czwartek, 4 grudnia 2014

THE PINEAPPLE THIEF - Magnolia - (2014) -

THE PINEAPPLE THIEF
"Magnolia" - (KSCOPE) -
*****


Tę brytyjską grupę poznałem w 2003 roku za sprawą ich trzeciego albumu "Variations On A Dream". Była to pełna tajemniczości płyta, zdradzająca zarazem ciągotki jej lidera Bruce'a Soorda do żonglowania nastrojami, począwszy od piosenkowej melodyjności, aż po granice rocka progresywnego. Całość albumu na tyle wciągała, że od tego czasu postanowiłem przyglądać się poczynaniom grupy nieco uważniej. Niestety ich późniejsze dzieła nie zrobiły już na mnie większego wrażenia. Pomimo, iż przecież całkiem dobre, brakowało im zdecydowanie "tego czegoś". Grupa jednak ambitnie poszukiwała, tworzyła, inspirowała się, nawet zatrudniła wybitnego projektanta płytowych okładek - Storma Thorgersona, który uświetnił jeden z ostatnich albumów "Someone Here Is Missing".
Trochę nieufnie sięgałem zatem po zakup najnowszej Magnolii. Mało tego, niewiele nawet zabrakło, bym już na dobre zrezygnował z usług tego zespołu. A tu teraz proszę - taka niespodzianka. Cóż za wspaniała płyta! Dwanaście autentycznie wciągających i poruszających zarazem kompozycji, idealnie ułożonych niczym najsilniejszy pikowy poker. Każda kompozycja konsekwentnie wypływa z poprzedniej, a przecież nie jest to żadna suita, tylko zbiór osobliwych (powiedzmy) piosenek. Niekiedy podanych w nieco podmetalizowanym tonie, jak: "Alone The Sea", "Breathe", czy utrzymany w klimacie Porcupine Tree "Sense Of Fear", jednak najwięcej tu atmosferycznych, nieco hipnotycznych piosenek, będących jakby swego rodzaju balastem pomiędzy marzeniami, pragnieniami, a pojawiającymi się naprzeciw obawami.
Bruce Soord ma w swoim głosie coś nieuchwytnego, coś czym potrafi bez reszty przykuwać uwagę, a wręcz nim zaczarować. Można się o tym najlepiej przekonać w obłędnie pięknych i pełnych napięcia balladach, jak: "Bond" (z najsmutniejszą partią trąbki jaką usłyszałem w tym roku i asystującymi cudownymi smykami), "A Loneliness" (niby tylko prosty gitarowy akompaniament i marszowe bicie bębnów, do tego oniryczny chórek, ale ile w tym niesamowitości....), "Don't Tell Me" (tu także gra tylko gitara, perkusja i dochodzą "smutne" smyczki, za to piękno nieopisywalne). To samo dotyczy innych nastrojowych klejnotów: "Seasons Past" czy "The One You Left To Die". Jak i całej pozostałej reszty - na tej niezwykłej urody płycie. Najlepszej bezsprzecznie w dziejach grupy. Po prostu - doskonałej!

P.S. Wersja limitowana zawiera dodatkowo drugi dysk, na którym otrzymujemy nieco ponad 20 minut muzyki, za sprawą sześciu kompozycji, podanych akustycznie i symfonicznie. Cztery spośród nich pochodzą z Magnolii.
P.S.2 Czyżby roszada na miejscu perkusisty miała tak wielki wpływ na całokształt?



Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP