
 
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"
 
  ==================================
 
 Grupa na Facebooku:
"Nawiedzone Studio - Słuchacze"