Jestem wstrząśnięty, nie potrafię wyrazić smutku. Stjup umarł dziś rano. Miał tylko 27 lat. A jeszcze w poniedziałek mój Syn Tomek był u Jędrzeja w hospicjum. Był ponoć w niezłej formie, choć popłakał się, gdy zobaczył jak w telewizji WTK o Nim mówią. Jak Go wspierają. Ile mają planów wobec Niego. Nawet klub Arka Gdynia przysłał mu klubową koszulkę z podpisami wszystkich zawodników. Bo wszyscy życzyli Jędrzejowi powrotu do zdrowia i wszyscy mieli nadzieję.
Przyjechał z Ameryki lek, który od dzisiaj Stjup miał przyjmować. Miały być też koncerty trzymające kciuki. Dające wiarę, nadzieję.... Bo ta podobno umiera ostatnia. Dzisiaj nadszedł ten dzień. Kolejny cholerny smutny dzień. Dzień, w którym pękła nadzieja.
Bardzo współczuję rodzinie, przyjaciołom, wszystkim zaangażowanym i Go wspierającym.
Cholerny świat....
Andrzej Masłowski