"Free Bird" to hymn grupy, wizytówka, symbol, zespołowe logo, co w zasadzie układ krwionośny. Cudownych dziewięć minut o wolności, o tym, czym jest. Bo przecież ptak fruwa, gdzie chce i stanowi za metaforę wobec ludzkich o wolności pragnieniach. Ronnie Van Zant powiedział niegdyś, że każdy chce być wolnym - i my, jako naród niegdyś uciemiężany, doskonale to czujemy.
Rossington w losie cudu był ostatnim żyjącym członkiem dawnych Skynyrds. W 1976 roku przeżył wypadek samochodowy, kiedy to swoim fordem wjechał w drzewo, co później zresztą zaowocowało utworem "That Smell" (płyta "Street Survivors"). Z kolei, rok później uszedł cało z katastrofy lotniczej, w której zginęli Ronnie Van Zant, Steve Gaines czy wspierająca grupę wokalnie Cassie Gaines. Rossington doznał wówczas złamania obu rąk, nogi, do tego miał przebite żołądek i wątrobę. Istny zatem z niego szczęściarz, który z czasem dobił do siebie, mogąc kontynuować historię tej pięknej grupy. Kiedyś przeczytałem, że nie miał pretensji do losu o ten 'osławiony lot'. Twierdził, że nie myślał o nim w kategoriach tragedii, a po prostu jednego z etapów życia. Ponadto uważał, iż na ziemi i tak dobro przeważa nad złem.
Mało kto wie, zapewne tylko najzagorzalsi wielbiciele Meat Loafa, a ja się do nich zaliczam, że Gary Rossington zagrał u Klopsika w gościnie na albumie "Północ W Biurze Rzeczy Znalezionych" (vide "Midnight At The Lost And Found" /1983/). Sprawa dotyczy pięknej, acz kompletnie niewypromowanej ballady "Don't You Look At Me Like That". Warto dodać, że mamy w niej jeszcze dodatkowy smaczek, otóż w chórkach słyszymy żonę Gary'ego, Dale Krantz Rossington. Stoi więc absolutnym pewnikiem, iż w najbliższą niedzielę posłuchamy sobie tego, jak i rzecz jasna niejednego cymes ze śpiewnika samych Skynyrds.
a.m.
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"
