Niedzielne 'nawiedzone' sprawiło mi sporo przyjemności. Frajdą przecie pogadać do eteru o Neilu Youngu w kontekście internetowego znaleziska z początku dziejów mego życia. Zaczynałem wówczas podstawówkę i o takim świecie nie miałem bladego pojęcia. Że jest Neil Young, takie miejsce jak Los Angeles, czy w ogóle cała cudowna Kalifornia. Moja najbardziej w świecie upragniona. Może kiedyś się uda. Liczę, że mam jeszcze trochę czasu.
Zapowiedź gliwickiego występu Bryana Adamsa (18 grudnia br.) to też niezła podnieta. Tym bardziej, że wiem, co wciskam, wszak miałem zbawienność uczestniczenia w jego występie w dwa tysiące dwunastym. Mieć przed sobą na scenie faceta od płyt "Reckless" czy "Into The Fire", to dopiero coś!
Ostatnio Słuchacz zapytał o Exodus z Areny i głupio mi było, że nie mogę mu niczego więcej napisać ponad to, co niegdyś wykrztusiłem na antenie. Gdyby tamtejsza technologia dała dzisiejsze możliwości, zachowałoby się nie tylko w piśmie, co i na tego podstawie szybko pootwierałbym wszystkie zamrożone szufladki pamięci.
a.m.
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"