niedziela, 17 września 2017

KENNY WAYNE SHEPHERD BAND - "Lay It On Down" - (2017) -








KENNY WAYNE SHEPHERD BAND
"Lay It On Down"
(PROVOGUE)

****1/2





Przy rozmowach o bluesie najczęściej padają nazwiska Joe Bonamassy, B.B.Kinga, bądź Erica Claptona. I troszkę szkoda, że dużo rzadziej Kenny'ego Wayne'a Shepherda, albowiem ten nad wyraz sprawny gitarzysta, który swą pierwszą płytę wydał będąc osiemnastolatkiem, nadal po ponad dwudziestu latach od tamtego wydarzenia tryska młodzieńczą energią, pomysłami, a jego warsztat zauważalnie się rozwinął. Kenny w blues rocku stał się marką gwarantującą zawsze pierwszorzędny towar. I wcale nie narzeka na przepracowanie, choć haruje na kilku obszarach. Oprócz regularnego - mniej więcej co trzy lata - publikowania materiału premierowego, a później koncertowania z nim do ostatniej suchej nitki, również współtworzy z gigantami rocka: Stephenem Stillsem (z CSNY) oraz Barrym Goldbergiem (z Electric Flag), ciekawą formację The Rides, z którą zmalował dwa szykownej miary albumy - z których wydany w ub.roku "Pierced Arrow" okazał się strzałem w dziesiątkę. Przy czym należy dodać, iż Kenny nie jest w The Rides żadną tam zapchajdziurą, a w równej linii - obok wiekowych gigantów - najważniejszą postacią.
Wydane niedawno "Lay It On Down" tylko potwierdza wszystkie powyżej wygłoszone o nim peany. Słuchając płyty zanotowałem tylko same plusy, choć najważniejszym: świetne chwytliwe kompozycje. Oto sztuka próby najwyższej, z którą tak wielu się boryka. Niełatwo wszak zmajstrować atrakcyjny nieszablonowy repertuar, którego się słucha i słucha... I wcale nie trzeba być wielkim wokalistą, dlatego nasz Kenny śpiewa okazjonalnie, oddając wiodący mikrofon odwiecznemu kompanowi Noah'emu Huntowi, samemu koncentrując uwagę na wycinaniu prawdziwych art-nutowych rękodzieł.
Chyba żadnemu miłośnikowi białego rock bluesa - bo to raczej rock blues, niż blues rock - noga spokojnie nie ustanie przy porywających "Down For Love", "Baby Got Gone", "How Low Can You Go", "Ride Of Your Love" czy "She's $$$". Podobnie, jak przy otwierającym całość na pół kąśliwym "Baby Got Gone" lub przyprawionym dęciakami "Diamonds & Gold".
Ozdobą dobrej energicznej bluesowej płyty, obowiązkowe przystanki balladowe, które tutaj godnie reprezentuje tytułowa i
country'ująca "Lay It On Down" (w podwójnej roli, bowiem jako bonus, także w wersji akustycznej), tudzież inna namiętna country'owa pieśń "Hard Lesson Learned" - tutaj Kenny nie pożałował godziwego bluesowego solo. Jednak swoistą tortową balladową wisienką na torcie okazała się namiętna "Louisiana Rain" ("...deszcz w Luizjanie, to tysiąc odcieni szarości, milion niebieskich barw...").
W dechę płyta. Kolejna - można by rzec.







Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - 
www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00


("... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze")