Wieczny chłopiec, odkąd pamiętam - tak jego wdzięk określała i określa moja Mundi. Przystojny, czarujący, piekielnie dobry Aktor. Widziałem go chyba we wszystkich najlepszych filmach. Przy wytworzonej okazji pozwolę sobie na cztery:
1) przede wszystkim "Żądło" - niekwestionowane numero uno. Jeden z najlepszych filmów, jakie było mi dane. Genialni Robert Redford i Paul Newman, w równie genialnym przekręcie. Garnitury, kapelusze, kabury pod kamizelkami i bukmacherzy w spodniach na szelkach. Świat jakiego już nie ma, ale ten film cudownie go przywołuje, choć wiadomo - w krzywym zwierciadle.
2) kto pamięta szpiegowskie "Trzy Dni Kondora" ?. Biegało w naszych kinach. Ze sporym opóźnieniem, ale za to, co zniknęło z ekranów, krótka przerwa, i znowu powracało. Pamiętam, że gdy już nie emitowały go Bałtyk czy Apollo, często w ofertach miewały prowincjonalne: Tęcza, Gwiazda czy inny Gong. Tych kin było niegdyś bez liku. W Kondorze Redfordowi towarzyszyła, w tamtym czasie pierwszego wdzięku Faye Dunaway. Nie dziwi więc, że nawet, gdy była już lekko po gwarancji, wciąż klasa babka, dzięki czemu załapała się także do Columbo - do epizodu, w którym namiętnie uwodziła charakternego Porucznika.
Dlaczego takich filmów, jak "Trzy Dni Kondora", nie przypomina żadna telewizja? Wciąż tylko te gówna z księdzem na rowerze w Sandomierzu, seriale o szczęściu, gdzie tylko płaczą i marszczą czoła lub do porzygania Ranczo, z obowiązkowym kościelnym wątkiem. Czy ci wszyscy decydenci przy Woronicza mają widza za idiotę?
3) pełne przepięknych zdjęć "Pożegnanie z Afryką", uwypuklające surową urodę Czarnego Lądu oraz namiętność postaci wykreowanych przez Redforda oraz Meryl Streep - ulubioną Aktorkę mej Mundi.
4) "Hawana" - cóż za genialny film. Uwielbiam, choć nie widziałem ze dwadzieścia lat, a ze trzydzieści ma on na karku. Było więc dawno, ale może kiedyś wielokanałowa telewizja odczaruje swe przepastne archiwa, bo kiedy, jeśli nie teraz, kiedy jeszcze trwam.
Czasy rewolucji i wygnanie z Kuby porozsiewanej Ameryki. Wypędzenie kapitału, bogactw, chciwości, rozpust i kurestwa, a w tle poker i właśnie niezła forsa, oraz... oczywiście miłość. Film z napięciem, co również fantastyczną realizacją oraz aktorstwem. Pierwsze skrzypce Robert Redford, ale nie przyćmiewałbym nikogo z drugiego i trzeciego planu. Ach, no i - muzyka. Rewelacyjny Dave Grusin. Jazzman - pianista i kompozytor. Zawsze go lubiłem, mam nawet parę płyt.
Nie umiem napisać właściwego wobec zasług Roberta Redforda in memoriam, ponieważ nie jestem człowiekiem kina. Nie znam się, nawet nie uchodzę za konesera, po prostu lubię popatrzeć i popodziwiać dziesiątej muzy widoki z góry najwyższej. Rzecz jasna, Robert Redford to człek najwyższego w mych oczach uznania.
andy
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub afera.com.pl
"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Polskie Radio Poznań) lub radiopoznan.fm