sobota, 30 czerwca 2018

być ostatnim mohikaninem

Tegoroczna wiosna okazała się letnia, z kolei lato zaś zdecydowanie przypomina wiosnę. Równowaga musi być. Liczę, że podczas urlopu nie dopadnie nas jesień, wszak w tym naszym klimacie umiarkowanym wszystko możliwe. W Rosji też pogoda kapryśna, lecz kraj to długi i szeroki. Dlatego ważne, gdzie przyjdzie zagrać mecz zmarzluchom na wrzącym, a gorącym temperamentom w chłodzie.
Dzisiejszy popołudniowy Francja-Argentyna jeszcze obejrzę w chałupie, lecz wieczorny Urugwaj-Portugalia u przyjaciół na wódzie. I oby nic nie zakłóciło jego przebiegu.
Wkroczyliśmy w drugą fazę mistrzostw, w której już tylko najlepsi z najlepszych. Ubolewam jednak, że w tym zacnym gronie znalazła się Argentyna, a odpadł ambitny i naprawdę dobry Iran. No, ale z drugiej strony, skoro jedni odpadli, a drudzy płotki pokonali, oznacza to, że tak właśnie być miało. Chociaż chociaż... awans z racji "fair play", o czym decydują zarobione kartki, nie uważam do końca za sprawiedliwy. Rozdawnictwo kartek, to przecież interpretacja sędziego. Jak choćby błędne decyzje w przyznawaniu żółtych bloczków po konsultacji z VAR-em. Z tego co pamiętam, VAR miał decydować o nieprzyznawaniu kartek w ogóle, albo od razu czerwonych, natomiast bodaj w dwóch przypadkach przyznano w Rosji dwie żółte. Nie czytałem przepisów, jednak o powyższym fakcie zapewniał sam Zbigniew Boniek, co nastąpiło w Lidze Plus, po jednej z kolejek Ekstraklasy.
Skoro jesteśmy przy sporcie, pozwolę sobie złożyć Wielkie Podziękowania Pani Irenie Szewińskiej, którą właśnie pożegnaliśmy. Co prawda, nigdy nie należałem do sympatyków lekkoatletyki, jednak Pani Irena wrosła w mą świadomość niemal od poczęcia. Jeszcze jako dzieciak nasłuchałem się o jej wyczynach, a i też kilka miałem okazję przeżywać na żywo w tv.
Nasza wybitna sportsmenka stała się symbolem nie tylko dla mnie, myślę, że w ogóle dla wielu pokoleń moich rodaków. Jej wielkość można porównać z muzycznymi dokonaniami najwybitniejszych artystów, których przychodzi nam podziwiać przecie nie tylko za przyczynkiem Nawiedzonego Studia.
Zapraszam na jutrzejsze nasze spotkanie, tradycyjnie o 22-giej, na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl.
Na swój sposób będzie wyjątkowo, choć muzycznie zwyczajnie, najzwyczajniej. A wyjątkowo, bowiem po raz ostatni za konsoletą zasiądzie Tomek Ziółkowski. Bo jak wiemy: nic nie trwa wiecznie, choć akurat moja misja się nie kończy...
Rozbawiła mnie grafika Empiku odnośnie sprzedawalności płyt na poszczególne województwa. Okazuje się, że w Wielkopolsce prym wiedzie O.S.T.R. - brrrr!!!!, w zachodniopomorskim Sting z Shaggym - brrrrr !!!, a na Podkarpaciu Kortez - brrrr !!!! W innych landach królują, m.in. Kult, Krzysztof Zalewski, bądź Jack White. Boże, czego ci ludzie słuchają. Czy naprawdę jest aż tak źle? Nasze zabiegane życie ma aż tak ogromny wpływ na pożądanie sztuki. Zaczyna dochodzić do ewidentnej deprawacji. Gdzie się podziały: dobry smak i emocje? Dobrze, że choć istnieje Nawiedzone Studio. Ostatnie miejsce niepozbawione elegancji i kolorytu. Ktoś mi kiedyś schlebił: "ty Masłowski, jesteś niczym ostatni Mohikanin" - i myślę sobie, że chyba miał rację. 






Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań 
 
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"