wtorek, 29 grudnia 2015

ENYA - "Dark Sky Island" - (2015) -






ENYA 
"Dark Sky Island"
(AIGLE MUSIC / WARNER)
***2/3



Usłyszałem niedawno od pewnego młodego człowieka, że Enya jest nudna i zawsze przewidywalna. Że wciąż śpiewa to samo i tak samo, a jej twory da się jedynie odróżnić na podstawie odmiennych albumowych okładek i przeróżnych do nich tytułów. Sporo w tych stwierdzeniach goryczy i złośliwości, choć jednak racji jakby też i nieco. Nie zmienia to jednak mojej sympatii do tej irlandzkiej artystki. Mało tego, śmiem nawet twierdzić, iż gdyby w pobliskiej parafii ksiądz zatrudnił do śpiewania podczas niedzielnych ceremonii Enyę, to na pewno zacząłbym chodzić do kościoła.
Artystka wypracowała swój niepowtarzalny styl i trzyma się go od zawsze. Schematyczne partie instrumentów klawiszowych umiejętnie tworzą podkład do jej delikatnego śpiewu, który wydobywa się niczym spod anielskich pierzastych skrzydełek, zaś same piosenki jawią się prawie jak kolędo-pastorałki. Zresztą, niedaleko padło jabłko.... Enya nie stroni od swojego przywiązania do religii, do bycia osobą uduchowioną. Dlatego jej twórczość, choć mocno podszyta folkowym wyspiarskim klimatem, tworzy wrażenie niemal sakralnej. Prawdą jest, iż podczas tych blisko 55 minut (to czas dla wersji limitowanej - 14-utworowej) najnowszego dzieła, można zapomnieć o wszystkim, co w świecie złe. Nawet jeśli z pozoru płyta faktycznie gra jakby nieco jednolicie. No właśnie, tylko z pozoru, bo gdy przysłuchamy się jej uważniej, to nie da się nie dostrzec kilku prześlicznych fragmentów. Jak choćby poruszających pieśni "I Could Never Say Goodbye" czy "So I Could Find My Way". Ta druga została zadedykowana zmarłej Mamie Nicky'ego Ryana - przyjaciela i muzycznego współpracownika naszej bohaterki ("...dałaś mi tysiące snów, pozwól zatem, że i ja podaruję Ci choć jeden...").
Najbardziej przebojową piosenką jest singlowa i bez wątpienia uroczo-melodyjna (tu dobry traf ze strony wytwórni, trzeba to uczciwie oddać) "Echoes In Rain". Jak jej motto niesie - bo wszystko przemija, po czym nastaje nowy dzień. Przebój pełną gębą, niemal tak nośny, jak słynny "Orinoco Flow". Ze wszystkimi potrzebnymi składnikami - nagromadzeniem wielogłosów, fortepianu i radiowej melodyki. W piosence wyczuwa się nutkę tęsknoty za rodzinnym domem, a podniosłe "alleluja" objawia radość na myśl ze spotkania z bliskimi. Oj, pora kończyć, zaczynam używać tonu i słów, niczym mój wspaniały, nieodżałowany Wujek, którego w swoim czasie uratowała przesympatyczna Ciotka, w ostatniej chwili wyciągając z zakonu.
Wiele mamy na "Dark Sky Island" ładnych piosenek. Choćby i właśnie senno-leniwa tytułowa pieśń, albo wręcz kościelna "Sancta Maria" - której tekst składa się jedynie z powtarzalności słów "Sancta Maria".
Na wyróżnienie także zasługuje nieco rytualna "The Loxian Gates" - zaśpiewana w fikcyjnym języku Loxian - stworzonym niegdyś przez Romę Ryan - etatową współpracowniczkę Enyi.
Polecam jednak całość, gdyż ta stoi na równym wysokim poziomie. Poza tym, kto wie, kiedy doczekamy się kolejnej porcji nowych piosenek ze strony tej delikatnej osóbki. Pamiętajmy, iż nie licząc typowo świątecznej płyty "And Winter Came...." z 2008 r., to poprzedni premierowy materiał powstał na "Amarantine" - w odległym 2005 roku.
"Dark Sky Iskand" na pewno nie jest dziełem wybitnym, gdyż takich Enya raczej nie nagrywa, jednak przynajmniej tych kilka poleconych powyżej piosenek z pewnością ociera się o bramy raju.





Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - 
 www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00



"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"