"NAWIEDZONE STUDIO"
z niedzieli na poniedziałek - wydanie z 23/24 października 2022 (godz. 22.00 - 2.00)
98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
realizacja i prowadzenie: Andrzej Masłowski
Kolejne wydanie Nawiedzonego Studia właśnie przeszło do historii, a ja już nie mogę doczekać następnego.
Koślawe samopoczucie, gdy nie ma się przy sobie leków, a noga w studio puchnie. Do końca audycji droga daleka, dobre ponad dwie godziny, i co tu robić? Człowiek zaczyna myśleć, czy obrzmiałe girsko zaraz eksploduje, czy może uda się jednak szczęśliwie dociągnąć do końca. No powiem Państwu, dziwnie jest. Ta 'zabawa' trwa już ponad trzy tygodnie, a ja wciąż daleko od konkretnej wiedzy i jakiegoś antidotum. De facto żyję z dnia na dzień, nie wiedząc, co przyniosą kolejne godziny. Trudno w takich okolicznościach w pełni cieszyć się muzyką, bez której chyba całkowicie straciłbym wiarę.
Nówki na mym wczorajszym FM:
1. Orianthi "Rock Candy"
2. The Cult "Under The Midnight Sun"
3. A-ha "True North"
-- Orianthi znamy. W 2018 prezentowałem jej wspólny album z Richie'em Samborą. Wielowarstwowy, różnostylistyczny, jak to niektórzy mawiają: eklektyczny. Nie cierpię tego słowa. Nie wiem, dlaczego, ale go nie lubię. Inna sprawa, że w tej repertuarowej różnorodności duetowi akurat do twarzy, więc dla mnie na swój sposób spójne. Orianthi pochodzi z Australii, acz z wyboru jest kalifornijką. Oprócz Sambory, współpracowała również z Alice'em Cooperem, Stevem Vai'em czy Eagles'owym Donem Felderem. Zaś na osławionej, co też gigantycznej trasie "This Is It", była gitarzystką Michaela Jacksona. A to już jak sięgnięcie gwiazd. Orianthi zwinnie przeplata po strunach, przy tym jest melodyjna, refrenowa, ma niezłą buźkę, zgrabne nogi oraz dwa milutkie pod biustonoszem rzeczowniki. Babeczka nie tylko do posłuchania, ale i pogapienia, szczególnie, gdybyśmy na jej show wbili jako vipy pod scenę.
-- The Cult od lat tworzą z dala od topu i chyba nigdy nie doczekam nowego "Sonic Temple". Ale i też grupa zdaje się nie mieć ochoty z niczym się powtarzać. Nowa płyta krótka, niczym mini album, za to w swej konkretności wyraźna i z kopem. Jest wszystko, bo i szczypta post punku, i nuta gotyku, jest heavy i zimna fala, zupełnie, jak gdyby niedawno wciąż żyli jeszcze Joy Division. Tytuł "Under The Midnight Sun" odnosi się do pory roku tuż pod kołem podbiegunowym, kiedy słońce świeci całą dobą. Wówczas nawet mrok bywa jasny. Utwór tytułowy, wieńczący album, genialny! Najpiękniej skonstruowany rock'nastrój pierwszej fazy jesieni 2022. Ale i wczorajsze rockowe z albumu reprezentantki: "Give Me Mercy" oraz "Mirror", też przecież nie od macochy. No proszę, szczupła, konkretna płyta, bez udziwnień i przesileń. Albo bracie masz coś do powiedzenia, ale blubrasz siedemdziesięciopięciominutowce i męczysz odbiorcę trzema fajnymi plus pięcioma takimi sobie numerami oraz całą nudziarską resztą. Dość już nikomu niepotrzebnych zapchajdziur. Szkoda czasu.
-- A-ha w naturalnym wywarze, bez ciał obcych. Subtelnie, najczęściej balladowo, z repertuarem, którego celem nie jest bicie rekordów, a chwytanie za serce. Norwegia - cóż to za miejsce? Nieodległe od Polski, choć my, co już staje regułą, nie jesteśmy w stanie się go uczepić. Artystycznie, o tym myślę. Ech, ta nasza muzyka. Wszyscy nas biorą w ogony. Nieważne, czy gorąca Kalifornia, czy nieodległa Norwegia. Kraj raczej niesłynący z papieża i systemowych rewolt, a surowości, co jednocześnie malowniczych fiordów oraz zorzy polarnej. U nas tych czynników nie dostępujemy, co już samo w sobie artystycznie mych ziomków ogranicza. Dlatego w Polsce nie powstają dobre płyty. Nie mamy ku temu odpowiednich uwarunkowań, natura poskąpiła nam bajecznych, acz zarazem mrożących krew w żyłach widoków, ale i łososia oraz w literaturze walecznych wikingów. To czyni, że gdy tylko pomyślę o polskim pop music, zamykam oczy, by go nie widzieć.
"True North" stanowi za zbiór tak krajobrazowych piosenek, jak nakazuje okładka. A-ha nawet na moment nie stracili stylu i nie opuścili naturalnego środowiska, jak również nie wyzbyli się talentu do pisania chwytających za mięsień sercowy piosenek, z prześlicznymi, ciepłymi, romantycznymi zwrotkami i refrenami, nawet, jeśli z ostatnich płyt lepiej do ich muzyki się poprzytulać, zamiast usilnie zrywać na taneczny parkiet.
W Nawiedzonym jeszcze, za sprawą świetnej live wersji Europe "The Final Countdown", zapowiedź solowego Johna Noruma, ponadto hołd dla zmarłego gitarzysty Clannad, Noela Duggana, anons przyszłorocznego koncertu Def Leppard i Mötley Crüe w Krakowie, ciąg dalszy nowych albumów Areny oraz Killer Kings, ale też nadchodząca 25-rocznica śmierci Michaela Hutchence'a oraz na soul/jazzowo, na ponad czterdziestoletnich albumach George Benson i Al Jarreau. Opowiedziana Państwu historia związana z live płytą George'a Bensona dla mnie wciąż ekscytująca, a w dymku przelatują kadry szczenięcych lat.
Wszystkim Wam Kochaniutcy tylko dobrych chwil w otwartym właśnie tygodniu, nie przegapcie choćby jednej dobrej nuty, a tak w ogóle, do szczęśliwego w zdrowiu usłyszenia...
EUROPE "Live At Sweden Rock - 30th Anniversary Show" (2013)
- The Final Countdown
DEF LEPPARD "Diamond Star Halos" (2022)
- Kick
- All We Need
- Lifeless - {Joe only version}
MÖTLEY CRÜE "Theatre Of Pain" (1985)
- Smokin' In The Boys Room - {Brownswville Station cover}
- Louder Than Hell
- Tonight (We Need A Lover}
ORIANTHI "Rock Candy" (2022)
- Illuminate (part 1)
- Light It Up
- Fire Together
- Where Did Your Heart Go
KILLER KINGS "Burn For Love" (2022)
- Losing Me
THE CULT "Under The Midnight Sun" (2022)
- Mirror
- Give Me Mercy
- Under The Midnight Sun
A-HA "True North" (2022)
- I'm In
- Between The Halo And The Horn
- Summer Rain
CLANNAD "Lore" (1996)
- Trail Of Tears
CLANNAD "Macalla" (1985)
- Journey's End
CLANNAD "Nádúr" (2013)
- A Quiet Town
- Hymn (To Her Love)
CLANNAD "Sirius" (1987)
- Something To Believe In - {duet with BRUCE HORNSBY}
BRUCE HORNSBY & THE RANGE "Scenes From The Southside" (1988)
- The Valley Road
INXS "X" (1990)
- By My Side
- Lately
ARENA "The Theory Of Molecular Inheritance" (2022)
- Life Goes On
AMBROSIA "Life Beyond L.A." (1978)
- Apothecary
- If Heaven Could Find Me
- How Much I Feel
GEORGE BENSON "Weekend In L.A." (1978)
- The Greatest Love Of All
- Windsong
AL JARREAU "Breakin' Away" (1981)
- Our Love
- Teach Me Tonight
ELBOW "Cast Of Thousands" (2003)
- Not A Job
Andrzej Masłowski
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze