Wcale nie przypadek, iż wśród szesnastu piosenek mamy "Will You Still Love Me Tomorrow", rzecz autorstwa Gerry'ego Goffina i Carole King. Trzeba wiedzieć, iż Laura Nyro dysponowała stylem oraz wbitą w krwioobieg atmosferą piosenek, właśnie Carole King. Okay, co prawda "Will You Still Love Me Tomorrow" należy do śpiewnika żeńskiego, czarnoskórego tercetu The Shirelles, jednak mówimy o kompozycji, nie wykonawstwu. Każdy, kto zna songbook spółki Gerry Goffin/Carole King wie, o czym myślę, wszystkim innym zaś polecam w temat zagłębienie, nie da się wszak ująć słowami stylu i charyzmy Carole King. Dziewczyny, która zainfekowała swym talentem wielu, w tym Laurę Nyro.
Z dużym rozmarzeniem słucha się tej muzyki. Fortepianowego, starodawnego i ogromnie w nastroju amerykańskiego popu. To musiały być niesamowite chwile zasiadać w studio przy tworzeniu takiej płyty. Nie sądzę, by nawet liczne podejścia do którychkolwiek piosenek były katorgą dla sztabu producencko-realizatorskiego. Choć akurat produkcją zajęła się tutaj sama Laura.
Z dużą dozą przyjemności, a i nieważkości wbicia w fotel, mógłbym przyglądać się tego rodzaju sesjom, czy to u Laury Nyro, czy jej inspiratorki Carole King.
A zatem, otrzymujemy równie melancholijno-hipisowskie śpiewanie, fortepianowe Laury błądzenie, do tego gdzieniegdzie trąbka, tudzież saksofon, i oczywiście niezbędne gitary plus perkusja. Wszystko w leniwej otoczce, w mroku i miłości, bo przecież oba te czynniki wcale się nie wykluczają.
Laura nie dobiła nawet pięćdziesiątki, nie było jej dane poszerzyć horyzontów geomuzycznych, wzbić się ponad skromną elitarność rodzimej Ameryki, za to udało się pozyskać szacun Eltona Johna, który wielbił jej talent. Tego też powodem, kolejny fortepianowy Mistrz, który załapał się na wczorajsze Uspokojenie Wieczorne.
Z "Angel In The Dark" polecam całą 'szesnastkę', bo i wybrzydzać nie ma co. Lecz, jeśli na pierwszy rzut musiałbym dokonać jakiegoś 'raz, dwa, trzy', okay, dostosuję się do twardych reguł, pewnych konkretów promowania wycinkiem czegoś, co warte przecież w każdym szczególe.
Na pewno tytułowe i od razu pierwsze od brzegu "Angel In The Dark" (... Aniele mego serca wróć do mnie. Aniele Ciemności spraw, żebym mogła Cię zobaczyć...). Ale to już znamy z wczorajszego mego wystąpienia, a kto nie posłuchał, niech dalej grzecznie słucha się żony i o punkt dziewiątej hop pod pierzynę.
Drugi wybór, to wspomniany wcześniej cover "Will You Still Love Me Tomorrow". W tym przypadku, w oprawie sześciominutowej i zdecydowanie mroczniejszej względem pierwowzoru, dobudówce. Laura śpiewa: ...chciałabym wiedzieć, czy twoja miłość jest tą, której mogę być pewna...
No i, weźmy jeszcze jeden cover. Tym razem krócizna, ledwie dwie minuty z parunastoma sekundami - "Walk On By". Rzecz innej mocarnej spółki: Burt Bacharach / Hal David. Numer z katalogu Dionne Warwick, ale nie bali się go nawet The Stranglers. Ma w sobie coś ta piosenka. Bez względu na okoliczności zawsze brzmi wiarygodnie. Służą jej różne brzmienia i tempa, więc wyłania się świadectwo kompozytorskiej wielkości twórców, ich uniwersalnej wizji.
Aby nie przedłużać, polecam płytę Państwa Szanownych uwadze. Ja akurat mam na amerykańskim CD, w co zaopatrzyła mnie niegdyś Sisterka, jednak wyobrażam sobie klimat odsłuchu z najnowszego winylu, zapewne z poprawionym dźwiękiem i odpowiednio wypolerowaną szatą graficzną.
Słuchajmy muzyki, angażujmy się w nią, w przeciwnym razie zgłupiejemy. Zbzikujemy od wszędobylskiej polityki i nudziarzy-samochodziarzy. Nie dawajmy się prozie dnia codziennego. Jeśli już szarzyzna, to tylko ta z okładki "Angel In The Dark".
andy
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub afera.com.pl
"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Radio Poznań) lub radiopoznan.fm