wtorek, 29 grudnia 2015

BEACH HOUSE - "Depression Cherry" - (2015) - / "Thank Your Lucky Stars" - (2015) -





BEACH HOUSE
"Depression Cherry"
(BELLA UNION)
****1/2





BEACH HOUSE
"Thank Your Lucky Stars"
(BELLA UNION)
****



Dość późno odkryłem Beach House. Stało się to dopiero za sprawą ich trzeciego albumu "Teen Dream" (2010) - do tej pory zresztą nadal niedoścignionego. Nie o pośpiech tu jednak idzie, wszak twórczość tego duetu uprasza się o odbiorcę wrażliwego, umiejącego uważnie słuchać.
Jeśli ktokolwiek tęskni za dawnym czarem wytwórni 4 AD, w której to w złotym okresie cumowały łodzie Cocteau Twins, Dead Can Dance, This Mortal Coil czy Clan Of Xymox, uśmiechnie się na rozmarzone, melancholijne, a czasem wręcz oniryczne nuty śpiewającej instrumentalistki klawiszowej Victorii Legrand (siostrzenicy słynnego Michela Legranda) oraz oprawcy muzycznego całej pozostałej reszty (gitara, jak i także różnego rodzaju instrumenty klawiszowe) - Alexa Scally'ego. Oto dowód, jak w skromnym gronie można nagrać wielką muzykę. Nie wymagającą nadmiernej ilości instrumentów czy niepotrzebnych dźwięków. Do głosu dochodzi stara głoszona prawda, że siła tkwi w prostocie. Ta znajduje tutaj swoje uzasadnienie. Minimalizm, który przekształca się w potęgę. Bronią się zatem urocze melodie, niepowtarzalna atmosfera, subtelność i delikatność w jednym, plus trudna do zdefiniowania lekkość. Przy czym wielką zasługą jest bez wątpienia wciągający, wręcz hipnotyzujący śpiew Victorii.
Nie jest to muzyka do szybkiego zachłyśnięcia. W świat "Domku na Plaży" trzeba umieć wejść i chcieć w nim pobuszować. Ich albumy nie muszą przecież zachwycać od razu - osobiście jestem tego dobrym przykładem; płytę "Bloom" pokochałem chyba dopiero po dwudziestej wizycie. Z najnowszymi aż dwoma dziełami zdaje się będzie podobnie. Tak naprawdę, o smaku tej muzyki będzie można pogadać, gdy ta niczym wino przesiąknie beczkowym drewnem i nabierze smakowitego fermentu za sprawą lat.
Jako pierwsza światło dzienne ujrzała "Depression Cherry", by już po zaledwie dwóch miesiącach dobiła do niej kolejna pełnoprawna długogrająca "Thank Your Lucky Stars". I nie wiadomo, która lepsza. Choć może jednak kapkę wyżej sięga ta pierwsza.
Obie z początku nie zrobiły na mnie większego wrażenia, lecz z czasem..... Dużo tu ładnych piosenek i na swój sposób nawet niepowtarzalnych, jak: "Space Song", "Beyond Love", "Days Of Candy" czy "PPP" - te z albumu "Depression Cherry", bądź: "She's So Lovely", "All Your Yeahs", "Rough Song" czy "Somewhere Tonight" (ta ostatnia, to klejnot najwyższej próby!) - z już najświeższej "Thank Your Lucky Stars". By wymienić tylko kilka tych szczególnie udanych - w mojej opinii, gdyż każdy z nas ma prawo słyszeć inaczej.
Pielęgnujmy zatem wytwórnię Bella Union, która ma lekką rękę do wyławiania skarbów. A już jest ich nieco (m.in: Lanterns On The Lake, Jonathan Wilson, bądź Midlake). Beach House wydają się być w latach ostatnich jej znakiem rozpoznawczym, a i swego rodzaju chlubą.






Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - 
 www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00



"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"