niedziela, 5 lutego 2023

streets of fire

W kwietniu dwa tysiące siedemnastego poszło na moim FM z płyty Duncana Browne'a "The Wild Places". Trzy kompozycje: tytułowe "The Wild Places", plus "Roman Vecu" oraz "Planet Earth". Kilku Słuchaczom przypadło do gustu, a jeden wkrótce pochwalił się kupnem tej płyty pod nawiedzonego wpływem.
Ten mało u nas kojarzony Brytyjczyk, za życia wydał cztery albumy, piąty ukazał się już po jego śmierci. Niewielki dorobek, jak na kogoś zaczynającego profesjonalne muzykowanie pod koniec lat sześćdziesiątych, lecz nie o ilość idzie.
Co powiecie na ostatnie słowo Browne'a, na kilka posłuchań jego wspaniałej płyty "Streets Of Fire"? Jestem przekonany, że gdyby pomaltretować kilkoma z niej piosenkami fale radiowe, byłoby przynajmniej kilka uzdrowień.
Rok 1979 i od razu skojarzenie z drugim longplayem Dire Straits "Communique". A dlaczego? Posłuchajcie otwierającego "Streets Of Fire" numeru "Fauvette". Głowę daję, że w jego połowie złapiecie za okładkę i zaczniecie szukać nazwiska Marka Knopflera. I nie znajdziecie. Nie występuje. Tę Knopfler'owską partię wygrywa sam Duncan Browne. Taki albumowy smaczek. Myślę, że niewinny, przypadkowy. Nie sądzę, by było tu bezmyślne z mistrza Marka zżynanie, tym bardziej, że Browne tworzył niekonwencjonalny rock/pop, na tyle oryginalnie, że niech raczej od niego się uczą. Na poparcie tego stwierdzenia polecam finisz strony A, obdarzone wieloma pomysłami, tytułowe "Streets Of Fire". Czego tu nie ma - jazz rock, prog rock, nutka eksperymentalna, a przy tym, na przekór wielbicielom totalnego zaświrowania, jest melodyjnie. Wspaniały numer. Zagrałbym go w nawiedzonym, ale... ale o niespełnionym śnie naprawy nagrywarki słyszeliście.
Atrakcji nie koniec, na tej samej stronie A jest jeszcze dużego uroku wolnizna "She's Just A Fallen Angel". Jej wnętrze saksofonem koloryzuje PinkFloyd'owy Dick Morrissey, a na bębnach takty rozstawia Simon Phillips. Tego drugiego mamy na całej płycie.
Wyróżniłem trzy numery z czterech pierwszej odsłony, więc zaraz dostanę maila, w rodzaju: Andy, a ty nie dostrzegasz, jakże przebojowego "American Heartbeat"? Dostrzegam.
Strony B nie uchylę, bo szczegółowe podawanie na tacy rozleniwia. A tu chodzi o ten nerw, by płyty poszukać, zaufać autorowi tego tekstu, zarazić tematem kilku zasiedziałych w nudzie prozy życia kumpli, kupić ten album, po prostu kupić! - najlepiej nie za tanio, tak z lekkim wysiłkiem w lepszym stanie i trochę drożej, ponieważ wtedy nabierzemy do niego większego szacunku. A potem? A potem zaskoczyć się, że jak to możliwe, iż dotąd nic, tylko Sabbathy i Zeppeliny, a tu dookoła jednak tyle innego dobra było.
A zatem, odpalmy w tych osiem kompozycji nura, ale takiego porządnego. Nie wypływajmy od razu na powierzchnię, tu wcale nie jest za ciekawie. Fauna i flora muzyki nigdy nie kąsa, nie parzy, nie czai się zagrożeniem. Dajmy szansę innym pozazdrościć naszego świata.

Dzisiaj dużo dobrej muzyki na moim FM już od 22-giej. Zapraszam! Dla przypomnienia: 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
Do usłyszenia...

a.m.


"NAWIEDZONE STUDIO"

w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl

 

"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"