czwartek, 22 maja 2025

flying with angels

Po około dekadzie Suzanne Vega nagrała płytę - "Flying With Angels". Stylową, na swój sposób przyjemnie niezaskakującą, tradycyjnie zmysłową i natchnioną. Stęskniłem się, jak dobrze więc znowu posłuchać żyjącej nowojorskim zgiełkiem Kalifornijki, o europejskiej wrażliwości.
W czasach epidemii samotności, przyda nam się mini wyciąg z jej historycznego "Solitude Standing": ...samotność stoi przy oknie i odwraca głowę, gdy tylko wchodzę do pokoju...
Nowy album dostarcza wiele tematów, choć to tylko dziesięć piosenek, o jeszcze krótszym, jedynie niespełna czterdziestominutowym zasięgu. Połowa z nich spodobała mi się od razu, pozostałe to tylko kwestia czasu.

Otwierające całość, jak na Suzanne całkiem żywe "Speakers' Corner", zachęca do korzystania z wolności słowa, dopóki jeszcze można. Właścicielka Luki dobrze wie, że głowa jej Państwa ma zapędy autokratyczne, a ostatnio nawet obraził się za inność poglądów na Bruce'a Springsteena. Lepiej nie walczyć z głosem ludu, panie żółty. Prędzej czy później każdy tyran upadnie. A propos, niedobrze Drodzy Państwo, w świecie umacnia się ekstremalna prawica. Zwyrodniała opcja, która zniszczy nas bez użycia rakiet. Dobrze brać ten aspekt pod uwagę, choć nie mam zamiaru moralizować naszych entuzjastów Brauna, Mentzena czy Nawrockiego. Wszyscy tkwicie w gównie przekonań.
Wracamy do Suzanne... "Last Train From Mariupol" to trzyminutowa akustyczna elegia za tych, którzy doświadczyli brutalności wojny. Nowofalowe, niemal punkowe "Rats", to z kolei opowieść o szczurach, co wynika nie tylko z tytułu. Suzanne w dzieciństwie wychowywała się w jednej z biedniejszych dzielnic Nowego Jorku, gdzie nieunikniony codzienny kontakt z tymi podziemnymi mieszkańcami.
O nieco ogniskowej aurze "Galway", odnosi się do miasta w Irlandii, ale przede wszystkim do straconej w nim okazji romansu, być może dłuższego związku. "Witch" to swego rodzaju makabreska, rzecz rockowej aury, o zabrudzonym brzmieniu, traktująca o facecie przeżywającym dość przerażające spotkanie z inną kobietą w trakcie spaceru z własną lubą. Z kolei, niosące się beztroską melodią "Alley" (z ładnym, acz nazbyt krótkim gitarowym solo), wymienia m.in. malarza Marca Chagalla, a w "Lucinda" Suzanne wyraża hołd, dowód uznania wobec country'owej Lucindy Williams. A w istocie sprawy, w tytułowym "Flying With Angels": ...latam z aniołami, czując je wszędzie wokół... mam nadzieję, że ze mną zostaną...


andy

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Polskie Radio Poznań) lub radiopoznan.fm

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub
afera.com.pl