poniedziałek, 2 czerwca 2025

przejebaliśmy

Trudno udać, że nic się nie stało. Nie zamilknę, niech nikt na to nie liczy. Nie jestem jedynie panem od muzyki, któremu w temacie mojej Polski można zaryglować gębę. Przyjąłem zasady medialne, przyjąłem ich kampanijną wobec autorów audycji apolityczność, zamilknięcie, jednak z takim obrotem spraw trudno się zgodzić. Zawsze powinniśmy mówić głośno, co myślimy/czujemy.
Prowadzenie wczorajszego Nawiedzonego nie było łatwe. Ale trzymałem się dzielnie, prawda? Nie poległem. Każda szuja, czyhająca na jakąś mą wpadkę, by od razu donieść, poległa. Niestety poległa też Polska.
Już po pierwszej turze wiedziałem, że jest źle. Bardzo źle. Przed dwoma tygodniami Rafał Trzaskowski (choć głosowałem na Magdalenę Biejat) zajął pierwsze miejsce, ale to nie było zwycięstwo. Wszyscy po tej stronie barykady odczuwaliśmy radość przez zaciśnięte zęby. Ja tej radości nie odczuwałem wcale. Umiem rachować. Suma głosów prawicy i skrajnej prawicy, była przerażająca. Co tam była, ona wciąż jest.
Wiedziałem, że jest źle i wcale nie satysfakcjonowały ostatnie sondaże. Czułem niedoszacowanie Nawrockiego. Bo ci ludzie wstydzą się przyznawać do wartości, jakim sprzyjają, pomimo iż im sprzyjają. Jest ich wielu, tak wielu, że właśnie wyszło szydło z worka. Są nawet wśród moich Słuchaczy. Znam ich, niekiedy wyczuwam. Bo wiecie co?, andy ma nosa. Inna sprawa, że przynajmniej trochę cenię tych (z naciskiem na: trochę), którzy mimo wszystko potrafią się przyznać. Nie znoszę anonimów, tchórzy, milczków, bo to gnidy. Na polu walki zawsze zostawiliby cię na żer.
Ostatnio wiele spraw załatwiałem na malowniczym Sołaczu, wysuniętych pod Piątkowo Winiarach czy willowych Winogradach, i przeraziła mnie liczba banerów z Nawrockim. Płoty, niekiedy balkony, wręcz obsrane. Niewiarygodne, w moim Poznaniu, w cudnej, prozachodniej Wielkopolsce. A to przecież nie żadne Podlasie czy Podkarpacie, o których marzę, by raz na zawsze pewnego dnia wykolegować. A więc, ogromne sprzyjanie prawicy w środowiskach ludzi ustawionych, pięknie mieszkających... I tak poczułem, że przejebiemy te wybory. Że zrobią to za nas między innymi takie ktosie.
Słuchajcie Wiara, zrobiliśmy wszystko. Nie dało się więcej. Nawet, jeśli zawsze frekwencja może i powinna być lepsza. Pamiętajmy jednak, wśród tych, co sprawę olali, też są jedni i drudzy, więc więcej nas wcale nie dałoby gwarancji wygranej. Po prostu, taka jest na tu i teraz Polska. Pełna nie moich wartości, ale jednak demokratyczna. Póki co, lepszego systemu nie wymyślono, a to, że niekiedy demokracja bywa przyczynkiem do autorytaryzmu, to już będziemy się zastanawiać, gdy najbliższe wybory parlamentarne ogarnie PiS z Konfą, aż pewnego dnia uroczyście wyprowadzą polski sztandar z Unii.
Przejebaliśmy Kochani, nazywajmy sprawy po imieniu. Elektorat prawicowy, co wyszło po wyborze Nawrockiego, zagłosowałby nawet na gówno w papierku, gdyby poparł je Kaczyński plus te wszystkie Mentzeno-Brauny i jeszcze cały im sprzyjający szlam. Jeden wielki haft.
Mam potężnego kaca. Spotkał mój kraj nie tyle dramat, co tragedia. Prezydentem polityczny lump. Człowiek, który w życiorysie zahaczył chyba o cały margines, od którego rodzice zawsze mnie odżegnywali. Cieszą się zatem wszyscy kibole i wielu z tych, którzy rzucą całego siebie na tacę, jeśli tylko obieca się boga i z racami patriotyzm. O tak, sprzyjajcie futbolowi, uczestniczcie w widowiskach piłkarskich, płaćcie za bilety, wspomagajcie środowiska ultraprawicowe, właśnie te, które banerami wyrażają pogardę dla Waszej przyzwoitości. To m.in. nasze stadiony zafundowały wszystkim ten znój. Walczyli, jak wściekłe lwy, propaganda hejtu opłaciła się, więc nowy prezydent będzie musiał się jakoś odwdzięczyć.
Nie chce się wierzyć, że ponad połowa moich rodaków zagłosowała na lichwiarza, sutenera, kibola, ćpuna i licho wie, kogo jeszcze. Wstyd! Nawet, jeśli nie lubicie Tuska czy Trzaskowskiego... ale czy to jest powód, by reprezentował nas menel w elegancko skrojonym garniturze? Robicie na złość, komu? Tuskowi czy sobie?
Odechciewa się żyć w kraju, w którym z co drugim nie miałbym ochoty zasiąść do zakrapianej kolacji, wypłynąć łodzią na środek jeziora, pogadać o wszechświecie, muzyce, miłości...
Napisałem. Wyrzuciłem z siebie. Ale wcale nie jest mi lżej.

andy


"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub
afera.com.pl 

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Polskie Radio Poznań) lub radiopoznan.fm