piątek, 26 grudnia 2014

SUPERTRAMP - Crime Of The Century - (1974 / reedycja 2014) - DELUXE EDITION



SUPERTRAMP
"Crime Of The Century" - (A&M RECORDS) - 
*****


Na wrzesień 2014 roku przypadła 40-rocznica albumu "Crime Of The Century". Trzeciego w dyskografii Supertramp, a pierwszego jaki odniósł poważny sukces - i to niemal na całym świecie. To również jedna z moich ulubionych płyt. W zasadzie, gdyby nie szczególna sympatia jaką darzę "Breakfast In America" (1979), mógłbym śmiało powiedzieć, iż to najlepsze dzieło Supertramp. I pewnie w oczach wielu właśnie za takie ono uchodzi. Nie powinno zatem nikogo dziwić ukazanie się go w ramach zacnego jubileuszu w specjalnej luksusowej edycji. W pięknym rozłożystym digipacku, wraz z dodatkową drugą płytą CD. Co należy podkreślić, gdyż z tej samej serii "deluxe edition", bywa że materiału audio nie w każdym przypadku starcza na drugi dysk audio, w związku z czym wytwórnia wyszukuje jakieś obrazki, tworząc usilne dodatki na ewentualne DVD.
Złośliwi powiedzą, że "Crime Of The Century", to już komercja, bo zamiast ambitnego rocka, często nawet progresywnego, jakiego nie brakowało na dużo wcześniejszych dwóch pierwszych albumach, teraz grupa zaczęła grać radiowo, czytaj: przebojowo. To prawda, takie piosenki jak: "Bloody Well Right" czy "Dreamer" wydano przecież na singlach, a te nie tylko biły się o tradycyjny prymat na Wyspach czy w USA, ale i także w Niemczech, Holandii czy dalekiej Australii. Mało tego, czas pokazał, że przebojami, i to wcale nie mniejszymi, stały się niemal wszystkie pozostałe albumowe piosenki. A do stałego koncertowego repertuaru wdrapały się także "Hide In Your Shell" (moja ulubienica!!!), "Asylum" czy tytułowa "Crime Of The Century".
Siłą Supertramp zawsze była wszechstronność, plus nagromadzone bogactwo instrumentów i niesamowita smykałka muzyków do komponowania chwytliwych utworów. Choć te, nigdy nie należały do najprostszych, bowiem nawet w najkrótszych formach charakteryzowały się mnogością pomysłów i nieoczekiwanych zwrotów akcji. W piosenkach muzycy poza standardową rockową sekcją, używali dodatkowo saksofonu, fortepianu (częściej, niż pianina!), harmonijki i jakże dla siebie charakterystycznego klarnetu. Jednak największą zaletą było zestawienie dwóch śpiewających głosów Hodgsona i Daviesa, którzy prowadzili ze sobą niezwykłej urody dialogi. Nieco brudnawy i taki wręcz spod ciemnej latarni głos Ricka Daviesa, wspaniale korespondował z delikatną, romantyczną i na pół-falsetową barwą Rogera Hodgsona. Panowie swoim udziałem wprowadzali sporo dramaturgii, a piosenki niosły się same. W zasadzie wszystkich osiem kompozycji na "Crime Of The Century" (a podobno powstało ich ponad 40 !!!) to istne arcydziełka, których potęga składa się na jedno wielkie arcydzieło. Mamy zatem do czynienia z płytą, która stanowi za idealne wypośrodkowanie ładnych melodii i ambitnego grania. Ponadto, historia muzyki pokazała, że nigdy później nie powstał już żaden podobny zespół do Supertramp. A przecież byliśmy świadkami przeróżnych cover czy tribute bandów, dla choćby Genesis, Yes, Pink Floyd i tuzinów innych, a Supertramp nikt nie potrafił, ani nie śmiał imitować. To świadczy o absolutnej wielkości i klasie. Dlatego, jeśli ktoś was poprosi o polecenie czegoś w rodzaju Supertramp, zgodnie z prawdą odpowiedzcie, iż to niemożliwe, ponieważ nie występuje w przyrodzie.
"Crime Of The Century" nie jest albumem dającym się łatwo sklasyfikować, ani też po prostu w żaden sposób opisać, choć sam w sobie jest bardzo zręczny, melodyjny, a czasem nawet i powiewny. Jednak nie na tyle prosty, by chętnie po jego zasoby sięgały współczesne w większości prostackie rozgłośnie radiowe.
Na dodatkowej drugiej płycie, wydawca zamieścił zapis z koncertu, jaki odbył się 9 marca 1975 roku w londyńskim Hammersmith Odeon. Czyli pół roku po premierze "Crime Of The Century". I choć do premiery następnej, już niestety nieco słabszej płyty "Crisis? What Crisis?", pozostało kolejnych sześć miesięcy, to Supertramp już właśnie wówczas rozpoczęli jej promocję. Stąd pomiędzy wszystkimi nagraniami z "Crime Of The Century" (4 na początku i 4 pod koniec) muzycy wpletli cover Perry'ego Como "A - You're Adorable" oraz aż 4 z nadchodzącego właśnie albumu, tj: "Sister Moonshine", "Lady", "Another Man's Woman" oraz "Just A Normal Day".
Grupa była naprawdę w niezłej formie i całość wykonała prawie perfekcyjnie, choć każdy z nas przyzwyczajony do jeszcze lepszej realizacji odpowiedników w wersjach studyjnych, zapewne potraktuje całą tę koncertówkę w kategorii ciekawostki.
Warto pochwalić wydawcę nowej wersji albumu, bowiem poza ładną oprawą graficzną, z naciskiem na pełne zachowanie oryginalności, panuje tu doskonała jakość dźwięku. Wręcz wzorcowa. Niewiarygodne jak ten materiał teraz brzmi. Dawniej była to nieco przytłumiona i nie do końca soczysta produkcja, teraz zaś zyskała zupełnie nową jakość. To absolutne muzyczne HD.
Szkoda jedynie, że nieuperfekcyjniono samej koperty, jak to było w przypadku płyt winylowych. Być może wydawca uczyni to w odpowiedniku winylowym, który także równocześnie trafił do sprzedaży. Z tym, że tam już bez dodatkowego materiału. Chodzi mianowicie o to, że wszystkie winylowe edycje płyt Supertramp, począwszy od "Crime Of The Century", a skończywszy na "...Famous Last Words" miały wnętrza kopert kolorowe. Podczas, gdy 99,9 procent wszystkich płyt tego świata, była w tej części pokryta bielą, to płyty Supertramp bywały wewnątrz żółte, czerwone lub niebieskie. Taki mały szczegół, wiem - zapewne się teraz czepiam, ale tak niewiele zabrakło do ideału.
Wydawnictwo z gatunku "absolutny mus" i przy okazji, jedna z najcudowniejszych rockowych płyt wszech czasów.




Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP