Zanim na dobre wskoczyłem do najnowszych piosenek twórcy "Vain Glory Opera", mą uwagę przykuł sam dysk z podstawowego, ekonomicznego wydania "Here Be Dragons", jakim dysponuję. Otóż, w ząbkach disc 1, hmmm... aż ciśnie się zapytanie: a gdzie ewentualny disc drugi? Nie ma i nie będzie. Bo tylko jeden w tej edycji być powinien, ale, że wytwórnia poszła na łatwiznę, nie tłoczono różnych dysków pod różne wydania, tylko postanowiono pierwszą płytą obdarować edycję standard, co i deluxe, i być może jeszcze istniejące inne. Kicz straszny. Aż nie przystoi niemieckiej precyzji. Gdyby coś podobnego u nas, machnąłbym ręką, wszak akurat my lubujemy się w partactwie, ale żeby Niemcy? Okay, popatrzyłem, zniesmaczyłem się, aż w końcu otarłem z gęby obruszenie i przystąpiłem do procesu odbioru sztuki. Okładka i książeczka wciągnęły andy'ego, bo wiecie Państwo Mili, bez tego ni rusz.
Co oznacza Avantasia? Kiedyś sprawę wyjaśnił Tobias Sammet, zapisałem więc w brudnopisie, a teraz strzelę wydruk w pełni na czysto. Oto, co z ust Mistrza nastąpiło: Avantasia to imię, które wymyśliłem, aby w historii pierwszego albumu reprezentować świat duchów. Odnosi się do Avalon, jako do innego świata oraz świata włoskiej fantazji. A ja pomyślałem: Avantasia brzmi jak doświadczenie, jak filmowy hit, jak książka Tolkiena. I tu dorzucę się, co do tej włoskiej fantazji. Autor miał na myśli upajający klimat historii państwa, krainy o konturach obuwniczego kozaka, a więc w grę wchodzą cesarstwo, literatura, oczywiście muzyka, co i toskańskie w letnim Słońcu pola, pizza, kawa, wino, fantazja i miłość.
Na "Here Be Dragons" zgodnie z przewidywaniami rój gości, to znaczy muzycy nie tylko dobrzy w swym fachu, ale i na co dzień przez Sammeta lubiani, wręcz z nim zaprzyjaźnieni. I co od razu widzimy, w dużym stopniu przepisywani z płyty na płytę - np. Geoff Tate, Michael Kiske czy Ronnie Atkins. Niestety, tym samym nie gwarantuje to nam nowych emocji, niezwykłych niespodzianek, w zasadzie wszystko od lat schematyczne, nawet jeśli miłe dla ucha. Ale oczywiście płyta tak nowa, że wszystko przede mną, i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie nigdy...
Avantasia nagrywają długograje od dwa tysiące pierwszego, uzbierali ich bitą dychę, a że jest to zespół poczęty w Niemczech, zapewne co poniektórzy z wściekłości się zeszczają. No bo, spójrzcie tylko, jak mnie zgermanizowali, przeciągnęli na własną stronę i pozbawili słowiańskiego rodowodu, skoro sprzyjam tej muzyce, kibicuję, chłonę, pragnę, każdorazowo odczuwając rajc.
Podoba mi się tytułowe "Here Be Dragons" z Geoffem Tate'em, ex-głosem Queensrÿche. Dziewięć minut symfonicznego epickiego heavy. Jak najbardziej retro, z melodią, podniosłym refrenem i tylko chwilami opanowanymi zwrotkami. Bez żadnych krztuśców i zapychania tchawic, z czystym śpiewaniem, albowiem kto głos ma, ten nie musi udawać, że lepiej mu do dźwiękowej kakofonii charczeć. Jak dobrze, że jest Tobias Sammet, że wciąż mu się chce, i że ma w odbiorze popleczników. Ja jednym z nich. Spokojnie Panie Rafale Trzaskowski, Pańskim też. Wczoraj na ulicznej liście dopisałem się bez niczyjej ingerencji. Od serca, z przekonania.
Słucham więc dalej muzyki mi bliskiej ...
andy
"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Radio Poznań) lub radiopoznan.fm
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub afera.com.pl