Dopiero podkusiłem Nawiedzonych na reedycję Rendez-Vous, a tu kroi się kolejna fajna rzecz: od 28 października Rezerwat rozprowadzać będą nową płytę "Rezerwat 40". Tytuł wszystko wyjaśniający, grupa obchodzi 40-lecie i z tej racji odpowiednie coś. Stare numery w nowych wersjach. Już bez Andrzeja Adamiaka, który zmarł przed dwoma laty. Niestety stało się to w czasie, kiedy pandemia uniemożliwiła poświęcenie kącika Artyście w moim Nawiedzonym. Obecnym wokalistą jest Zbyszek Bieniak. Znamy go dobrze, choćby z lubianego na prog'rockowym podwórku Collage. Co prawda, tylko przez moment (lata 1990/91), ale jego wczesne "Living In The Moonlight" wspaniałe! Bieniak od dawna pod Rezerwat robił podkopy, już w czasach, kiedy grupa działała na dwóch polach, jednym z Adamiakiem, drugim właśnie z nim. Nie było to fajne, ale zostawmy, incydenty z czasów: dawno i nieprawda. Teraźniejsi Rezerwat to Bieniak plus trzej kompanii, wśród których tylko jeden z oryginalnego składu - szef grupy, a i jej gitarzysta Wiktor Daraszkiewicz.
Spoglądam na tracklistę "Rezerwat 40". I co? Jest dobrze, widzę "Och Lala", "Modlitwę o Więź", "Obserwatora", "Paryż, Miasto Wymarzone" czy "Zaopiekuj Się Mną", acz żałuję, że grupa nie pokusiła się o reanimację "Nie Pragnę Kwiatów", "Nieprzytomnie Słodkiej Nocy" czy "Cieć"-ia, czyli o kompozycje, które lubię równie mocno. Ale okay, zobaczymy, posłuchamy ...
Przy narosłej okazji, kartka z kalendarza. Bowiem Rezerwat pamiętają występ z poznańskiej Rock Areny, z dnia 21 maja 1983 roku. Zagrali obok Dezertera, Kontroli W. oraz grup Krzak i Classix Nouveaux. Następnego, także atrakcyjnego dnia, wystąpili Karthago, Electrićny Orgazam, Turbo oraz Republika. Niestety na obu nie byłem, ale.... ale byłem pierwszego dnia, tj. 20 maja 1983, kiedy scenę dzielili: enerdowscy Berluc, a potem już tylko nasi: Exodus, Lombard plus Lady Pank. Za największe szczęście uważam Exodus. Ależ się załapałem. Tak krótko przecież istnieli, a jeszcze grali wyjątkowo bliską memu podniebieniu muzykę. O szczęście niepojęte.
Skoro przy całym zajściu o Rezerwat, napomknąłem Zbyszka Bieniaka, przejdźmy do Collage, Bo Państwo Szanowni na pewno wiecie, ale gdyby nie, to macie tu i teraz ode mnie słówko. Przy okazji zadbam też o siebie, bowiem ruszyła lawina informacyjna o "Over And Out", i od kilku dni w korespondencjach zapewniam Nawiedzonych o mojej świadomości względem nowej płyty Collage. Wiem o niej, nieskromnie wiem nawet od paru dobrych miesięcy, tak, jak od dawna znam jej tytuł, okładkę, a nawet nieco muzyki. Ale, jak każdy, niecierpliwie jej wyczekuję, pomimo iż do 2 grudnia wciąż sporo czasu. Dzięki niemniej, że o mnie myślicie i dbacie, bym niczego nie przeoczył.
Nie myślcie o mnie źle, trwajcie w zdrowiu, niech żyje rock'n'roll !
a.m.