piątek, 20 kwietnia 2012

Z pamiętnika kilku ostatnich dni

Dzisiaj dostałem od Arzachela79 linka z you tube, do koncertowej wersji purplowskiego "Child In Time", w wykonaniu naszego Quidam, z meksykańskiej wyprawy na festiwal Baja Prog. Dziękuję. Przy okazji obejrzę. Przeraziła mnie niska liczba odsłon tego filmiku, raptem niewiele ponad dwieście. No cóż.....
Wczoraj zespół Before A Burning Earth, w którym na jednym z wioseł wycina mój syn, umieścił swój premierowy klip na jutjub, i już pierwszego wieczoru chłopaki mieli ponad trzysta odsłon. Biję im brawo, pomimo iż twórczość tego zespołu daleka jest od moich upodobań. Nazwa ich zespołu tworzy fajny skrót BABE, pod którym także można znaleźć tę grupę w sieci. Ale uwaga, bo wyskakuje również (co sprawdziłem) pod tym hasłem jedna z moich ulubionych kompozycji Amerykanów ze Styx. Przy okazji polecam!
Na poniedziałkowym wieczornym spacerze mijającego tygodnia, żoncia zasmuciła mnie wieścią o śmierci ojca kolegi mojego syna. Mieszkał ze swoją rodziną na moim osiedlu. A nasi synowie przyjaźnią się od lat. Wiem, że zdarzało mu się słuchać Nawiedzonego Studia, a jednym z jego ulubionych zespołów był Iron Maiden. Zagram w najbliższą niedzielę specjalnie coś dla Niego. Nie znaliśmy się bliżej, a nasze kontakty ograniczały się do "dzień dobry". Chorował od dawna. Raz bywało gorzej, innym razem następowała poprawa. Na Święta lekarze zezwolili mu na pójście do domu, sugerując rodzinie, że na następne takie wspólne spotkanie już nigdy nie będzie szans. Kilka dni później stało się najgorsze. Smutne to. Jego syn musi być teraz silny.  Za kilkanaście dni matura, a jak tu teraz zebrać myśli. Dzisiaj był pogrzeb. Mój Guziaczek wrócił z niego bardzo zasmucony. To także pewna lekcja dla niego, bo chyba do tej pory, o ile pamiętam, nie miał okazji uczestniczyć... Ludzie powinni odchodzić tylko jesienią lub zimą, a nie gdy przyroda budzi się do życia, a do tego gdy jest tak pięknie jak choćby dziś.
Wczoraj dostałem kolejny pokaźny pakiet płyt od Pana Darka. Zresztą w ogóle w ostatnich dniach sypnęło jeszcze wieloma innymi skarbami z różnych stron. Sporo tego. Muszę teraz tylko jeszcze poszukać w swoich zakamarkach duszy emocji na to wszystko. No i czasu, szczególnie, gdy chce się jeszcze dodatkowo coś obejrzeć lub poczytać.
Andrzej z Zielonej Wyspy napisał mi kilka dni temu, że w Irlandii mnóstwo się mówi o setnej rocznicy dramatycznego rejsu Titanica. U nas także. Pojawiły się nowe publikacje (książki, czasopisma,...), a także National Geographic wyemitował serię filmów o przebiegu tego feralnego rejsu. Z udziałem Jamesa Camerona i kilku badaczy zresztą. Nie zdawałem sobie sprawy, że wciąż funkcjonuje tyle hipotez. Zresztą każda katastrofa pozostawia po sobie wiele tajemnic. Dobrze by było, gdyby to wszyscy potrafili zrozumieć.

Dzisiaj z porannej telewizji dowiedziałem się, że kibice Kolejorza będą mogli uczestniczyć na Pepsi Arenie w jutrzejszym meczu z Legią. Wojewoda Mazowiecki się zlitował, gdy kibice obu klubów zadeklarowali sportową atmosferę, zamiast nienawiści. Okazuje się, że nawet zwaśnione kluby potrafią ze sobą rozmawiać. Politycy, bierzcie z nich przykład.
Byłem kiedyś na Pucharze Polski w Poznaniu, gdy Lech podejmował Legię, i wówczas także zabroniono kibicom z Warszawy wstępu na trybunę dla gości, oddając ją w całości gospodarzom. Wyobraźcie sobie, że kibice dogadali się, i Warszawiacy weszli na nią anonimowo, aby później przyodziać szaliki ze swoimi barwami, wywieszając transparenty, itd... Nikt się nie pobił, nikt tego dnia nikogo nie obraził,....  Okazało się, że kibice , którzy siebie nie znoszą, potrzebuję się wzajemnie jak tlenu. I nie wolno im tego zabraniać. Chyba, że zamiast nich, pojawi się bydło z kastetami, pałami czy maczugami. Ale to już inna sprawa. Inną kwestią jest, że długo nie będzie u nas takich piłkarzy jak choćby Falcao, który wczoraj wypracował dla swojego Atletico Madryt obłędną sytuację, po której strzelił jedną z najpiękniejszych bramek jakie miałem okazję oglądać. Ręce same składały się do oklasków. Cały mecz był fantastyczny, choć żal mi było Atletico, gdy stracili w doliczonym czasie gry drugą bramkę, wygrywając tylko 4:2. Zasłużyli na 6:1. Gdy się patrzy na takie widowiska, człowiek rozumie dlaczego na trybunach może być zawsze kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
Dobre wyniki, ładna gra, przyciągają.
Kto u nas 10-20 lat temu interesował się piłką ręczną. W wiadomościach sportowych często nawet nie podawano wyników, a jak już, to tak na odczepnego. Bogdan Wenta wprowadził naszych szczypiorniaków na salony , i pokazał, że to fajna i emocjonująca dyscyplina, którą raptem pokochały miliony Polaków. Oby rezygnacja tego wspaniałego selekcjonera nie zepchnęła naszej kadry na margines. Przydałby się podobny facet z jajami naszym futbolistom, którym za dużo się płaci, za dużo obiecuje premii za ewentualne wygrane, zamiast po dupsku chłostami częstować. No, może z wyjątkiem naszej trójki muszkieterów z Borusii Dortmund.


Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00 (4 godziny na żywo!!!, tylko z płyt)

nawiedzonestudio.boo.pl