Nadchodzące święta nie znaczą co prawda dla mnie tyle, co dla większości moich rodaków, niemniej pragnę by nas utrzymały w dobrym nastroju. Z dala od wszech panoszącego zła, wojen, aktów terroru, jak też wojenek poglądowych z naszego podwórka.
Spędźmy ten czas w gronie ludzi najbliższych. Niekoniecznie pod przymusem objęć dalszej rodziny, z którą nawet na fotografiach nie wychodzi się korzystnie.
Pogoda nie rozpieszcza, ale najważniejsze, że nie ma śniegu. Przecież zawsze można było mieć pecha i urodzić się gdzieś w północnych kresach malowniczej Norwegii. Wówczas zieleń przyrody byłaby nam znana jedynie z opowiadań i podróży.
Dzisiaj 72-urodziny obchodzi Ritchie Blackmore. Wszystkiego najlepszego Panie Ryszardzie!
Słucham bez opamiętania Dalidy. Zadłużyłem się w jej głosie, a także w niedawno skonsumowanej atmosferze miłosnej kinowej biografii. Szkoda tylko, że nie ma z kim o tym pogadać. Wokół sami rockmani, którzy akurat na ten rodzaj sztuki bywają zamknięci. Plusem, iż w pojedynkę przeżywa się intymniej, więc nie ma co narzekać.
Piosenka na dziś: Dalida "Laissez-Moi Danser (Monday Tuesday)". Dyskotekowo, tanecznie, w świetle kolorowych jupiterów i pod srebrzystą kulą. Zupełnie jakby Dalida napotkała Village People. Życie w człowieka wstępuje, a nogi się rwą do tańca, choć tańczyć to ja przecież nie cierpię - "...żyję dla miłości, śmiechu i tańca, żyję jak by nic nie trzeba było mówić... pozwólcie mi tańczyć...". Szkoda, że tylko okazjonalnie Dalida bywała tak radosna.
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) -
www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"