czwartek, 21 września 2017

tasiemczyk

Wtorek i środa stały pod znakiem rozgrywek piłkarskiego Pucharu Polski. Wspólnym mianownikiem transmitowanych czterech spotkań były dogrywki, a w jednym z nich nawet rzuty karne. Większego zainteresowania po pustawych trybunach nie zauważyłem, choć w Zabrzu ponad dziesięć tysięcy ludzi nie wydaje się liczbą małą. Polsat Sport tradycyjnie wszystko ładnie opakował, także nawet można było na dłużej przystanąć nad pomeczową scenką, w której piłkarze Korony triumfowali, a gracze Wisły Kraków ze zwieszonymi głowami zmuszeni byli podejść pod gościnną trybunę swoich kibiców i wysłuchać żali oraz inwektyw. I trzeba dodać, że Wiślacy nie podeszli to karczychów z własnej nieprzymuszonej woli, a raczej na zasadzie: co jest k***, chodźcie no tu, co wy SE k*** myślicie? Nie będzie wyników, to mordy skute, trybuny puste i trzeba się będzie poborami podzielić. To był ten rodzaj retoryki, z którym nikt nawet nie zechce polemizować. Tym bardziej, że każdy z graczy ma z kim zasiadać do kolacji, a i maluchowi przed snem pragnie do ucha szepnąć: "kocham cię". Dwa światy. Ten kulturalno-sportowy przed telewizorem, a także typowo mafijny - reprezentowany przez napompowane katany i ogolone łby. I to jest jedna z tych spraw, które mi tak bardzo nie pasują we współczesnym polskim futbolu.
Mój syncio Tomek ostatnio nakupował nowych płyt. Chyba więcej, niż jego stary. Wyciągnąłem mu z półki najnowszych The National "Sleep Well Beast". Młodziaka ucieszyło, że znam, i że chętnie położę na gramofonie. Winyl podwójny, w dodatku śnieżnobiały. Ładnie wygląda, jeszcze lepiej gra, jednak na bieli za nic nie widać rowków. Nie wiadomo, gdzie położyć igłę, gdy zechcę posłuchać od drugiej ścieżki. Ale to problem na później, gdy z płytami się zżyję i zapragnę poszukać jakiegoś faworyzowanego fragmentu. Tymczasem całość brnie od dechy do dechy.
Jest w The National coś z Depeche Mode, Tindersticks, Radiohead, i czegoś tam jeszcze. Pamiętam jak grupa się dopiero dobrze zapowiadała, a teraz to już prawdziwa gwiazda. No jasne, bo skoro słucha ich nawet Barack Obama....
Pragnę Państwu zarekomendować ciąg dalszy ciekawego amerykańskiego serialu dokumentalnego, pt. "Lata 70" - emitowanego na "Planete +". Popartego kapitalnymi archiwalnymi materiałami (głównie telewizyjnymi) z epoki. Najbliższe cztery odcinki w sobotę i niedzielę. Niestety ostatnie, albowiem to taki tylko tasiemczyk 8-odcinkowy. Poniżej rozkład jazdy:
sobota, 23 września - "Lata 70: Stan państwa nie jest dobry"
sobota, 23 września - "Lata 70: Terroryzm w kraju i na świecie"
niedziela, 24 września - "Lata 70: Walka płci"
niedziela, 24 września - "Lata 70: Zbrodnie i sekty"
Dobrze, że do niedzieli jeszcze trochę. Leczę zainfekowane gardło i oskrzela, choć i tak doskwiera mi gruźliczy kaszel. Jeśli nie padnę, dotrę na niedzielną dwudziestą drugą.





Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - 
www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00


("... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze")