Fotki z tego koncertu, jak i bycie w pokoncertowym towarzystwie Midge Ure'a, to dodatkowe atrakcje, które i my możemy właśnie teraz dzięki Przemkowi podziwiać.
Oto oryginalny mail jaki dzisiaj dostałem od jednego z ponad tuzina Przemków jakich znam, ale na pewno od jednego z tych najfajniejszych i pozytywnie kopniętych.
==========================================================================
"Na koncert Ultravox do Berlina wybrałem się w towarzystwie trzech osób zapoznanych na forum 80s.pl. Wyjechaliśmy z Poznania około południa, na miejscu byliśmy przed 15. Kolega Maciej zajął się swoimi sprawami a ja z Anią i Edytą pochodziliśmy sobie trochę po Berlinie bo – jak mawiał mój kolega w wojsku – pochodzenie też jest ważne :). Nie wiedzieć czemu Berlin w wielu miejscach przypomina mi Poznań i nie było to tylko moje odczucie ale również Ani (Edyta przyjechała ze wschodniej Polski).
Przed halę w której miał się odbyć
koncert dotarliśmy krótko po godzinie 19. I pierwsze zaskoczenie:
mała ilość ludzi. Byłem przygotowany na odstanie swego w kolejce
do wejścia a tu nic z tych rzeczy. Po krótkiej utarczce z panią
porządkową, która nie zgodziła się na wniesienie butelek z colą,
znaleźliśmy się w środku. Columbiahalle skojarzyła mi się z
naszym Eskulapem (znowu Poznań...), jest tylko nieco większa. Poza
tym posiada jeszcze balkon na którym są krzesełka. Myślałem, że
z upływem czasu ludzi znacznie przybędzie ale się nie doczekałem.
Ciężko mi określić frekwencję, nie wiem na przykład ile ludzi
pomieści balkon,
ale wydaje mi się że na koncercie
było jakieś 1000 - 1500 osób. Czyli kiepsko. Z pewnością
wpływ na to miał fakt, że koncert w
Berlinie był jednym z ośmiu na terenie Niemiec.
Jako suwenira z tej wyprawy na stoisku
z gadżetami zakupiłem sobie podwójne CD z koncertu
w Hammersmith Odeon w Londynie z tej
trasy. 25 euro ale co tam... Raz się żyje. Kusiło mnie
jeszcze kupno koszulki lub tourowego
programu ale niestety :-(, rozsądek zwyciężył.
Punktualnie o 20 (Ordnung muss sein :-)
na scenę wyszło 4 starszych panów i po chwili usłyszeliśmy
pierwsze takty tytułowej piosenki z Brilliant. Już w trakcie
trwania tego utworu
dało się usłyszeć, że Midge Ure
jest tego dnia w doskonałej formie wokalnej i nawet jeśli zdarzały
mu się później jakieś potknięcia
to nie miały one wpływu na bardzo wysoką ocenę jego występu.
Po Brilliant zagrali utwory głównie z
Vienny i najnowszej płyty. Mnie szczególnie przypadło do gustu
wykonanie Mr. X w którym rolę wokalisty-recytatora przejął Warren
Cann. Przez chwilę zrobiło się z lekka kraftwerkowo... Prawdę
mówiąc w trakcie tego utworu dostałem „gęsiej skórki”. Nie
było jednak ukłonu w stronę niemieckiej publiczności i utwór ten
nie został wykonany w wersji niemieckojęzycznej znanej chociażby z
bonusów do płyty Vienna. Na zakończenie pierwszej,
45-minutowej części koncertu wykonali
Sleepwalk po czym nastąpiła 15-minutowa przerwa.
Drugą część rozpoczęli utworem
Live z Brilliant a potem posypały się jeden za drugim ultravoxowe
przeboje z całej kariery rozdzielane utworami z Brilliant. Były –
bo nie mogło być inaczej – moje ukochane piosenki a więc We
stand alone, Lament, I remember i kończący koncert, wykonany
w ramach bisu razem z Dancing with
tears in my eyes, The voice pod którego koniec cały zespół
zamienił się w kwartet perkusyjny za sprawą wniesionych na scenę
małych werbli. Ani się nie spostrzegliśmy jak minęło te 90 minut
i zespół zszedł ze sceny.
Panowie z Ultravox pokazali, że mimo
upływu lat emocje jakie wywołuje ich muzyka pozostają wciąż te
same. Muzycy cieszą się tym co robią a Midge Ure śpiewa z wielkim
uczuciem. Po koncercie Ania, wielka fanka zespołu, postanowiła
zdobyć autografy i zrobić pamiątkowe fotki
z zespołem. Prawdę mówiąc byłem
sceptycznie nastawiony do tego pomysłu ale... Po około półgodzinnym
czekaniu do bramy przy której staliśmy (w sumie 8 osób) podjechał
czarny bus, drzwi się otworzyły i ukazał się w nich Billy Currie
a po chwili reszta zespołu. Muzycy rozmawiali z nami, rozdawali
autografy, pozowali do zdjęć. Zero gwiazdorzenia, miało się
wrażenie, że to panowie z sąsiedztwa. Nie muszę mówić, że Anka
była w tym momencie przeszczęśliwa.
Podsumowując: najlepszy koncert na
jakim byłem. Nigdy jeszcze nie stałem tak blisko sceny mając
zespół na wyciągnięcie ręki. A spotkanie z nimi to było coś
czego nie zapomnę do końca życia. Dziękuję Aniu! Podziękowania
również dla Edyty, która zmobilizowała mnie w największym
stopniu do tego wyjazdu i załatwiła bilet oraz dla Macieja za
bezpieczne przejazdy w obie strony."
Przemysław Roszyk
http://www.setlist.fm/setlist/ultravox/2012/columbiahalle-berlin-germany-33dd5c51.html
http://www.setlist.fm/setlist/ultravox/2012/columbiahalle-berlin-germany-33dd5c51.html
==========================================================================
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00 (4 godziny na żywo!!!)
nawiedzonestudio.boo.pl
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00 (4 godziny na żywo!!!)
nawiedzonestudio.boo.pl