środa, 17 października 2012

Być może dzisiaj POLSKA - ANGLIA. Na najnowszym obiekcie muzealnym świata.

Gdybym był złośliwym, napisałbym ... Nieważne co.
Kiedy wczoraj FIFA zarządziła przerwę, udając się na naradę za zamkniętymi drzwiami, na pewno padło niejedno pytanie: "co robić, co robić?". A gdy wszyscy odpowiedzialni za taki stan rzeczy trzęśli gaciami, my z żoncią poszliśmy się przejść na skróconą wersję spacerku. "Walk" (edit), tak można by nazwać wersję wczorajszej przechadzki, albowiem "long version", to z reguły bita godzina. Trochę nerwowo stawiałem kroki, mając wciąż nadzieję, że po powrocie do domu, wybiegną nasi na ten przepiękny wodny akwen, i być może przy takowej aurze, zagramy jakiś historyczny mecz. Taki, jaki byśmy później wspominali z euforią przez najbliższych czterdzieści lat. I obowiązkowo przed każdą następną konfrontacją z Anglią , widz oglądałby to ewentualne zwycięstwo, jak (do dziś obowiązkową) przypominajkę ze słynnego remisu na Wembley w 73-cim.
Kiedy opowiadałem żoneczce co stało się powodem takiej sytuacji, nie wiedząc jeszcze w tamtej chwili co dalej się wydarzy z meczem Polska-Anglia, śmialiśmy się z naszego cacka "Narodowego", który funkcjonuje odwrotnie w stosunku do potrzeb , a także i samej logiki.  Żoncia rzuciła fajne porównanie, otóż przykładem stał się zwykły parasol. Bo co by było, gdyby podczas padającego deszczu, nie możliwe byłoby otwarcie parasola, a więc tak jak nowoczesnego dachu na Narodowym. Wszyscy musielibyśmy chodzić z parasolami otwartymi i czekać na deszcz, aż się na co paskudztwo przyda.  No bo podczas deszczu, otwieranie i zamykanie parasola, stanowiłoby zagrożenie dla ludzkiego zdrowia, a nawet życia. Ryzykując w przeciwnym razie całą jego konstrukcję na naszej głowie.
Przepisy FIFA są tak skostniałe jak nasz PZPN, choć zwykło się zwalać wszystko na tych drugich. Kto to wymyślił, że gdy trening odbywa się przy otwartych trybunach , to mecz dnia następnego musi się odbyć w warunkach identycznych, a gdy rozpoczynamy rozgrzewkę przy trybunach zamkniętych , to jutro gramy mecz obowiązkowo także przy zamkniętych. FIFA ustanawiając przepisy założyła niegdyś , że pogoda musi się zgadzać przez dwa dni, a wszelkiego rodzaju zmiany , anomalie, powinny nadejść dopiero w dniu trzecim. Po co nam Stadion Narodowy z otwieranym dachem, skoro on jakiś przewrotny do sytuacji bywa?  Na czorta wydano na niego tyle pieniędzy, a i wpompowano w nas z niego dumę, skoro jest bezużyteczny, lub w najlepszym wypadku stanowi najnowszy obiekt muzealny na świecie.


Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00 (4 godziny na żywo!!!)

nawiedzonestudio.boo.pl