niedziela, 24 czerwca 2018

w miniony piątek zmarł Marek Karewicz (28.I.1938 - 22.VI.2018)

Jakoś całkiem niedawno otrzymałem w podarku od Słuchacza, Roberta - bo jesteśmy po imieniu, książkowy album "Karewicz Big Beat", i miałem o nim w kilku słowach, lecz... był to taki czas, kiedy często otrzymywałem, a to to, a tamto... i głupio mi było kolejnym przechwalstwem dolewać oliwy do ognia. Postanowiłem więc oddać się chęci o nim napisania w stosownym momencie, no i teraz niestety takowy nadszedł...
Przed dwoma dniami pożegnaliśmy Marka Karewicza. Człowieka, który zaprojektowanymi przez siebie okładkami płyt, jak i licznymi fotografiami, w ogromnym stopniu namalował naszą muzykę. Artysta najdobitniej czynił to w czasach, gdy w naszym życiu brakowało kolorów. Spod jego projektów/fotografii, smakowały nawet te nuty, które niekoniecznie polubilibyśmy w innych okolicznościach.
Marek Karewicz - artysta fotografik, dziennikarz, prezenter radiowy - głównie w dziedzinie jazzu, choć jako pasjonat muzyki, także i spoza jego objęć, albowiem niemal w równym stopniu lubił rocka. Dlatego fotografował jednych i drugich. Kochał sztukę przez duże "SZ", i takową tworzył.
W młodości bywał nawet muzykiem. Grywał na instrumentach dętych, a jego ulubionymi stały trąbka i kontrabas. Współtworzył kilka jazzowych bandów, ale mało kto już dzisiaj o tym pamięta. Z czasem wybrał jednak fotografowanie, to była jego życiowa misja, której się w pełni oddał.
I chyba każdy z nas posiada w swoich domowych zbiorach płyty z jego okładkami. No, może jednak poza tymi, dla których muzyka nosi jedynie użytkową wartość w smartfonie. Ale przecież oni nie zabierają głosu o sztuce, są przecież takimi jej smakoszami, jak ja znawcą w dziedzinie budowy mostów.
Dzisiejszej wieczoro-nocy przywołam na 98,6 FM Poznań kilka okładek Marka Karewicza. Wierzę, że muzyki spod ich objęć wszyscy posłuchamy z szacunkiem i przyjemnością.
A więc, Pan Marek Karewicz będzie swym duchem wspierać nasze dzisiejsze spotkanie, choć posłuchamy także sporo innej muzyki, równie wiekowej, co też nowej i najnowszej. Tam również pojawią się dobre, choć w innym duchu utrzymane okładki. Posłuchamy kilku nowych płyt, w tym jedną przedpremierowo. Wszystko z nietrzeszczących kompaktów, które nawet po setnej emisji wciąż grają jak za pierwszym razem. W tym ich siła, a i przewaga nad modnymi winylami, których sens tylko w pierwszych tłoczeniach. Lecz nie wszyscy o tym wiedzą.
Dobrze, że audycja z najlepszą muzyką rozpocznie się już po zakończonym meczu, bo inaczej cały mój trud poszedłby w las.
Do radiowego zeszytu skrupulatnie dopisywałem piosenki przez cały kończący się tydzień. Chciałbym, by było nas jak najwięcej, jednak końmi nikogo nie zaciągnę, a więc niech przybędą najbardziej muzycznych rozkoszy spragnieni.

Wielkie dzięki Panie Marku za wszystkie pozostawione nam skarby, a teraz brnij do świata lepszego...






Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań 
 
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"