W poprzednim wpisie obiecałem wkleić tekst (i nie tylko) ,
jaki nadesłał Andrzej z Zielonej Wyspy.
Oto i on, w oryginalnej formie:
"Euro 2012 oczami irlandzkiego korespondenta".
"Kilka dni temu przesłałem Panu Andrzejowi skan artykułu, który ukazał
się w miejscowości, w której mieszkam na łamach tygodnika - "Kilkenny
Reporter". Po zapoznaniu się z jego treścią Nasz Naczelny Nawiedzony
stwierdził, że to bardzo pozytywna historia i warto umieścić ją na
Blogu. Poprosił mnie tym samym o krótkie wprowadzenie, wyjaśniające
genezę wspomnianego tekstu, co niniejszym czynię.
...Mam kuzyna zapalonego kibica, bywalca stadionów i szczerego
wielbiciela piłki nożnej. Tak samo jak rzesza jemu podobnych zapaleńców
z wielkim zaangażowaniem śledził wszystkie mecze rozgrywane w ramach
Euro 2012, ale to zobaczył na ulicach Poznania i podczas meczu Hiszpania
: Irlandia skłoniło go do napisania listu, który zadedykował irlandzkim
kibicom. Spełniając jego prośbę, opowiedziałem o jego odczuciach mojemu
szefowi, na co on nie pierwszy raz słysząc o gorącym przyjęciu, z jakim
spotkali się jego rodacy w Polsce, postanowił nagłośnić sprawę. Udał się
zatem do redakcji miejscowej gazety z pytaniem, czy są zainteresowani
opublikowaniem listu polskiego kibica, opowiadającego o wrażeniach
wywołanych niegasnącym dopingiem "Zielonej Armii". Ci nie dość, że byli
zainteresowani, to wręcz się ucieszyli i tak powstał sympatyczny artykuł
umacniający przyjaźń między bratnimi narodami, jak to się kiedyś mówiło..."
Miłej lektury.
Andrzej z Zielonej Wyspy
----------------------------------------------------------------------------------