W miniony piątek trafiły do sprzedaży płyty "Face Value" i "Both Sides" - Phila Collinsa. W przeddzień jego 65 urodzin. A dzisiaj jeszcze równa 40-tka dla Genesis'owskiego "A Trick Of The Tail". Jednej z moich ukochanych płyt tej grupy i zarazem w ogóle chyba jednej z najcudowniejszych dla tamtych czasów. Choć zasmuceni wówczas odejściem Petera Gabriela, tego nie potwierdzą. Fajnie, że o Collinsie znowu zrobi się głośniej. Ach, gdyby tylko tak mój pupilek jeszcze doszedł do pełni zdrowia i uaktywnił się koncertowo, że o nowych nagraniach nawet nie wspomnę....
Pięknie zremasterowano i wydano te nowe edycje "Face Value" oraz "Both Sides". Człowiek na nowo wszystko odkrywa. Bardzo cieszą te dodatkowe nagrania. Demówki, wersje koncertowe.... Raj dla każdego fana. Choć wolę określenia "sympatyka" lub "entuzjasty". Fan, to fanatyk, a fanatyzm bywa niebezpieczny. Jednak ten muzyczny, chyba nie aż tak bardzo. Dlatego bycie fanatykiem talentu Phila Collinsa nie okazuje się niczym złym. A zatem tak - jestem jego fanatykiem.
Tak w ogóle, to dużo dobrego w muzyce ostatnio. Coraz bardziej podoba mi się najnowsza Avantasia. Wycofuję się z wszystkich wypowiedzianych głupot w niedzielę. Ach, jak ja lubię takie płyty, które nie od razu wpadają w ucho, bo później może być już tylko lepiej i lepiej. Wczoraj "Ghostlight" przesłuchałem bite trzy razy, a i dzisiaj płytka kręci się od wczesnego popołudnia. Czasem warto się ugryźć w język, niż pochopnie coś chlapnąć. I tak właśnie miałem postąpić, a jednak znowu się pospieszyłem. Jak ja mogłem nie dostrzec choćby takiego "Let The Storm Descend Upon You"?
Przecież to fenomenalne 12 minut, wyśpiewane przez Tobiasa Sammeta, Jorna Landego, Ronniego Atkinsa i Roberta Masona. Z prawdziwym teatralnym podziałem na role. Nie zawsze lubię tego typu rozmach, bo nie każdy potrafi uprawiać tego typu sztukę, ale Tobias Sammet bez wątpienia tak. Ma kompozytorską dłoń ten nad wyraz utalentowany Niemiec. Dlatego nie odmawiają mu współpracy takie osobowości jak: Ronnie Atkins (Pretty Maids), Bob Catley (Magnum) czy Sharon Den Adel (Within Temptation). Polecam tę płytę Państwa uwadze. Najlepiej wersję limitowaną - z Avantasią koncertową. Do pełni szczęścia. Osobiście nie lubię wersji podstawowych, bo z reguły bywają uszczuplone. Inna sprawa, że każdy, kto kupuje płyty, powinien stać się właścicielem wszystkich dostępnych nagrań, a nie tylko ich części. To nie fair, co obecnie robią z nami wytwórnie, dzieląc sympatyków muzyki na lepszych i gorszych. Na tych z forsą i bez niej.
Zauważyliście Państwo, że już luty? Rozpoczął się na przemian deszczowo-słonecznie, lecz i zarazem na ciepło. A po nim nastąpi marzec, uśmiechnie się wiosna.... Będzie już tylko piękniej.
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) -
www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"