Straszna tragedia w Paryżu !!!
Andrzej Masłowski
Polskie Radio Poznań "Uspokojenie Wieczorne", poniedziałek, godz. 22.07 - 23.00 (100,9 FM Poznań)
Radio Afera "Nawiedzone Studio", niedziela, godz. 22.00 - 2.00 (98,6 FM Poznań)
sobota, 14 listopada 2015
piątek, 13 listopada 2015
dziś piątek trzynastego.....
Wyjątkowo łaskawy listopad dała nam matka natura. Temperatury powyżej dziesięciu kresek przypominają raczej wiosnę. Nie dziwi zatem fakt, że u znajomego w ogrodzie przebił się dosłownie spod ziemi rasowy bratek. Zgłupiało kwiecisko myśląc, że to już może kwiecień.
W minioną sobotę wychodziłem w okolicach północy na spacer z moją Zuleczką i oczom nie wierzyłem - termometr wskazywał szesnaście stopni. Można było spać na nagusa. Z reguły latem bywa chłodniej. Nie narzekam, niech tak pozostanie jak najdłużej.
Jesień zasypuje muzyką. Niby dobrze, ale mnie jak na złość ostatnio najbardziej smakują starocie. Wiele nowości leżakuje jeszcze na półce z napisem "na później". Najgorsze, że bycie radiowcem zobowiązuje i niemal wszyscy pospieszają. Nic, tylko nowości i nowości. Ach, ten pęd. Po co, gdzie, w imię czego? Lubię czasem przystanąć, zwolnić, na przekór oczekiwaniom pozwolić się wyprzedzić. Dobrze mi z tym, i zamiast koniecznie na szybko przerobić pięć nowych albumów podczas jednego wieczoru, wolę sobie nastawić ulubione "A Trick Of The Tail" Genesis, albo kilka słodkich przebojów z lat szczenięcych. Tym bardziej, że teraz na nowym gramofonie wszystkie płyty jakoś odżyły, słucha się ich wspaniale.
Dziś w Saturnie widziałem na winylach kilka tytułów z kolekcji Rush, w tym jedną z moich ulubionych płyt wszech czasów "Presto". Była także "Roll The Bones", której prawie nikt nie lubi, chyba oprócz mnie. Widziałem jeszcze "Test For Echo" - o!, tej to nie lubię. Ceny mało zachęcające, 109 złotych za egzemplarz. Pogłupieli. Niezły kapitał zbijają dzisiaj wydawcy na winylowym renesansie. Ale na "Presto" chyba pociągnę za spust. Kiedyś ją miałem, jednak na fali wschodzącego kompakt dysku pozbyłem się tego szlachetnego czarnego kruszcu, w zamian za mniejszy gabarytowo lśniąco-srebrzysty. "Presto" wydałem dawnemu dobremu koledze myśląc, że już nigdy jej nie zapragnę. Kolega się wkrótce ożenił, z kolei same winyle zaczęły kłócić się z wizją jego szanownej małżonki o schludnym i niezagraconym mieszkanku, więc wylądowały na stałe w komodzie - wraz z wciąż sprawnym gramofonem. Zapewne "mój" dawny skarb pokrył się od tego czasu grubą warstwą kurzu, bądź został przygnieciony haftowanymi serwetkami, które wyciąga się raz na kilka lat do kawy, i to tylko dla specjalnych gości. Albo kto wie, być może po prostu moli wrąbali.
Odkupić można wszystko, bądź prawie, ale to już nigdy nie to samo. Żadna kopia nie zastąpi upragnionego oryginału. To tak jak z miłością, liczy się tylko ta pierwsza. A gdy nas jeszcze kopnie w dupsko, czyż nie smakuje bardziej?
Przedwczoraj zmarł były pałker Motörhead - Phil "Animal" Taylor. Miał 61 lat. Niewiele. To tylko jedenaście pełnych obrotów Ziemi wokół Słońca więcej od tego, co ja dźwigam na barach. Phil grał w najlepszych latach dla tego zacnego bandu, na tak kapitalnych płytach, jak: "Ace Of Spades", "Bomber", "Overkill", "Iron Fist" i jeszcze kilku innych. W tym także na jednym z najbardziej niesamowitych koncertowych albumów, jakim jest "No Sleep 'Til Hammersmith". Będący rejestrem z trasy po genialnym "Ace Of Spades". I wbrew sugestywnemu tytułowi, wcale nie tylko zawierał zapis z londyńskiej Hammersmith Odeon, ale także z kilku innych miejsc na ówczesnej brytyjskiej trasie.
Była to jedna z najczęściej przeze mnie katowanych płyt, gdy byłem szesnastolatkiem. W zasadzie, zarówno ten koncert, jak i cała "Ace Of Spades", nie opuszczały talerza gramofonu. Ubóstwiałem! Urzekała mnie prostota, czad, melodie, energia i "boski" ryk Lemmy'ego. Mało tego, ta muzyka nie zestarzała się do dzisiaj nic a nic. W tamtych latach byłem nawet przekonany, że nie da się już szybciej i ostrzej, i choć czas to zweryfikował, to i tak niemal wszystkie te późniejsze wykrztuśno-wymiotne metale, mogą tylko czyścić buty Lemmy'emu, "Fast" Eddie Clarke'owi oraz Philowi "Zwierzakowi" Taylorowi. To dopiero była autentyczna święta metalowa trójca. Powinni mieć pomnik. Wiadomo, nie u nas. W moim pięknym kraju zasługi przypisuje się tylko świętym i męczennikom. Artyści, to dla przeciętnego obywatela przecież zawód niepoważny. A tak na marginesie, wyobrażacie sobie Państwo pomnik Myszki Miki, gdziekolwiek w centralnej części Poznania? Gdzie tu by go upchnąć? Pomiędzy kościoły, poważne uczelnie, biura, popiersia wieszczy, bądź zmęczony lud powracający po codziennym trudzie i znoju do upragnionej gorącej michy? Gdzie tu się bezczelnie śmiać? Ma być podniośle, uroczyście i śmiertelnie na serio. Tak zresztą niedawno zadecydowało pięć milionów z trzydziestu ośmiu. W demokracji bywa przecie, że masą rządzi pewien procent upośledzenia.
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) -
www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"
W minioną sobotę wychodziłem w okolicach północy na spacer z moją Zuleczką i oczom nie wierzyłem - termometr wskazywał szesnaście stopni. Można było spać na nagusa. Z reguły latem bywa chłodniej. Nie narzekam, niech tak pozostanie jak najdłużej.
Jesień zasypuje muzyką. Niby dobrze, ale mnie jak na złość ostatnio najbardziej smakują starocie. Wiele nowości leżakuje jeszcze na półce z napisem "na później". Najgorsze, że bycie radiowcem zobowiązuje i niemal wszyscy pospieszają. Nic, tylko nowości i nowości. Ach, ten pęd. Po co, gdzie, w imię czego? Lubię czasem przystanąć, zwolnić, na przekór oczekiwaniom pozwolić się wyprzedzić. Dobrze mi z tym, i zamiast koniecznie na szybko przerobić pięć nowych albumów podczas jednego wieczoru, wolę sobie nastawić ulubione "A Trick Of The Tail" Genesis, albo kilka słodkich przebojów z lat szczenięcych. Tym bardziej, że teraz na nowym gramofonie wszystkie płyty jakoś odżyły, słucha się ich wspaniale.
Dziś w Saturnie widziałem na winylach kilka tytułów z kolekcji Rush, w tym jedną z moich ulubionych płyt wszech czasów "Presto". Była także "Roll The Bones", której prawie nikt nie lubi, chyba oprócz mnie. Widziałem jeszcze "Test For Echo" - o!, tej to nie lubię. Ceny mało zachęcające, 109 złotych za egzemplarz. Pogłupieli. Niezły kapitał zbijają dzisiaj wydawcy na winylowym renesansie. Ale na "Presto" chyba pociągnę za spust. Kiedyś ją miałem, jednak na fali wschodzącego kompakt dysku pozbyłem się tego szlachetnego czarnego kruszcu, w zamian za mniejszy gabarytowo lśniąco-srebrzysty. "Presto" wydałem dawnemu dobremu koledze myśląc, że już nigdy jej nie zapragnę. Kolega się wkrótce ożenił, z kolei same winyle zaczęły kłócić się z wizją jego szanownej małżonki o schludnym i niezagraconym mieszkanku, więc wylądowały na stałe w komodzie - wraz z wciąż sprawnym gramofonem. Zapewne "mój" dawny skarb pokrył się od tego czasu grubą warstwą kurzu, bądź został przygnieciony haftowanymi serwetkami, które wyciąga się raz na kilka lat do kawy, i to tylko dla specjalnych gości. Albo kto wie, być może po prostu moli wrąbali.
Odkupić można wszystko, bądź prawie, ale to już nigdy nie to samo. Żadna kopia nie zastąpi upragnionego oryginału. To tak jak z miłością, liczy się tylko ta pierwsza. A gdy nas jeszcze kopnie w dupsko, czyż nie smakuje bardziej?
Przedwczoraj zmarł były pałker Motörhead - Phil "Animal" Taylor. Miał 61 lat. Niewiele. To tylko jedenaście pełnych obrotów Ziemi wokół Słońca więcej od tego, co ja dźwigam na barach. Phil grał w najlepszych latach dla tego zacnego bandu, na tak kapitalnych płytach, jak: "Ace Of Spades", "Bomber", "Overkill", "Iron Fist" i jeszcze kilku innych. W tym także na jednym z najbardziej niesamowitych koncertowych albumów, jakim jest "No Sleep 'Til Hammersmith". Będący rejestrem z trasy po genialnym "Ace Of Spades". I wbrew sugestywnemu tytułowi, wcale nie tylko zawierał zapis z londyńskiej Hammersmith Odeon, ale także z kilku innych miejsc na ówczesnej brytyjskiej trasie.
Była to jedna z najczęściej przeze mnie katowanych płyt, gdy byłem szesnastolatkiem. W zasadzie, zarówno ten koncert, jak i cała "Ace Of Spades", nie opuszczały talerza gramofonu. Ubóstwiałem! Urzekała mnie prostota, czad, melodie, energia i "boski" ryk Lemmy'ego. Mało tego, ta muzyka nie zestarzała się do dzisiaj nic a nic. W tamtych latach byłem nawet przekonany, że nie da się już szybciej i ostrzej, i choć czas to zweryfikował, to i tak niemal wszystkie te późniejsze wykrztuśno-wymiotne metale, mogą tylko czyścić buty Lemmy'emu, "Fast" Eddie Clarke'owi oraz Philowi "Zwierzakowi" Taylorowi. To dopiero była autentyczna święta metalowa trójca. Powinni mieć pomnik. Wiadomo, nie u nas. W moim pięknym kraju zasługi przypisuje się tylko świętym i męczennikom. Artyści, to dla przeciętnego obywatela przecież zawód niepoważny. A tak na marginesie, wyobrażacie sobie Państwo pomnik Myszki Miki, gdziekolwiek w centralnej części Poznania? Gdzie tu by go upchnąć? Pomiędzy kościoły, poważne uczelnie, biura, popiersia wieszczy, bądź zmęczony lud powracający po codziennym trudzie i znoju do upragnionej gorącej michy? Gdzie tu się bezczelnie śmiać? Ma być podniośle, uroczyście i śmiertelnie na serio. Tak zresztą niedawno zadecydowało pięć milionów z trzydziestu ośmiu. W demokracji bywa przecie, że masą rządzi pewien procent upośledzenia.
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) -
www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"
środa, 11 listopada 2015
CHRIS NORMAN - "Crossover" - (2015) -
CHRIS NORMAN
"Crossover"
(SOLO SOUND RECORDS)
***1/2
Od tego faceta wszystko się zaczęło - moja pierwsza muzyczna fascynacja. Jako dwunastolatek z purpurą na twarzy przeżywałem "Living Next Door To Alice", "Don't Play Your Rock'n'Roll To Me" i wiele wiele innych piosenek - zaśpiewanych tym niepowtarzalnym, uroczo zabrudzonym głosem. Był moim idolem, którego podziwiałem...
Obecne dokonania Chrisa Normana śledzę już raczej bardziej z pobudek sentymentalnych, niemniej nadal go niezwykle szanuję. Cieszy mnie jego obecna kondycja, wciąż ten sam i jakby nienaruszony zębem czasu głos, a i też aktualna niezła forma kompozytorska.
Maestro średnio co dwa lata serwuje kolekcję nowych piosenek, szkoda tylko, że te, do tak niewielu z nas docierają. Jego płyty od dłuższego czasu publikują niewielkie wytwórnie, których dystrybucje z reguły mają ograniczone pasmo działania. Być może na ten stan rzeczy wpływa jedynie zachowana po dziś dzień popularność w krajach niemieckojęzycznych - głównie Austria, Szwajcaria oraz sami Niemcy, w których muzyk wciąż cieszy się niesłabnącą estymą. Zresztą w chwili, gdy piszę te słowa, Chris Norman jest w trakcie sporej trasy koncertowej u naszych zachodnich sąsiadów - aż 18 występów!
Dla mnie zdobycie najnowszej płyty nie było łatwe, i gdyby nie zaoferowana w tej kwestii pomocna dłoń, to....
"Crossover" zawiera 13 piosenek, dwanaście podstawowych, plus jedną specjalną "40 Years On (remix)". Jak nietrudno się domyślić, rzecz to na artystyczne 40-lecie Chrisa Normana. Co prawda, artysta śpiewał już nieco wcześniej, zanim z kolegami Spencerem, Silsonem i Uttleyem założyli Smokie, lecz tym razem poszło o uhonorowanie tej właśnie grupy. Grupy, z którą Chris Norman występował do 1986 roku, a której to złote lata przypadły mniej więcej na okres 1976-79.
Ostatnio na ową 40-tkę Smoków pojawiła się okolicznościowa podwójna kompilacja, zawierająca także nowe piosenki, w tym m.in. wspomnianą "40 Years On". Teraz na solowym dziele jej dawnego lidera, otrzymujemy specjalny do niej remix, niewiele zresztą odbiegający od pierwowzoru. A jednak, to tylko smakowity dodatek. Fanów talentu Normana zapewne bardziej zainteresuje całe najnowsze dzieło.
Płytę rozpoczyna troszkę leniwie i monotonnie piosenka "Waiting", która nabiera mocy z każdą nutą, jak i dostawionym kolejnym instrumentem. Z czasem ta nieco zapętlona ballada przyodziewa nawet barwy rocka - szczególnie w swej ostatniej minucie. Ładna to rzecz, utrwalająca się szczególnie gdzieś tak po piątym przesłuchaniu. Później następuje dynamiczna pieśń "Cat's Eyes" - podszyta zdecydowanie klimatem country, a i przede wszystkim sprawną sekcją gitarową - w tym techniką slide spod palców Geoffa Carline'a.
Mniej przekonująco wypada następna w kolejności "Hard To Find" - ta zabarwiona na a'la meksykańskie nuty, dałaby większy użytek naszemu Tercetowi Egzotycznemu, jednak rozumiem - to takie artystyczne wyzwanie.
Jest na tej płycie wiele różnorodności, dzięki czemu każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Mnie osobiście najbardziej podobają się: być może nawet nieco rzewna, lecz emocjonalna ballada "Fly Away" - z ładnie akompaniującą gitarą, podniosłym pianinem oraz keyboardowymi smyczkami. Ponadto następna w albumowej kolejności, nieco żywsza i bardziej zadziorna piosenka "Highest Mountain" - ponownie podszyta syntezatorowymi smyczkami, ale i wyborną grą pary gitarzystów, na linii Chris Norman - Geoff Carline. Można przy tej okazji pochwalić jeszcze jedną, taką nieco na pół-ogniskową balladę - "Beautiful Rain". To prosta gitarowa piosenka, choć wzbogacona o pianino, a nawet organy. Podobnie jak inna, troszkę pikantniejsza "The Girl I Love" - ozdobiona dodatkowo kongami.
Gdyby ktoś zwątpił w rock'n'rollowe korzenie Chrisa Normana, to wszelkie obawy powinien rozwiać finalizujący podstawową płytę kawałek "Love's On Fire". Maestro śpiewa tu niemal tak żarliwie, jak 40 lat temu w "Pass It Around". Do tego, gitary kąsają równie należycie. Poprzedzająca ją "Alien Like You", to też jakby nie było, fajny, skoczny i całkiem r'n'rollowy numer.
Chris Norman ma się bardzo dobrze. Ten 65-letni dżentelmen pokazuje, że termin "emerytura", to dla niego coś bardzo odległego.
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) -
www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"
poniedziałek, 9 listopada 2015
"NAWIEDZONE STUDIO" - audycja z 8 listopada 2015 - Radio "Afera", Poznań, 98,6 FM + zastępstwo w "BLUES RANUS"
"NAWIEDZONE STUDIO"
niedziela 8 listopada 2015 r.
RADIO "AFERA", 98,6 FM (Poznań)
www.afera.com.pl
realizacja: Krzysztof Piechota
prowadzenie: Andrzej Masłowski
W.A.S.P. - "Golgotha" - (2015) -
- Hero Of The World
SCORPIONS - "Lovedrive" - (1979 / reedycja 2015) -
- Another Piece Of Meat
- Always Somewhere
- Can't Get Enough
- Is There Anybody There?
- Holiday - {demo version} - utwór dodatkowy
SAXON - "Battering Ram" - (2015) -
- Top Of The World
SAXON - "Wheels Of Steel" - (1980) -
- Motorcycle Man
DEF LEPPARD - "Def Leppard" - (2015) -
- Let's Go
- Dangerous
- Broke'n'Brokenhearted
BRYAN ADAMS - "Get Up" - (2015) -
- Yesterday Was Just A Dream
CHRIS NORMAN - "Crossover" - (2015) -
- Fly Away
- Highest Mountain
SCORPIONS - "Animal Magnetism" - (1980 / reedycja 2015) -
- The Zoo
- Lady Starlight
PETER FRAMPTON - "Frampton Comes Alive!" - (1976) -
- Show Me The Way
GOLDEN EARRING - "Switch" - (1975) -
- Kill Me (Ce Soir)
LOVE - "Love" - (1966) -
- Signed D.C.
MOUNTAIN - "Nantucket Sleighride" - (1971) -
- Taunta
- Nantucket Sleighride
CUBY + BLIZZARDS - "3 Originals" - (1999) -
CD 1 - album "Too Blind To See" - (1970) -
- Time Passed Me By
BLACK CAT BONES - "Barbed Wire Sandwich" - (1969) -
- Death Valley Blues
BLOODROCK - "Bloodrock U.S.A." - (1971) -
- Magic Man
GRAND FUNK RAILROAD - "Closer To Home" - (1970) -
- Mean Mistreater
WISHBONE ASH - "Locked In" - (1976) -
- Say Goodbye
SANTANA - "Inner Secrets" - (1978) -
- One Chain (Don't Make No Prison)
- Stormy
- Well All Right
- Life Is A Lady / Holiday
THE DOOBIE BROTHERS - "Cycles" - (1989) -
- One Chain (Don't Make No Prison)
- Take Me To The Highway
- Too High A Price
MIKE OLDFIELD - "Platinum" - (1979 / reedycja 2012) -
- North Star - {2012 Mike Oldfield remix} - previously unreleased
======================================
======================================
"BLUES RANUS" - zastępstwo
niedziela 8 listopada 2015 r.
godz. 21.00 - 22.00
realizacja: Agnieszka Krzyżaniak
prowadzenie: Andrzej Masłowski
JOE BONAMASSA - "The Ballad Of John Henry" - (2009) -
- The Great Flood
GOV'T MULE - "Dark Side Of The Mule" - (2014) -
- One Of These Days
- Time
- The Great Gig In The Sky
KEITH RICHARDS - "Crosseyed Heart" - (2015) -
- Illusion - {duet with NORAH JONES}
BETH HART - "Bang Bang Boom Boom" - (2012) -
- Bang Bang Boom Boom
BETH HART - "Better Than Home" - (2015) -
- Mechanical Heart
BLACK COUNTRY COMMUNION - "Afterglow" - (2012) -
- The Circle
=====================================
=====================================
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) -
www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"
niedziela, 8 listopada 2015
dzisiaj 5 godzin muzyki - najlepszej !
Dzisiaj mnóstwo wspaniałej muzyki.
Zapraszam już od 21-szej.
Gram w "Blues Ranus" oraz w moim "Nawiedzonym Studio".
Zapraszam!
Do usłyszenia!
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) -
www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"
Zapraszam już od 21-szej.
Gram w "Blues Ranus" oraz w moim "Nawiedzonym Studio".
Zapraszam!
Do usłyszenia!
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) -
www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"
wtorek, 3 listopada 2015
BRIT FLOYD, Sala Ziemi MTP Poznań, 2 listopada 2015, godz.19.00
Dwa razy widziałem na żywo The Australian Pink Floyd Show, a oprócz tego jeszcze niedawny pinkfloydowski show Niemców z RPWL, no i najważniejsze - w czerwcu 2002 r. na Stadionie Gwardii Warszawa także, a nawet przede wszystkim, niezapomniany koncert Rogera Watersa. Niestety ominęli mnie sami Pink Floyd (i to już się raczej nie zmieni), a i również gdański występ Davida Gilmoura, choć to akurat powinienem nadrobić w roku przyszłym, w okazałym Wrocławiu.
Wczoraj natomiast spędziłem bardzo miły wieczór w targowej Sali Ziemi na występie kolejnego pinkfloydowskiego tribute bandu - Brit Floyd. Ten powstały przed kilkoma laty zespół (z inicjatywy jednego z były członków bardziej popularnych Australijczyków) całkiem udanie wciela się w skórę swych pupili. Muzycy nieźle radzą sobie z szerokim repertuarem Pink Floyd, chętnie sięgając nie tylko po te najbardziej popularne kompozycje, szczególnie z okresu "Dark Side Of The Moon", "Wish You Were Here", bądź "The Wall", ale też po te najwcześniejsze ("See Emily Play"), jak i najświeższe ("Louder Than Words") - vide z ub.rocznej bardzo pięknej płyty "The Endless River".
Warto przy okazji nadmienić, że wraz z pojawianiem się każdego kolejnego utworu na telebimie, pojawiał się ciąg dat, z których to "dark side'owaty" pryzmat, zaznaczał odpowiedni rocznik.
Dużo wielobarwnych świateł, filmów, wizualizacji, a co pokazała końcówka przedstawienia - także i inscenizacji.
Instrumentalnie bardzo dobrze, samo nagłośnienie wręcz perfekcyjne, wokalnie jednak bywało już różnie. Pod tym względem wspomniany Australijczycy wydają się bardziej dopracowani, choć muszę przyznać, że a'la Waters'owskie wokalizy, płynące z albumu "The Wall", naprawdę całkiem całkiem...!
Komfortowa Sala Ziemi jest niemal idealnym miejscem do tego typu koncertów. Zamiast gdzieś pod koniec tak długiego przedstawienia walczyć na stojąco z upiornym bólem krzyża, przeskakując z nogi na nogę, można się po prostu w pełni dać ponieść samej muzyce. A tej było co niemiara. Blisko 3-godzinny show, jeśli odliczymy przymusową blisko 20-minutową przerwę, gdzieś tam pośrodku .
Siedziałem z telefonem i wszystko notowałem, dzięki czemu mogę teraz Państwu podać pełną listę nagrań - we właściwej kolejności. Inna sprawa, że tym uczynkiem wkomponowałem się w dzisiejszy smutny obraz smartfonowców, którzy bez tego urządzenia nie wyobrażają sobie bytu. A przecież ostrzegał nas przed tym niejednokrotnie sam maestro Roger Waters.
Brit Floyd dzielą główne partie wokalne pomiędzy basistę i parę gitarzystów, a do pomocy służą im trzy zgrabnie poruszające się damy, z których jedna - Ola - jest Polką. I to właśnie ona dokonała w drugiej części koncertu prezentacji swoich zespołowych koleżanek i kolegów.
Ceny biletów? No cóż, mnie po raz kolejny jakoś tak udało się wkraść na zaproszenie, jednak namacalne 199 zł wydaje się grubą przesadą.
A oto co nastąpiło:
Część pierwsza:
Speak To Me
Breathe
On The Run
Time
The Great Gig In The Sky
Shine On You Crazy Diamond (części od 1 do 5)
See Emily Play
The Happiest Days Of Our Lives
Another Brick In The Wall (część 2)
Keep Talking
On The Turning Away
Sheep
tutaj nastąpiła ok 20-minutowa przerwa przerwa
Część druga:
One Of These Days
Louder Than Words
Money
Set The Controls For The Heart Of The Sun
Have A Cigar
Wish You Were Here
The Final Cut
tu nastąpiło przedstawienie zespołowego składu przez Olę Bieńkowską
Comfortably Numb
na bis:
The Show Must Go On
In The Flesh
Run Like Hell
Waiting For The Worms
Stop
The Trial
Outside The Wall
P.S. Podziękowania dla DJ Seby z poznańskiego McRadio - jesteś nieoceniony !
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) -
www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"
Wczoraj natomiast spędziłem bardzo miły wieczór w targowej Sali Ziemi na występie kolejnego pinkfloydowskiego tribute bandu - Brit Floyd. Ten powstały przed kilkoma laty zespół (z inicjatywy jednego z były członków bardziej popularnych Australijczyków) całkiem udanie wciela się w skórę swych pupili. Muzycy nieźle radzą sobie z szerokim repertuarem Pink Floyd, chętnie sięgając nie tylko po te najbardziej popularne kompozycje, szczególnie z okresu "Dark Side Of The Moon", "Wish You Were Here", bądź "The Wall", ale też po te najwcześniejsze ("See Emily Play"), jak i najświeższe ("Louder Than Words") - vide z ub.rocznej bardzo pięknej płyty "The Endless River".
Warto przy okazji nadmienić, że wraz z pojawianiem się każdego kolejnego utworu na telebimie, pojawiał się ciąg dat, z których to "dark side'owaty" pryzmat, zaznaczał odpowiedni rocznik.
Dużo wielobarwnych świateł, filmów, wizualizacji, a co pokazała końcówka przedstawienia - także i inscenizacji.
Instrumentalnie bardzo dobrze, samo nagłośnienie wręcz perfekcyjne, wokalnie jednak bywało już różnie. Pod tym względem wspomniany Australijczycy wydają się bardziej dopracowani, choć muszę przyznać, że a'la Waters'owskie wokalizy, płynące z albumu "The Wall", naprawdę całkiem całkiem...!
Komfortowa Sala Ziemi jest niemal idealnym miejscem do tego typu koncertów. Zamiast gdzieś pod koniec tak długiego przedstawienia walczyć na stojąco z upiornym bólem krzyża, przeskakując z nogi na nogę, można się po prostu w pełni dać ponieść samej muzyce. A tej było co niemiara. Blisko 3-godzinny show, jeśli odliczymy przymusową blisko 20-minutową przerwę, gdzieś tam pośrodku .
Siedziałem z telefonem i wszystko notowałem, dzięki czemu mogę teraz Państwu podać pełną listę nagrań - we właściwej kolejności. Inna sprawa, że tym uczynkiem wkomponowałem się w dzisiejszy smutny obraz smartfonowców, którzy bez tego urządzenia nie wyobrażają sobie bytu. A przecież ostrzegał nas przed tym niejednokrotnie sam maestro Roger Waters.
Brit Floyd dzielą główne partie wokalne pomiędzy basistę i parę gitarzystów, a do pomocy służą im trzy zgrabnie poruszające się damy, z których jedna - Ola - jest Polką. I to właśnie ona dokonała w drugiej części koncertu prezentacji swoich zespołowych koleżanek i kolegów.
Ceny biletów? No cóż, mnie po raz kolejny jakoś tak udało się wkraść na zaproszenie, jednak namacalne 199 zł wydaje się grubą przesadą.
A oto co nastąpiło:
Część pierwsza:
Speak To Me
Breathe
On The Run
Time
The Great Gig In The Sky
Shine On You Crazy Diamond (części od 1 do 5)
See Emily Play
The Happiest Days Of Our Lives
Another Brick In The Wall (część 2)
Keep Talking
On The Turning Away
Sheep
tutaj nastąpiła ok 20-minutowa przerwa przerwa
Część druga:
One Of These Days
Louder Than Words
Money
Set The Controls For The Heart Of The Sun
Have A Cigar
Wish You Were Here
The Final Cut
tu nastąpiło przedstawienie zespołowego składu przez Olę Bieńkowską
Comfortably Numb
na bis:
The Show Must Go On
In The Flesh
Run Like Hell
Waiting For The Worms
Stop
The Trial
Outside The Wall
P.S. Podziękowania dla DJ Seby z poznańskiego McRadio - jesteś nieoceniony !
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) -
www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"
![]() |
Autobus Linii 68, reklamował koncert (na kilka dni przed) |
poniedziałek, 2 listopada 2015
"NAWIEDZONE STUDIO" - audycja z 1 listopada 2015 - Radio "Afera", Poznań, 98,6 FM
"NAWIEDZONE STUDIO"
niedziela 1 listopada 2015 r.
RADIO "AFERA", 98,6 FM (Poznań)
www.afera.com.pl
realizacja: Krzysztof Piechota
prowadzenie: Andrzej Masłowski
STRATOVARIUS - "Eternal" - (2015) -
- Lost Without A Trace
HELLOWEEN - "Unarmed - Best Of 25th Anniversary" - (2010) -
- If I Could Fly
- Forever & One
- I Want Out
SIRENIA - "Nine Destinies nd A Downfall" - (2007) -
- My Mind's Eye
- One By One
SIRENIA - "The 13th Floor" - (2009) -
- Sirens Of The Seven Seas
- Lost In Life
AMORPHIS - "Under The Red Cloud" - (2015) -
- Under The Red Cloud
XIII. STOLETI - "Vendetta" - (2004) -
- Horizont Udalosti
- Berlin & Vienna
XIII. STOLETI - "Ztraceni v Karpatech" - (1998) -
- Vlci Zena
- Elizabeth
W.A.S.P. - "Golgotha" - (2015) -
- Golgotha
MERCURY REV - "The Light In You" - (2015) -
- Autumn's In The Air
NATALIE MERCHANT - "Ophelia" - (1998) -
- Life Is Sweet
JOHN LODGE - "10,000 Light Years Ago" - (2015) -
- Lose Your Love
EDITORS - "In Dream" - (2015) -
- The Law - {featuring RACHEL GOSWELL}
DOVES - "Kingdom Of Rust" - (2009) -
- Kingdom Of Rust
JEAN-MICHEL JARRE - "Electronica 1 - The Time Machine" - (2015) -
- A Question Of Blood - {with JOHN CARPENTER}
- The Train & The River - {with LANG LANG}
DAVE GAHAN & SOULSAVERS - "Angels & Ghosts" - (2015) -
- The Last Time
KING CRIMSON - "In The Court Of The Crimson King" - (1969) -
- Epitaph
a) March For No Reason
b) Tomorrow And Tomorrow
KING CRIMSON - "In The Wake Of Poseidon" - (1970) -
- In The Wake Of Poseidon
a) Libra's Theme
KING CRIMSON - "Lizard" - (1970) -
- Cirkus
(including "Entry Of The Chameleons")
KING CRIMSON - "Islands" - (1971) -
- Prelude: Song Of The Gulls
- Islands
PAVLOV'S DOG - "The Pekin Tapes - Recorded 1973" - (2014) -
- Subway Sue
- Natches Trace
- Time
ROGER HODGSON - "In The Eye Of The Storm" - (1984) -
- Only Because Of You
DEINE LAKAIEN - "Crystal Palace" - (2014) -
- Forever And A Day
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) -
www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"
Subskrybuj:
Posty (Atom)