poniedziałek, 16 października 2017

"kultowi"

Czuję się przyjemnie ogłuszony. Od rana w kółko kręcą się Brother Firetribe. Dzisiaj z drugiego długograja "Heart Full Of Fire". Jezu, co za muzyka !!! Jak ci ludzie mogli nawalić i olać TAKI KONCERT !!! Chyba społeczeństwo jest przygłuchawe, nie ja.
Obserwuję sobie muzyczne wklejki Facebokowe i czasem przeraża mnie brak entuzjazmu. Większość ludzi słucha muzyki do pochlastania. Nic, tylko rózgi i ascetyzm. Przecież rock'n'roll jest przepiękny. Parafrazując słowa Krzysztofa Kowalewskiego z kultowego "Misia": rock'n'roll jest najważniejszą ze sztuk. Choć przywołany Jan Hochwander mógłby się ze mną nie zgodzić.
Tomek Ziółkowski całkowicie mnie załamał. Gdy zabrałem jego nocnikowe kompakty do zbiorowego zdjęcia, przyjrzałem się innemu opakowaniu albumu "Heart Full Of Fire", i dostrzegłem bonusowy utwór !!! Myślałem, że mi serce pęknie. Nie wiedziałem, że to, co sprzedawali podczas koncertu, jest edycją wznowieniową. Nie wziąłem tam do ręki, bo gdybym tak uczynił, kupiłbym bez chwili namysłu. A tu teraz w Poznaniu, po czasie, Tomek mnie zaszachował. Ojej, i teraz jestem ograbiony o piosenkę "Two Hearts". Najgorsze, że w tej mojej pięknej, acz kompletnie niemelodyjno-rockowej Polsce, nigdzie teraz tej płyty nie dostanę. Zajeżdżam więc wypożyczony od Tomka kompakt do czerwoności. Kręci się już po raz czwarty. A co, podniszczę mu płytę, to może już jej nie zechce :-)
Wspaniała jest ta piosenka "Two Hearts". Na razie ją sobie przekopiuję, ale już wszczynam poszukiwania oryginału. Znając życie, mnie się nie uda - jak Tomkowi - za śmieszne cztery dyszki, tylko wiadomo, Masłowski czegoś poszukuje, to od razu cena siedemdziesiąt lub jeszcze mniej ekologicznie. Musiałem to Szanownym Państwu napisać, ponieważ nikogo innego tym nie zainteresuję.
Wracając po audycji do domu omawialiśmy z Tomkiem wrocławski koncert. Tomek też zachwycony. No i okazało się, że wcale mój realizator nie zakupił jednej płyty, a trzy. Łajza jedna dopiero się pochwaliła wczoraj. Szkoda, bo gdyby trochę wcześniej, nie skomlałbym teraz z racji uszczerbku w domowym zbiorze wspomnianego brakującego kawałka.
Tomek zwrócił uwagę na reakcję Pekka Heino, gdy ten wszedł na scenę i ujrzał te "nieprzebrane tłumy", wypowiedziawszy coś dwuznacznego, co można było odebrać na zasadzie: Polska, co jest do cholery? Gdzie się podzialiście? !!! Zapewne znowu wszędzie koncert wyprzedany, tylko my nawaliliśmy. A dlaczego?, ponieważ u nas ludzi karmi się syfiastymi Kultami, Luxtorpedami czy Strachami, na których ja kładę Lachę. Widziałem gdzieś kilka dni temu zdjęcie autobusu komunikacji miejskiej, bodaj ZTM-u warszawskiego, z ogromną reklamą nowej płyty Strachów Lachów. A my się później dziwimy, że jesteśmy odizolowani od prawdziwej muzyki. Dystrybutorzy opakują gówno w złoty papierek i wcisną, że to świetne. Szkoda, że tak wielu sympatykom rocka nie chce się szukać głębiej.
A Ty też marnujesz życie na słuchanie Kultu i Lachów-Strachów?
Nie ma jednego numeru Teraz Rocka, by nie pierdnęli o Kulcie. Zakolesiowane towarzystwo. A później wynikają z tego takie sytuacje, jak ta sprzed niedawnych kilku lat, gdy na antenie wypowiedziałem prawdę czasu, prawdę ekranu, czym dla mnie jest ekipa Kazimierza Staszewskiego, aż zadzwoniła jakaś oburzona małolata, i dosłownie złością rzygnęła do słuchawki: proszę pana, Kult to nasze dobro narodowe. Za takie dobro dziękuję serdecznie. Zabierajcie, jeszcze dopłacę.
Podobno koncerty Lebowskich i Procol Harum bardzo udane. Tak ptaszki ćwierkają. Na Procol Harum też podobno frekwencyjne puchy. Lecz czego oczekiwać, skoro w polskiej świadomości istnieje tylko "A Whiter Shade Of Pale". Nawet nie słuchając żadnej rozgłośni zaryzykuję, że te niczego innego nie prezentują, ponieważ nie posiadają żadnego innego kawałka w komputerowej bazie. Wiem wiem, znam się na tym. Tyram w tym od zawsze, więc wiem co gówniażerka podaje w eter. Mają te swoje elektro wstrząsy czy wszelakie inne hip hop/funky/electro/reggae. Siedzi takie bezguście i nauczają nas muzyki. Gówno o niej mając pojęcie. Powinni się edukować u Masłowskiego, który by ich zasypał tysiącami wspaniałych i jeszcze wspanialszych płyt.
Pierwsza edukacja melodii już teraz. Kto nie ma na płycie, dzisiaj wyjątkowo niech SE znajdzie na jakimś Spotyfajfusie czy innym okradającym artystów draństwie Deezerze, i SE odpali na full regulator trzy szczególnie przeze mnie rekomendowane kawałki Brother Firetribe - z albumu "Heart Full Of Fire". A mianowicie: "Who Will You Run To Now?", "Out Of My Head" oraz nowy dla mnie "Two Hearts". Dorzuciłbym jeszcze obowiązkowe "I Am Rock", jednak z racji wczorajszej radiowej prezentacji, potraktujmy go wyjątkowo ulgowo, czytaj: nieprzymusowo. Życzę przyjemnego szaleństwa, a jeśli kogoś nie ruszą te nuty nic a nic, to znaczy, że wszystko na straty i niech czym prędzej powraca do "zaangażowanej twórczości" tych naszych kultowych cierpiętników.
Dziękuję za uwagę.

P.S. Ci, którzy nie dotarli na Brother Firetribe, będę mieli niebawem okazję na rehabilitację, albowiem grupa będzie supportem na koncertowej trasie Scorpionsów. Nie wiem tylko czy dotrą do Polski.... Maybe yes, maybe no, maybe baby i don't know....






Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - 
www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00


("... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze")





nie kopiujemy - artystów kochamy, więc ich płyty kupujemy