wtorek, 6 stycznia 2015

dentystyczne świętowanie

Należę do tych, którym zawsze coś zaszkodzi w święto lub podczas urlopu. Przecież tylko mnie może przytrafić się zapchane ucho 1 maja, bądź tak jak dzisiaj w święto Trzech Króli - fotel dentystyczny. Ale zanim do tego doszło ....
Przed świętami Bożego Narodzenia wylądowałem u milutkiej pani dentystki, która ukoiła mój ból. A jakie ciało! Już myślałem, że problem się rozwiązał, ale po krótkim czasie coś zaczęło mnie niepokoić. Najpierw spokojnie, bez nagłych ataków, niby coś tam czułem, ale na szczęście szybko się rozmywało. Do wczoraj. Niczym lokomotywa, z początku powoli, później nieco szybciej, a im późniejsza pora i człowiek coraz bardziej wyciszony, tym paskudztwo przyspieszało mocniej i mocniej. Chcąc przespać noc poprosiłem Syna, by ten zaprzągł wóz, no i kierunek - nocny stomatolog.
Jako, że ciężko nieraz zlokalizować ból, pomyślałem sobie na fotelu, że być może odezwał się poprzedni agresor. Pani dentystka nie miała zresztą ochoty poświęcić mi należytej uwagi (nie po raz pierwszy w Helpie na Głogowskiej - przestrzegam !!!), więc coś tam szybciutko popaćkała, przeczyściła, wężykiem odśliniła, słowem - pięć minut i won!
Wracałem do domu z poczuciem ulgi, a po głowie chodziło mi jeszcze posłuchanie przed snem Raya Charlesa i Davida Sanborna. Lecz, mniej więcej po godzince czuję, że to coś nie zniknęło, a wraz z upływem każdej minuty, ból się nasila. Nie chcąc budzić przeziębionej Żonki, postanowiłem się z tym przespać i podjąć decyzję z samego rana. Wytrzymałem do wpół do szóstej. W końcu wymiękłem. Obudziłem Syna i ..... Ta sama pani doktor, ta sama pani rejestratorka, tyle że na ich twarzach wymalowane "k...a gościu, obudziłeś nas!" Pani doktor dała do zrozumienia, iż tym razem, to ona już tu niczego nie widzi. Jej twarz zdecydowanym gestem powracała do pokoiku z wciąż jeszcze wygrzanym kojem. Postanowiła zatem szybko coś znaleźć, zdiagnozować i nawet bez jakiegokolwiek wiercenia zakleić, skasować stówę i cześć.
Byłem tak wykończony, że po dotarciu do domowego wyrka, wpadłem mu w ramiona i się bezczelnie zanurzyłem we śnie, od wpół do siódmej, do dwunastej w południe. Niektórym wystarczą pięć i pół godziny - mnie nie. A później te pytania - do której spałeś? Coś ty, tak długo? Bo przesz nikt nie zapyta - od której?
Ale co tam, na pół przytomny ambitnie wstaję, a ząb znowu zaczyna nap......! Miałem nadzieję, że to reakcja po, i zaraz przejdzie, ale zamiast tego, było tylko gorzej i jeszcze gorzej. Tym razem udało mi się już dotrzeć do mojej dziennej pani stomatolog. I choć mój portfel nie jest już takim chojrakiem, to przynajmniej powrócił sens życia.




Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP