Dlaczego zatem na moje rejdiostejszyn zaciągnąłem właśnie Paula Younga składaka? Na dodatek jeszcze o takim obciachowym tytule "Love Songs"? Ano przewrotnie, głównie w obronie składanek, którym często przypisuje się status gorszości. Że bezduszne, że pozbawione koncepcji, że nie oddają klimatu konkretnych albumów, ranią nastroje poszczególnych sesji, itd... Po części w tym ziarno prawdy jest, acz nie do końca. Stworzyć markowe 'best of', czy jak w tym przypadku 'love songs', też trzeba się nagłowić - przejrzeć piosenki, zestawić ich brzmienie, by w przybliżeniu szły po jednej linii, a i pasowały nastrojem do jednej przed i tej kolejnej w zestawie... Jest więc sporo czynników przemawiających za, jeśli producent takiego albumu wie, co pragnie osiągnąć. Dlatego nie uważam "Love Songs" Younga za byle zbieraka, bez krzty dobrego smaku. I proszę Szanownego Państwa, nieraz jeszcze pofatyguję, czy to na Rocha, czy Berwińskiego, jednego czy drugiego w tym tonie besta, by zrzucić z nich klątwę.
Paul Young - obecnie sześćdziesięcioośmioletni szpakowaty dżentelmen, o wciąż dobrym, posypanym z wierzchu cienką warstwą żużlu głosem, idealnym do lekkiego rocka, a już ballad na pewno. Ten drugi czynnik staje w obronie "Love Songs", a nawet wręcz upraszał się o ten konkretny, blisko już trzydekadowy album.
Spójrzmy na tracklistę; siedemnaście kawałków i żadnego od macochy. Oj, macocha - okropne słowo. Podobnie jak ojczym czy konkubina. Wszystkie brzmią meliniarsko. Słyszę w nich denaturat i popsute jedzenie.
I tak, na jednej płycie, tego zacnego pop'śpiewaka, wspomniane już "Love Will Tear Us Apart", co także z repertuaru Halla i Oatesa "Everytime You Go Away", ponadto "Senza Una Donna" - wraz z Zucchero, czy "Everything Must Change", a i jeszcze zaśpiewany do spółki z Paulem Carrackiem cover Crowded House "Don't Dream It's Over". Mieszanka miłosnych hitów, która nawet w tak pokaźnej dawce, o zgagę przyprawić nie powinna. Jedyna szkoda, że nie dali z repertuaru Joni Mitchell "Both Sides Now", albowiem Paul Young w duecie z Clannad to jest coś. Chociaż, od tego inny jego składak - "From Time To Time", bądź na ekranie komedyjka "Switch - trudno być kobietą".
A tak w ogóle, chętnie powróciłem do tych wszystkich dawno niesłuchanych piosenek.
a.m.
"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 24.00
na 100,9 FM Poznań (Radio Poznań) lub radiopoznan.fm
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub afera.com.pl