niedziela, 11 stycznia 2015

UNITED PROGRESSIVE FRATERNITY - "Fall In Love With The World" - (2014) -



UNITED PROGRESSIVE FRATERNITY
"Fall In Love With The World" - (INSIDE OUT) -
***1/2


Pod tą nieco skomplikowaną nazwą ukrywają się muzycy tworzący jeszcze do niedawna grupę Unitopia. No, może z niewielkimi kosmetycznymi zmianami w obecnym jej składzie. Na szczęście pozostał charakterystyczny wokalista Mark Trueack, którego ciekawy sposób operowania głosem, nasuwa mi skojarzenia z jakimś biurokratą, który po godzinach realizuje z kolegami swoje skrywane na co dzień pasje.
Australijczycy zmienili nazwę, choć sama muzyka wydaje się logicznym następstwem i rozwinięciem tak wspaniałych albumów, jak: "The Garden" i "Artificial". Szczególnie ten ostatni wydaje się być obowiązkowym dla każdego wielbiciela wielobarwnego, a przy tym melodyjnego prog-rocka. To właśnie na nim grupa efektownie połączyła fascynacje Beatlesami, Genesis, Marillion, jak i muzyką jazzową, folkową, a nawet klasyczną. Zresztą, to bogactwo środków oraz aranżacyjny przepych, pozostały muzykom do dzisiaj. Zespół jest septetem, a do tego dochodzi jeszcze spora liczba muzyków go wspomagających, co razem tworzy naprawdę niezłą rockową orkiestrę. Do instrumentów stricte rockowych, dochodzą jeszcze klarnet, saksofon, mandolina, flet czy skrzypce, a więc przygrywający zestaw dobrze nam już znany z wcześniejszych albumów. Również nie zmienił się okładkowy projektant graficzny - Ed Unitsky.
Warto jeszcze zaznaczyć, że pośród gości, mamy tu dwa utytułowane nazwiska - wokalista Jon Anderson (ex-Yes) , a także gitarzysta Steve Hackett (ex-Genesis).
"Fall In Love With The World" zawiera 8 kompozycji (w wersji limitowanej nawet 9, z uwagi na dodatkowy remix to utworu "The Water"), wciąż sięgających najwyższego poziomu kompozytorsko-wykonawczego, choć już nie tak fascynującego jak za czasów moich pierwszych westchnień do nieodżałowanej Unitopii. Zespołu, którego wraz nadejściem United Progressive Fraternity, nadał tamtemu ostateczny kres.
Nowy rozdział Marka Trueacka i jego kompanii rozpoczyna zabarwione na orientalizująco intro "We Only Get One World Overture" i wypływająca konsekwentnie z niego nieszablonowa i nieco przydługawa piosenka - ponad 8-minutowa "Choices". Wszystko tu niby ładnie i pięknie, ale jednak całościowo troszkę wieje nudą.
To co lubię, tak naprawdę rozpoczyna się od trzeciego "Intersection". Też piosenki, a i także długiej, bo aż 9-minutowej. Z lekka rytualne bębny, jakiś klarnet, po czym wyłania się delikatny głos Trueacka, który od razu zaznacza ładną melodię, popychając ją do arcy-przebojowego refrenu. Ładne jazzowe zagrywki pozwalają w środku dodatkowo zabarwić całość, czyniąc z "Intersection" swoisty klejnot. Płyta zatem nabiera rumieńców, bo i też następny "The Water" posiada znamiona przebojowości, tyle że jest sporo zadziorniejszy od swego poprzednika, żeby nie rzec - drapieżny. Ten chwytliwy numer idealnie nadawałby się na albumowego singla, nie dziwi więc fakt, że grupa postanowiła go także zmiksować i wyróżnić w limitowanej edycji - jako alternatywny dodatek. Co prawda, nie tak udany jak pierwowzór, ale zawsze. Warto podkreślić, że Markowi Trueackowi w refrenowych partiach, towarzyszy sam maestro Jon Anderson. Wyszedł z tego świetny kawałek solidnego rocka, utrzymany jak najbardziej w Unitopa'owej estetyce.
Na kolejne wyróżnienie zasługuje mocno akustyczna (gitara + mandolina) tytułowa ballada "Fall In Love With The World" oraz blisko 22-minutowa i także naznaczona klimatem wschodu suita "Travelling Man (The Story Of ESHU)". Nie jest to być może całościowo aż tak efektowny utwór (wyborna końcówka, nawet z lekkim nawiązaniem do "Intersection") jak czas jego trwania, mimo tego potrafi zaciekawić i przykuć uwagę. Choć każdy kto pamięta takie cacka, jak suity: "The Garden", "Journey's Friend", bądź "Tesla" - połączona z "Reflections" i "The Power Of 3", może teraz poczuć lekkie rozczarowanie. To samo uczucie towarzyszyło mi przy "Don't Look Back - Turn Left" oraz "Religion Of War", skądinąd ciekawych i ładnych kompozycjach, którym mimo wszystko czegoś jednak do pełni szczęścia zabrakło.
W porywach album bywa nawet przepiękny, jednak jako całość nie broni się jak wciąż przecież niedawne jeszcze dzieła Unitopii. 



Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP