wtorek, 11 kwietnia 2017

to były piękne dni

Dzisiaj Dzień Radia. Podobno również Dzień Walki z Bezrobociem. Przydałby się jeszcze z pisludami.
Niezawodna Słuchaczka Viola po raz kolejny wypatrzyła w audycyjnej rozpisce nieścisłość. Odnoszę wrażenie, że jako nieliczna przykłada ucha szczególniej. Schlebiające. Dzięki Violi tracklista zawsze kompletna, a jeszcze dorzucone miłe słówko za piękną muzykę - bezcenne. Czapki z głów. Jako, że pochwał na co dzień nie otrzymuję, tym bardziej milutko.
Odkrywam Dalidę na nowo. Okazuje się, że tak na serio w ogóle jej nie znałem. Tyle piosenek, co przeciętny Kowalski, to za mało. Film "Dalida. Skazana na miłość" tak mną zawładnął, iż teraz słucham i słucham soundtracku, ponadto za jego sprawą ponownie wertuję filmowe kadry. Niesamowite, ale budzę się rano nucąc piosenki Dalidy oraz oba zawarte tu kawałki Luigiego Tenco ("Angela" i "Ciao Amore Ciao"). Świetne. Głupio, że przychodzi człekowi nadrabiać zaległości niemal na ostatniej prostej. Dzięki takim filmom i takiej muzyce warto stąpać po tym naszym łez padole.
Francuskojęzyczna piosenka "Le Temps Des Fleurs", to nic innego, jak: "To Były Piękne Dni" - śpiewane wieki temu przez Halinę Kunicką. Uwielbiałem ten podniosły song za dzieciaka, a teraz w ustach Dalidy jeszcze piękniejszy. No i w jakiej filmowej scenie! Trzeba zobaczyć.
"Come Prima" też znamy z naszego podwórka. Przecież śpiewała to Rena Rolska. Pamięta może ktoś?.
Jeszcze jeden wspominkowy akcent: "Belles Belles Belles" - Claude'a Francois. Jasne, że znałem. Nie mógłbym nie. Moja Siostrzyczka miała kiedyś taką koleżankę. Nie lubiłem baby, ponieważ pojawiała się niemal codziennie, a Mama częstowała obiadem, no i się wściekałem na mniejsze racje żywnościowe. Łajza byłem. Zanim zmieniłem podejście do ludzi i świata, trochę wody w Warcie musiało upłynąć. To i tak nic, o słodycze potrafiłem się z Siostrzyczką tłuc. A przecież biedy nie klepaliśmy. Raz nawet karetka przyjechała. Podczas pogoni za Elą nie zdążyłem zareagować na zamknięte przez nią tuż przed nosem drzwi, wlatując tym samym pełnym impetem w szybę. Głowa rozcięta, później zszywanie w szpitalu przy Szkolnej, no i dumny powrót z zabandażowaną głową przez połowę miasta. Tak tak, w PRLu tak się walczyło o każdą kostkę czekolady. Ale wracając do koleżanki Eli... Gosia jej było. Dziewczyna miała bzika na punkcie Claude'a Francois. Kupowała jego płyty u Żydka przy Długiej. Nie mogłem się nadziwić, iż dziewczyna traci forsę na jakiegoś żabojada, zamiast je spożytkować na konkretny Whitesnake lub Jethro Tull. Tym bardziej, że ceny zachodnich płyt bez względu na ich zawartość bywały równie wysokie. Gosia niektóre płyty przesłuchiwała na moim gramofonie. Robiły to z Elą, gdy mnie nie było w domu. To już w ogóle szlag mnie trafiał, że baby rypią moją igłę na jakieś łzawe piosenki. Bywało jednak, że z czasem podsłuchałem to i owo, i nawet coś tam do ucha wleciało. Dzisiaj łyso się czuję, albowiem ten Claude Francois naprawdę śpiewał całkiem całkiem, tylko ja byłem niedojrzały emocjonalnie. A dziołszki sobie siedziały, słuchały, popłakiwały, wreszcie wzdychały do wymarzonych Romeo.
Powiem Państwu w tajemnicy, ponieważ jesteśmy sami, że z wiekiem przejawiam coraz większą sympatię do włoskich i francuskich songów. To, co mnie kiedyś odrzucało, dzisiaj stanowi na wykwintne koktajle. Te wszystkie Charlesy Aznavoury, Gilberty Becaud czy Adamo, podobają mi się jak świąteczna choinka. A taki film o Dalidzie tylko wzmaga apetyt. Choć ten na chwilę obecną w ogóle wydaje się bezkonkurencyjny. Zabujałem się w Svevie Alviti. Fantastyczna dziewczyna. Pokazała, że modelka też może być świetną aktorką. Inna sprawa, iż obecnie jest to dla mnie najpiękniejsza istota w tym biznesie. Niech się wypchają te wszystkie amerykańskie aktoreczki po niezliczonych plastycznych innowacjach.
Piosenka na dziś: Dalida "Il Venait D'Avoir 18 Ans". Tak się śpiewa o miłości. To nic, że starszej kobietki do jakiegoś małolata. Miłość przecież nie zna granic, a dzięki niej tworzy się muzyczne skarby. Rzecz z 1973 roku. Dalida zaśpiewała cacuszko dla włoskiego studenta Lucio. Ktoś pomyśli: głupia baba, a ja powiem: głupim ten, co tak uważa.






Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - 
www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00


"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"