czwartek, 13 lutego 2025

Guns N' Roses: historia największych przebojów

Warto mieć Canal+, we wszystkich jego wariantach, choć najlepiej toczy się na Premium oraz Dokument. Właśnie jestem po półtoragodzinnym "Guns N' Roses: historia największych przebojów". Produkcja USA, rocznik 2022. Film kręci się wokół sześciu najistotniejszych wobec kariery zespołu piosenek: "Welcome To The Jungle", "Sweet Child O' Mine", "Paradise City", "Patience", "Don't Cry" oraz, jak to zgrabnie w dokumencie ujęto, emblematycznej ballady "November Rain".
Prawdziwy żar i pełna zgoda z twórcami obrazu, iż Gunsi to ostatni z charyzmą zespół metalowego rock'n'rolla. Wszyscy upaleni, naćpani, pijani - oprócz trzymającego wszystko w ryzach, trzeźwego Axla. To cud, że co do jednego przeżyli. Ich losy szły po krawędzi i nieraz zahaczały o piekło. Masa konfliktów w kotle świetnej muzyki, a w tym wszystkim przepych i za dużo pieniędzy, a zatem idealna recepta na katastrofę. Piękne jednak, iż pomimo problemów oraz animozji, Axl i Slash wrócili do siebie. Żal jedynie, iż bez Izzy'ego Stradlina oraz Stevena Adlera. Z nimi przecież byli najlepsi.
Fajnie posłuchać ludzi związanych z kuchnią Gunsów, w tym anegdot z ust mistrzów odpowiedzialnych za miksy: Steve'a Thompsona oraz Michaela Barbiero. 

Od razu zacząłem słuchać dawnych płyt, ze wskazaniem na genialne "Appetite For Destruction". Pochwalę się, andy ma na półce najwcześniejsze winylowe bicie, jeszcze z pierwszą, szybko po premierze ocenzurowaną okładką. Przywiozłem z Niemiec. Co za czasy. Płyta wciąż chodzi, jak żyleta. A przecież zasłuchiwałem się. Co tam zasłuchiwałem, zarzynałem! Byłem w tej muzyce absolutnie zakochany. Starych Gunsów kocham do teraz. Nie bardzo mogę jedynie strawić obecnych. Nie fraternizuję się z dopasionym sztangami Axlem, nie lubię jego obecnej spuchniętej gęby, ale wtedy, pod koniec 80's, wręcz ubóstwiałem. Wizerunkowo był sexy i nie dziwię się, że dziewczyny nie wytrzymywały. No i, głos! Histeryczny, wściekły, apaszowy, łajdacki wręcz - dla tamtej muzyki genialny. Axl rock'n'rolla śpiewał całym sobą.
Ponadto, smakowite wspominki o Slashu, o jego gitarowych solówkach, o grze na teledyskowym planie, i o tym, jak to niemal helikopter nie walnął go podczas "November Rain", a ten nawet powieką nie drgnął.
I o tym oraz innym istotnym wszystkim, przypomniał właśnie ten film. I wiecie co, chętnie zaaplikuję go sobie jeszcze raz, kiedy tylko wróci do menu. 

andy

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Radio Poznań) lub radiopoznan.fm

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub
afera.com.pl