Planujemy z chłopakami kolejne koncertowe wypady. Tak się rozochociliśmy, że trzeba nadrabiać, może nie tyle stracony, co zagubiony czas. I co cieszy, w planach koncerty heavy. Nareszcie. Takie szybsze od Scorpions. Chociaż Skorpiony potrafią doładować - Rudolf Schenker tnie riffy, jak osa, a solówki Matthiasa, palce lizać. To krajobraz muzyki najbardziej mi bliski. Co prawda muzykiem nie zostałem, ale w dzieciństwie myślałem, że jeśli się przydarzy, chciałbym wymiatać ostre riffy przeplatane elegancją amerykańskiego AORu. Gwiazdą rocka nie jestem i pewnie już na to za późno, choć jak powiadają: nigdy nie mów nigdy. Ha ha ha.
No więc, padły konkretne propozycje, w tym jedna hałaśliwa. Nie zdradzę, nie chcę zapeszać. Napiszę, jak przyjdzie czas.
Widzicie Państwo, jakie bzdurki Wam popycham? Nic nieistotne dla przeciętnego zjadacza chleba. Ale zadaniem tego bloga nie jest każdorazowe dołowanie obecną sytuacją na świecie. Wszyscy dobrze wiemy, w czym tkwimy. Ekspansja konfliktów wynika z braku miłości. W Polsce czymś takim jest szeroko pojęta prawica. Mniej światłemu społeczeństwu nie trzeba niczego gwarantować, poza krzyżem i orłem w koronie, a przełkną bez popitki. Za dwa lata zmiotą bezradnych dziś oponentów i dopiero się zacznie. Jednym z pierwszych ruchów kres misji Uspokojenia Wieczornego. Bo przecież, jedno z drugiego wynika. Jeśli jednak chcecie... voila.
Ostatnio poruszyła mnie katastrofa Air India. W obietnicach samolot marzenie, nazwa też nie od parady - Dreamliner. No i, te filmiki/selfie uśmiechniętych młodych ludzi, którzy jeszcze nie wiedzą, że za moment po nich. Przerażające. Oto kruchość życia. Znajdujecie w tym miłosierdzie, a może boga? Naprawdę? Idźcie mu w niedzielę podziękować, nie zapomnijcie dorzucić na tacę.
Nie tknę w tym wpisie ani Rosji, Iranu, Izraela, Palestyny, Iraku, czy ch** wie, kogo jeszcze. Nad każdą z tych nacji nie ma nikogo, jest tylko wewnętrzna nienawiść. I my również się nienawidzimy, wystarczy się tylko odrobinę różnić. A gdy tylko nas skonfrontują, nie ma krzyża, flagi, historii, ludzkiej empatii.
Gdyby wszyscy ludzie posiadali pasje i potrafili je pogłębiać, nie mieliby w głowach całego tego syfu. Niestety większość nas nie nadaje się do użytku. Do niczego. Zużywamy tlen i odbieramy pokarm naprawdę na to zasługującym - jest tyle biednych miejsc.
Szkodzimy sobie, potem się uszkadzamy, pozostawiamy trwałe blizny. Wypuszczamy na pokazach gołębie pokoju, a w twarz inności rzucamy robactwem.
Pamiętajmy: no music, no life - know music, know life. Tylko wtedy wszystko ma sens.
andy
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub afera.com.pl
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Polskie Radio Poznań) lub radiopoznan.fm