W najbliższą sobotę 20 kwietnia, na całym świecie (w tym i w Polsce - rzecz jasna) obchodzony będzie Dzień Niezależnych Sklepów Płytowych, zwanym jako Record Store Day. Na czym polega cała akcja pisałem już niegdyś na blogu. Gdyby jednak ktoś nie wiedział, to polecam do wyszukiwarki mego bloga wpisać hasło Record Store Day.
Najkrócej mówiąc, jest to piękna inicjatywa, którą kilka lat temu, daleko stąd, powołał do życia pewien fajny klimaciarz, a która to inicjatywa spotkala się z dużym uznaniem i popularnością niemal na całym świecie. Liczę, że i w naszym wkrótce także to nastąpi. Aby tak się jednak stało, dobrze byłoby samemu stworzyć taki klimat, a więc w tegorocznnym 20 kwietnia nie kupować płyt w marketach, odpuścić sobie aukcje internetowe i nie skurwić się kopiowaniem z sieci. Oczywiście myślę o tym złodziejskim kopiowaniu. Wówczas można spoglądając do lustra poczuć się przyjętym do grona porządnych ludzi.
Kupowanie tego dnia w malutkich sklepach jest czymś w rodzaju cegiełki na rzecz ich utrzymania. To tak jakby świadomie utrzymywać fajne małe kina, kawiarenki, teatry, muzea, ....
Moje słowa nie tylko mają wyzwolić pozytywne instynkty u tzw. klimaciarzy, ale i natchnąć buraków, którzy też powinni mieć prawo kiedyś się zmienić. Tego dnia, a więc dwudziestego kwietnia, można olać kasy z czytnikami, systemami komputerowymi, bramkami, strażnikami, itp..., a po prostu wybrać się do jakiegokolwiek małego, przydrożnego sklepiku, w którym płyty naznaczone są czasem, niemal tak samo jak ich sprzedawcy. Poczuć magię starzyzny, kurzu, wytartych okładek, często i mocno trzeszczących płyt, a nawet stęchlizny.
Record Store Day, nie jest dniem rozdawnictwa i gratisów dla wytrzeszczających ślepia sępów, a dniem zarobku dla małych przedsiębiorców, którzy często tego jednego dnia w roku, mogą zostać dowartościowani za swą pasję i serce. A więc, nie jest to muzeum za friko, albo darmowa degustacja kawusi, to fajny wiosenny dzień, w którym należy nie wybrzydzając, kupić sobie jakąś fajną płytę, nieważne czy za jednego wytartego dolca, dychę przeznaczoną na tanie wino czy tysiąc euro jeśli ktoś tyle przy sobie nosi, by później oprawić ją w ramkę z zapisaną uroczyście na niej datą zakupu. I już jesteś w klubie porządnych ludzi.
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)