Mogę już mówić. Jeszcze słabo, ale jest poprawa. To dobrze zwiastuje, choć nogi wciąż jak z waty. Najgorsze, że kompletnie straciłem apetyt i od trzech niczego nie jadłem. Za wyjątkiem wczorajszych dwóch gałek lodów śmietankowych, które sobie zamówiłem na kolację. Zaryzykowałem. Mogło skończyć się różnie, ale miałem taką ochotę! Najważniejsze, że ponownie gra muzyka. W kółko, bez przerwy, nadrabiam stracony czas. Piękna pogoda wyzwala entuzjazm, nie marnuję zatem cennych minut na słuchanie bzdetów, w odtwarzaczu kręci się twórczość żywiołowa, pozytywna, rockowa.
Film o Arnelu Pinedzie i Journey dosłownie mną potrząsnął. Ponownie zwariowałem na ich punkcie, a i do głosu doszło jeszcze wielu innych. W tym od zawsze lubiani White Lion.
Dzisiaj pogadałem z człowiekiem gdzieś z okolic nadmorskich, który niedawno był we Włoszech na koncercie Motley Crue, gdzie supportem stanął Alice Cooper. Kurcze, dlaczego mnie omija takie szczęście, by zobaczyć oryginalnych Motley Crue. Boże, jak bardzo bym chciał. Podobno zagrali z taką energią, że w Alpach lawiny schodziły. Zeszli się na krótko i do Polski niestety nie dotrą. Wcale jakoś nie jestem zaskoczony. U nas Journey, White Lion, Motley Crue, Foreigner, Reo Speedwagon,.... To chyba diabeł musiałby zostać papieżem. Zresztą ten obecny jest tak w porządku, o otwartym sercu, że zdaje się niewiele mu do niego brakuje.
Jak dożyję, to w niedzielę spotkamy się o stałej porze :-)
Do usłyszenia!
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) -
www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"