środa, 4 kwietnia 2018

u fryzjera

Nareszcie odwiedziłem fryzjera, a raczej panią fryzjerkę. Wcześniej nie było motywacji, lecz dzisiejsza przepiękna wiosna podpowiedziała: to jest ten dzień. I od razu jakoś na glacy lżej.
W od lat odwiedzanym zakładzie jedno mnie tylko przy każdej wizycie zastanawia: po co tylu facetów tłoczących się w poczekalni oczekuje na fotel, skoro przynoszą ze sobą ledwie kilka pojedynczych odrostów? Przy nich wyglądam jak hipis, i to już po zakończonej usłudze. Na miejscu takiego fryca nie wiedziałbym, czy tym ludziom ostatecznie przyciąć wąsa o milimetr, czy o pół, a może tylko po mordce poklepać i psiknąć brzozówką. No bo co tu ścinać? Włosów tyle, co żyznej gleby w Czarnobylu, ale gość idzie w zaparte, że on chce się zrobić na bóstwo, więc... I przede mną właśnie trójka takich elegantów, a każdy co na tronie zasiądzie, to po chwili już uiszcza należne w kasie. Miotełki z szufelką też w ruch nie trzeba, albowiem po całej trójce włosów tyle, co popiołu w popielniczce po przed chwilą ugaszonym kiepie. Ja to przynajmniej się rozgościłem na dobre pół godzinki, aż pani dostała zadyszki od tego szusowania grzebieniem, któremu w sukurs tylko nożyce ciach ciach ciach. Dzięki mnie pani fryzjerka przypomniała sobie, na czym polega fryzjerska profesja.






Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań 
 
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"