Ufam, iż wieść o mojej nominacji do 'osobowości roku' w plebiscycie Głosu Wlkp. rozchodzi się podobnym rytmem, co wypunktowane ubiegłoroczne grzeszki, a i gratulacji nie będzie końca.
Nawiedzone Studio wciąż w dobrej formie. Powinno się nią dzisiejszego wieczoru udowodnić.
Ratujmy muzykę przed rapem i kaskadą farmaceutów. Na dziesięć reklam w tv, osiem to tabletki, różne mniej lub bardziej podejrzane kremy, maści, żele, krople, syropy czy cudotwórcze prochy. Zastanawia mnie, co będzie, gdy już wszystkie ampułki wypróbujemy? Agencje reklamowe popadną w bezrobocie. No bo, gdzie się na ekranach tv podziały te wszystkie proszki do prania, najnowsze volkswageny czy gumy do żucia? Poznikały z ekranu w zamian za środki do wyleczenia od nich uzależnień. Teraz reklamują, jak spokojnie spać, chudnąć, trzymać cholesterol, walczyć z nosowym nieżytem lub usprawnić wacka, by ten mógł do pięciu godzin po zażyciu. I teraz wiem, dlaczego w nieodległej aptece zawsze obleganych jest wszystkich pięć kasowych stanowisk obsługi - z non stop zabieganymi paniami magisterkami.
Jakoś jesienią mój doktor przypisał mi pewną maść. Taką nie z półki, a na specjalne żądanie. I wiedzcie, że w aptekach, tego typu zlecenia, to raj wyśniony. Zamawiasz bratku w ciemno, nie dopytując ceny, wszak tkwisz w poczuciu ufności, że masz do czynienia, z bądź co bądź, hipokratesową przyzwoitością. Niestety to czyste patafiaństwo i już wpadłeś w matnię. Mamy kolejnego naiwniaka - zdają się zacierać na ciebie rączki. Na szczęście Andy nie cielę, więc przed zamówieniem zapytał o szacunkowy koszt? Pani w białym fartuszku wyceniła specyfik na circa pięćdziesiąt złotych. Okay, zaakceptowane, informacja: odbiór w poniedziałek - zamówienie z poprzedzającego go piątku. Kiedy w poweekendowy poniedziałek zgłosiłem się po odbiór, przy okienku była już inna pani, także w nienagannie uprasowanym białym fartuszku. I jak to w aptekach, wszystko kulturalnie, cicho, niemal w atmosferze szeptu, pani tup tup na zaplecze, przynosi okrągłe pudełko, wielkości kremu nivea, z załączoną kartką (opis zawartości plus cena), a całość przeplatana gumką recepturką. Jeszcze się z portfelem nie rozsiadłem, a już padło we mnie milutkim, stosownym do tego typu placówek głosikiem: 'czy jest pan świadomy ceny?' Z dużą dozą pewności odpowiedziałem, że tak, albowiem koleżanka dzisiejszej pani magister w miniony piątek uświadomiła. -- 'Aha, okay, zatem poproszę sto dwadzieścia dziewięć dziewięćdziesiąt'. Auć! Tego nie przewidziałem. Okazało się, że cena prognozowana na wartość pięćdziesięciu złotych, może być bliska owych stu dwudziestu dziewięciu złotych i dziewięćdziesięciu groszy. Andy za lek podziękował, nie dał się sfrajerzyć, i jak widzicie: przeżył.
Gram dzisiaj od 22-giej na 98,6 FM Poznań oraz afera.com.pl
Do usłyszenia ...
a.m.
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"